Te co Bratanek wrzucił to nie są złe maszyny - ale gwoli ścisłości OP nie za bardzo uzyska wymarzone "0,01 – 0,02mm" i mimo, że źródła RF lepiej sobie radzą z cięciem papieru - to nadal będą nieznaczne zażółcenia, a na metalu bezpośrednio nie wygraweruje.

P.S. Zarzucę odpowiadanie jednopostowcom, bo po 3 dniach ani dziękuję, ani pocałuj w d***. Może zarejestrował się i zapomniał hasła.

Przy tym budżecie 1 i 2: Długopisy - poza drewnianymi lub metalowymi malowanymi (gdzie usuwasz farbę) raczej odpadają. Papier będzie lekko zabrązowiony na brzegach. Breloczki z drewna i plexy - ok. Kubki - bardzo różnie. Mówisz o seriach "małoseryjnych" 50-100szt. czy 500-1000 raz w tygodniu? Dedykowane maszyny do zaproszeń są kilkunastokrotnie ponad twój budżet. O dokładności trudno mówić, bo nie do końca wiadomo co masz na myśli. Sam promień jak tnie np. zaproszenie to ma grubość rzędu 0.1mm w praktyce i taką dziurę zostawia w papierze. Można ewentualnie mówić o powtarzalności pozycji przy tej samej pracy - czyli coś wyciął, pojechał na drugi koniec stołu i wrócił ciąć dalej i na ile rozjedzie się cięcie początku i końca - ale to też dłuższa historia. Generalnie na silnikach krokowych nie masz zliczania tego ile razy się silnik obrócił - więc mogą być delikatne rozjazdy które zaczyna być widać dopiero przy dużych, bardzo skomplikowanych pracach. Tu silniki servo powinny być lepsze, ale do nowych bez kilku/nastu k€ to nie ma co nawet podchodzić. Z budżetem jaki masz możesz jak wielu czytelników forum kupić chińczyka ze stołem rzędu rozmiaru około 30x50 do 50x70 pod warunkiem, że masz smykałkę do napraw.