Ja popieram pomysł jak najbardziej. Miałem problemy z pomiarem dokładnego otworu sondą. Pomiar jest niby z czterech punktów a tak naprawdę to tylko z dwóch. Pierwsze dwa punkty służą tylko do znalezienia środka pomiędzy nimi. Dopiero dwa kolejne punkty to pomiar. Pomiędzy maszyna współrzednościowa miałem często różnice w dokładności około setki dwóch. Dodatkowo wystarczy minimalnie spłaszczyć otwór imadłem i pomiar jest tylko z dłuższej cięciwy. Szkoda że nie mam zapasowej pałeczki w sądzie
