Inf-el pisze: 5. poziom agresji =1 (patrz Seksmisja)

a moj poziom agresji=2.
w skali od 0 do 1

najsmieszniejesze jest to, ze wielu cwaniaczkow ktorzy swoj ANALfabetyzm tlumacza dyslekcja w calej swojej "dysmozgowii" zaslania sie niewlasciwym schorzeniem. brak umiejetnosci przyswojenia zasad ortografii nazywa sie dysortografia; dyslekcja to cos zwiazanego z zaburzeniami mowy, jesli dobrze pamietam.

co do tego, ze 30lat temu takiego schorzenia nie bylo to jest to nieprawda - nie bylo ono po prostu zdiagnozowane. zreszta to co bylo 30 lat temu nie jest zadnym wyznacznikiem ze tak powiem "normalnosci", bo wtedy zdazaly sie sytuacje w ktorych na sile "leczono" rowniez mankutow, homoseksualistow i rzesze innch "odmiencow" wszelkiej masci.

ja osobiscie znalem jedna osobe, ktora "nagle" "zachorowala" na "dyslekcje" "zupelnie przypadkiem" przed sama matura. ciekawi mnie to, jak ci ludzie pozneij sobie radza na rynku pracy, bo jakos nie wyobrazam sobie, zeby prowadzili korespondencje z klientami obfitujaca w takie kwiatki jak np "z kąd" "o dniej" "musk" itp. (cytowane slowa z zycia wziete)