Znaleziono 1 wynik

autor: ar_gon
27 sty 2014, 00:08
Forum: Na luzie
Temat: wpadki upadki i wypadki, czyli czego unikajmy
Odpowiedzi: 17
Odsłony: 9109

Zdjęć nie mam (na szczęście), ale jak w zawodówce mieliśmy rok praktyki na tokarkach, frezarkach, kuźni i w ślusarnu, to ta ostatnia była najbezpieczniejsza.
Klucze na początku kilka razy latały z tokarek, we frezarkę kogoś wkręciło, na kuźni był taki szybki co pod prasę wkładał na dwie ręce, a kolanami wciskał przyciski - do czasu jak została mu jedna i to bez dwóch palców.
Pracowałem teraz rok w firmie remontującej urządzenia górnicze jako kontroler jakości - oprócz sprawdzania produkowanych elementów, kontrolowałem remontowane urządzenia. Niby proste, ale jak przy sprawdzaniu wiertarki WH200, mającej 180Nm, na kamieniu - jak się zaklinowało wiertło to ja się kręciłem. O wypadnięciu zawleczek nie wspomnę - przy ciśnieniu 200bar - okulary obowiązkowe i spodnie do przebrania.
Swego czasu jak pracowałem na koksowni w ręce nam wpadły dokumenty z różnych zakładów - takie okólniki BHP. Opisane wypadki, skutki, przyczyny. Było tego parę setek. Jeden mi utkwił w pamięci.
Ekipa ślusarzy i elektryków miała ściągnąć silnik z suwnicy. Mieli tylko linę, bez haków kołowrotów czy bloków. Musieli ją przewinąć przez poręcz suwnicy. Silnik kilkadziesiąt kilowatów, ponad setka wagi, dwóch elektryków u góry go zdemontowało, a na dole kierownik w rękawicach i dwóch ślusarzy bez. Jak elektrycy przepchnęli silnik przez burtę pomostu, to silnik zdrowo szarpnął linę. Ślusarzom lina konopna poparzyła gołe łapki, a kierownik siłacz owinął sobie linę wokół ramienia. Jak pociągnęło to lina się wpiła i poooleciał. Gdzieś w połowie drogi miał "bliskie spotkanie" i na dół spadł już martwy.
Najgorsze, że teraz o takich rzeczach niewiele się mówi w szkołach, czy na praktykach, a to są podstawy.

Wróć do „wpadki upadki i wypadki, czyli czego unikajmy”