Witam.
Maksymalnie toczyłem jak dobrze pamiętam detal o średnicy ok 110mm. Oczywiście nie był to wałek stalowy fi 110, bardziej pierścień, kawałek rury. Generalnie co dało się zamocować w uchwyt było obrabiane, zachowując jednakże zdrowy rozsądek. Po pewnym czasie, garści połamanych noży, człowiek już wie co można na danym sprzęcie zrobić, a czego nie.
W konfiguracji silnik 1.1kW i uchwyt 100mm mój Zuch pracował przez cały okres. Takiego go po prostu dostałem i nie było sensu tego zmieniać i tak już zostało. Ja toczę hobbystycznie na własne potrzeby, lub kolegów. Bywa tak że maszyna stoi nieużywana przez 2 miesiące. Do zarobkowego toczenia ta tokarka się średnio chyba nadaje.

Andrzeju nie był idiotą, tokarka pozwala, to czemu by nie wykorzystać. Wrzeciennik dość sztywny na łożyskach, suport poprzeczny solidny i o sporym wysuwie w stronę operatora, co ciekawe znacznie większym niż w TSA-16. W tej tokarce pokutuje jedynie łoże na wałkach. Ale po osadzeniu na solidnej podstawie całej maszyny, można sporo rzeczy na niej obrobić.

Ja w Zuchu miałem cały czas uchwyty 100mm plus silnik 1.1 Kw 3faz. Ta tokarka pozwala na obrabianie sporych średnic i nie ma sensu zakładać takiego maleństwa do niej. Zadbaj tylko o sztywne łoże na którym zamocujesz sprzęt. Dobry kawał grubej stalowej relki załatwi sprawę. Zapomnij o stolikach z blatem ze sklejek, płyt itp.
Pozdrawiam.