Znacznie lepiej, ale i tak dalej się zastanawiam, gdzie leży przewaga pięciu poprzeczek i ośmiu zastrzałów, mocowanych każdy indywidualnie, nad jedną solidną dechą wstawioną jako dno?

I nawet gdyby to miał być MDF, a nie lignofol, i nawet gdyby miały się pojawić zarzuty o niejednorodnym materiale i różnicach temperaturowych przy takiej albo innej okazji, to przy tego typu konstrukcji (moim skromnym) nie będzie to miało żadnego znaczenia.

Suma sztywności uzyskana przez takie cząstkowe wzmocnienia na 100% nie będzie nawet zbliżona do sztywności solidnego dna z jednego kawałka materiału (oczywiście jeżeli tylko takie pojęcie jak 'suma sztywności' istnieje... )

Pozdrawiam i życzę powodzenia w budowie.

Moim zdaniem wg mnie, przydałoby się pełne dno.
Jednocześnie zyskujesz sztywność i przy precyzyjnie wyciętej płycie dennej, masz pewność,
że sama podstawa maszynki zachowuje kąty proste i wymiary.
Na podobnej zasadzie dałbym pełną deche z tyłu bramy, tam gdzie teraz masz dwie.

Czy oś Z jest na pojedyńczych łożyskach per wałek? Tak to przynajmniej wygląda...

Punkty styku bramy z podstawą powinny być chyba większe.
Może nogi bramy w kształcie rozszerzającym się ku dołowi... sztywności to nie zaszkodzi.

I ostatnia sprawa:
patrząc na projekt głowicy (Z), zastanawiam się w jaki sposób będziesz łączył poszczególne elementy ze sobą?
Ja wykorzystuje śruby imbusowe z nakrętkami wałeczkowymi.
W Twoim przypadku nie widzę miejsca na jednoczesne wkręcenie śrub z jednej strony wchodzących od górnej płaszczyzny głowicy w pionową deske, a z drugiej strony, śrub mocujących obsady łożysk do tegoż pionowego elementu. Chyba będzie konflikt