Ja również jak kilku kolegów wcześniej jestem technikiem automatykiem i na studia nie szedłem świadomie. Zaczynałem na magazynie bo nigdzie nie chcieli świerzaka, potem na wykańczaniu wydruków i w tej firmie dostrzegł mnie prezes - po dwóch miesiącach zostałem drukarzem (gdyby mi w szkole powiedzieli kim bede to bym za chiny ludowe nie uwierzył)

Teraz po 3 latach trzymam się nadal i miałem styczność z wieloma ludźmi:
Musiałem zwalniać ze swojej zmiany też niektórych studentów - jak już było wspomniane brak praktyki dawał im nieźle w kość, ale dzisiaj nie uczy się ludzi myśleć logicznie. Mało kto radzi sobie z lekkimi problemami (wiercenie alu z udarem? PO STUDIACH TECHNICZNYCH?!) Choć jestem dość młody to czasem bezmyślność ludzka mnie na przemian przerażała i zatrważała...
Co sugeruje?
Rynek pracy jest teraz brutalny. Piszesz, że nie masz krzepy - ale licz się z tym, że od razu po studiach kierownikiem nie zostaniesz (chyba, że zajmiesz się pracą za biurkiem - tworzenie procesów obróbczych itd). Zazwyczaj wiąże się to z przepracowaniem w firmie X kilku lat i pokazanie co sie umie i jakim sie jest zaradnym. Jeśli się dany typ nie sprawdzi biorą nowego, bo i kolejka pokaźna jest do pracy. Wielu znajomych mimo studiów na wysokim poziomie zasila rzeszę kasjerów w znanych marketach
Tak więc i bez papierka można zostać drugą osobą po szefie. Zmienia się trend i nie pyta sie teraz jakie szkoły się pokończyło, tylko co się potrafi robić i jakie się ma doświadczenie.
W moim przypadku stopniowo ciężka praca fizyczna i umysłowa (każdy operator jakiejkolwiek dużej maszyny taką ma - ciężary, syf, opary, smary, maszyny niebezpieczne, materiały drogie) zamieniała się w lżejszą ALE i bardziej odpowiedzialną - szkolenie nowych pracowników, utrzymanie maszyn w ruchu i serwisowanie.
Czyli Ty ani nikt nie wie czy studia się opłacają. Na co trafisz i co pokażesz zweryfikują czy to był stracony czas. Na pewno dowiesz się wiele i będziesz miał "papier" a z drugiej strony twoje stanowisko może zająć kolega technik, który wybrał pracę i ma już 3 czy 5 lat doświadczenia.
Musisz też wiedzieć co lubisz - ja się lubie babrać w maszynach, i mimo iż czasem jest naprawdę ciężko, nie chciał bym siedzieć na stołku

Nieproduktywne mi się to zdaje
Mam też kolegę serdecznego, który na 3 roku na geologii stwierdził, że szkoda życia na studia i założył klub bilardowy. Nie ma chyba recepty jednoznacznej.
Wiedz też, że szkołą ma dać nie tylko papier, ale przede wszystkim NAUCZYĆ - jak wspominałem - czy z papierem czy bez praktyka zweryfikuje kto zostanie w grze.
Życzę powodzenia w tych ważnych życiowych wyborach - oby były słuszne!