Prawie prawda,czyli półprawda.
Pierwsze zdanie częściowo prawdziwe ,drugie prawdziwe.

Nie staraj się przykrywać złośliwościami swojego dyletanctwa. .Jak czegoś nie wiesz, to nie znaczy ,ze to nie istnieje. Widać już,ze starość wzięła cie pod pachy i miota tobą jak robotnikiem po wypłacie. Żyjesz w swoim odrealnionym świecie.

kamar pisze:Przy kilku sztukach to fajna sprawa. Produkcyjnie to tego nie widzę. Po pierwsze, idzie to długo wiec naddatki, siłą rzeczy, niewielkie. Żeby to jakoś wyszło w ustawionym czasie to te naddatki też musiałyby być jednakowe w setce.

I nie zobaczysz ,bo to wiedza tajemna dla takich jak ty. Nie ten poziom dokładności jaki ty reprezentujesz. Maszyna nazywa się dociearaka. W firmie gdzie pracowałem stosowana od zawsze( jak dla mnie<była 30 lat temu oraz 3 lata temu jak odchodziłem). Uzywana do produkcji jak najbardziej seryjnej. Nie jest natomiast prawdą ,ze płyta wyrównuje się sama. zużywa się jak wszystko i trzeba ja równać( niezbyt często ,ale jednak)

kamar pisze: Za to zdzichów dostatek.

Błądzisz ,mimo ,że jest to rzeczą ludzka. Znacznie więcej jest jedrków-mędrków. Łapiesz się również w tej kategorii, bo wśród kowali plasujesz się od dawna.

kamar pisze:Do szlifowania pierścieni dystansowych poniżej setki to potrzebujesz magnesówkę z obrotowym stołem i szlif po 1 szt. Robiłem to kiedyś, krew i cement.

Kowal to się zawsze nadymać musi. Dla szlifierza ,to normalna robota,ale szlifierzy jest nie tak wielu jak operatorów szlifierek.

Wróżką nie jestem,modelu tego nie znam ,ale już pisałem jakie jest kryterium.

Na tych tanich nie .Na tych droższych tak ,ale wątpię aby ci się opłacało,bo ich ceny są w dziesiątkach tys złotych.