1. Można uzyć szlifierki z regulacją obrotów (0-10tyś.), cena trochę poniżej 200zł. Dorobienie mocowania do osi (bez 'niszczenia' szlifierki) oraz mocowania uchwytu wiertarskiego. Podstawowa wada głośna praca, trzeba poszukać prawie bezluzowej lub zmniejszyć luzy przekładni wówczas będzie trochę ciszej ale nadal głośniej niż frezarka.
2. Taki sam efekt z zastosowaniem frezarki Ferm (nie wiem jak długo wytrzyma) tylko bez konieczności przeróbek (standardowe uchwyt mocujący wiertarkowy fi 43mm), z podobną ceną. Aby stosować różne frezy trzeba dorobić tuleje mocujące (standardowo mają 6 i 8mm).
3. Wrzeciono 'domowej roboty' z wykorzystaniem silnika prądu stałego, w miarę łatwo zrobić regulator obrotów/obciążenie. Doatkowo przekładnia pasowa.
4. Frezowanie sklejki. Efekt palenia, jak zauważyłem, występuje w dwóch przypadkach (poza obrotami):
- 'mokra' sklejka tzn. klej dobrze nie wysechł. Sklejka zdobyczna z opakowań 6mm grubości, pierwsze frezowanie z 'paleniem'. Tym samym frezem po kilku miesiącach leżakowania sklejki w piwnicy, brak 'palenia'.
- 'tępy' frez. Frez 2mm zrobiony z nawiertaka węglikowego, przy pierwszym cięciu poszarpane krawędzie i 'palenie'; delikatne ostrzenie i super cięcie praktycznie zero poprawek krawędzi np. papierem ściernym. Podobnie z gotowymi frezami do drewna, prosto ze sklepu - głośna praca i 'palenie', ostrzenie i jest ok.
5. Plexi. O ile wiem wystepuje w dwóch wykonaniach - wylewane (droższe), kolorowe i transparentne oraz niebarwione (trudniejszy dostęp), ten rodzaj nadaje się do frezowania praktycznie bez problemów (do chłodzenia stosuję mieszankę płynu do mycia naczyń z wodą 1:3), - druga odmiana plexi wytłaczane (extrudowane), niebarwione, ten rodzaj gorzej sie obrabia na frezarkach; przy wrzecione z minimalnymi obrotami ~8000 i frezem od 2 do 8mm błyskawicznie następuje rozgrzanie wiórów i zaklejanie freza.