Tak jak napisałem Ci wyżej, absolutnie nie krytykuję tego rozwiązania.
Co do szprych.. Technologicznie są do wykonania i to wcale nie takie trudne to raz, dwa, że da się to zrobić tak, że nic się nie powygina.
Jednak:
Praktyczniejszy wydaje mi się układ w którym:
Na wałku silnika mamy dwa koła pod paski np HTD, przykładowo 50 i 150 zębów.
Na drugim wałku mamy koła 150 i 50 zębów. Koła są łożyskowane, z możliwością zasprzęglania naraz tylko jednego z nich z wałkiem.
Do takiego układu dokładamy falownik i mamy przekładnię z rewelacyjnym pokryciem obrotów.
Czemu koła na wałkach parami identyczne? Ze względu na łatwość poprawnego napinania pasków, po prostu jednakowe paski na jednakowych kołach napną się prawidłowo mimo pewnych różnic wymiarowych, jakie możemy mieć jeśli kupimy paski cięte z innego rękawa.
Taki układ będzie trwały, wysokosprawny i zapewni wysoki moment nawet przy niskich obrotach wrzeciona(silnik nigdy nie będzie pracował na skrajnie niskich obrotach).
Znaleziono 4 wyniki
Wróć do „Przekładnie wariatorowe alternatywą dla falowników ?”
- 31 paź 2016, 01:49
- Forum: Elektrowrzeciono
- Temat: Przekładnie wariatorowe alternatywą dla falowników ?
- Odpowiedzi: 18
- Odsłony: 6051
- 30 paź 2016, 20:09
- Forum: Elektrowrzeciono
- Temat: Przekładnie wariatorowe alternatywą dla falowników ?
- Odpowiedzi: 18
- Odsłony: 6051
Nic nie pokręciłem:)
Poszukaj w google jak wygląda pasek wariatorowy.
Powierzchnia współpracująca z kołem wariatorowym nie jest większa niż w przypadku paska klinowego. Zarówno pas klinowy jak pas wariatorowy pracuje bokami, szerokość paska jest wymuszona geometrią kół wariatorowych, pisałem o tym wcześniej.
Rozwiązanie z tym szprychowym kołem pozwala zastosować węższy pasek, ale zmniejszy jego trwałość. Jeżeli do przeniesienia jest ta sama moc, a powierzchnia jest o połowę mniejsza, to sam odpowiedz sobie co się będzie działo. Jednostkowe obciążenie powierzchni zwiększy się dwukrotnie.
Nie krytykuje rozwiązania "szprychowego" tylko zwracam Ci uwagę na minusy tego rozwiązania.
Gdyby z trwałością było tak jak piszesz, to im mniejsze koło zębate byśmy wzieli tym większą trwałość by ono miało, a przecież tak nie jest:)
Zerknij na ten rysunek: Pasek nie osiąga największej średnicy, a koła już się stykają, żeby osiągnąć maksymalne przełożenie trzeba zwiększyć szerokość paska, nie jego grubość(grubość jest zwiększana tylko w celu zwiększenia poprzecznej sztywności kordu).
Zerknij sobie do katalogu stomil sanok, bez problemu znajdziesz pasek o profilu 80x5mm, co oznacza że przy bardzo dużej możliwości zmiany przełożenia pasek ma grubość jedynie 5mm, czyli ma ponad połowę mniejszą powierzchnię styku od jednego z popularniejszych pasków klinowych czyli rozmiaru 13.

Poszukaj w google jak wygląda pasek wariatorowy.
Powierzchnia współpracująca z kołem wariatorowym nie jest większa niż w przypadku paska klinowego. Zarówno pas klinowy jak pas wariatorowy pracuje bokami, szerokość paska jest wymuszona geometrią kół wariatorowych, pisałem o tym wcześniej.
Rozwiązanie z tym szprychowym kołem pozwala zastosować węższy pasek, ale zmniejszy jego trwałość. Jeżeli do przeniesienia jest ta sama moc, a powierzchnia jest o połowę mniejsza, to sam odpowiedz sobie co się będzie działo. Jednostkowe obciążenie powierzchni zwiększy się dwukrotnie.
Nie krytykuje rozwiązania "szprychowego" tylko zwracam Ci uwagę na minusy tego rozwiązania.
Gdyby z trwałością było tak jak piszesz, to im mniejsze koło zębate byśmy wzieli tym większą trwałość by ono miało, a przecież tak nie jest:)
Zerknij na ten rysunek: Pasek nie osiąga największej średnicy, a koła już się stykają, żeby osiągnąć maksymalne przełożenie trzeba zwiększyć szerokość paska, nie jego grubość(grubość jest zwiększana tylko w celu zwiększenia poprzecznej sztywności kordu).
Zerknij sobie do katalogu stomil sanok, bez problemu znajdziesz pasek o profilu 80x5mm, co oznacza że przy bardzo dużej możliwości zmiany przełożenia pasek ma grubość jedynie 5mm, czyli ma ponad połowę mniejszą powierzchnię styku od jednego z popularniejszych pasków klinowych czyli rozmiaru 13.

- 30 paź 2016, 18:50
- Forum: Elektrowrzeciono
- Temat: Przekładnie wariatorowe alternatywą dla falowników ?
- Odpowiedzi: 18
- Odsłony: 6051
Jasne, że istnieje.
To jest właśnie rozwiązanie które wyżej pokazał Roman.
Stosowane w skuterach, kombajnach i przed wszystkim w starszych maszynach przemysłowych.
Obecnie odchodzi się od nich na rzecz falowników lub stosuje w zestawie z falownikiem tam gdzie pokrycie przełożeń przez sam falownik lub samą przekładnię jest zbyt małe.
Jest tylko pewne ale..
Przekładnia taka jak w skuterze jest stosunkowo tania, ale sprawdź ceny dla szerokich pasków wariatorowych, potrafią rzucić na kolana.
Tarcze w takiej przekładni muszą mieć określony kąt nachylenia powierzchni współpracującej z paskiem.
No i tu zaczyna się problem, bo dla uzyskania dużego zakresu przełożeń konieczne jest zastosowanie tarcz o dużej średnicy, a geometria tarczy wymusza użycie szerokiego pasa, bo niestety części tarcz najbliżej osi obrotu zetkną się ze sobą w trakcie zsuwania zanim pasek osiągnie pozycję na największej średnicy.
Problem rozwiązuje teoretycznie rozwiązanie, które masz na rysunku, który wrzuciłeś, konkretnie te koła "szprychowe".
Jednak powątpiewam w trwałość paska pracującego na takim kole.
Moim zdaniem będzie się wyjątkowo szybko ścierał z powodu pracy na takiej "szarpanej" powierzchni.
Jeżeli szukasz rozwiązania mechanicznego, bezstopniowego i o ciekawej konstrukcji, co nie znaczy, że łatwej technologicznie to polecam coś takiego:
https://www.google.pl/search?q=przekład ... &q=nuvinci
To jest właśnie rozwiązanie które wyżej pokazał Roman.
Stosowane w skuterach, kombajnach i przed wszystkim w starszych maszynach przemysłowych.
Obecnie odchodzi się od nich na rzecz falowników lub stosuje w zestawie z falownikiem tam gdzie pokrycie przełożeń przez sam falownik lub samą przekładnię jest zbyt małe.
Jest tylko pewne ale..
Przekładnia taka jak w skuterze jest stosunkowo tania, ale sprawdź ceny dla szerokich pasków wariatorowych, potrafią rzucić na kolana.
Tarcze w takiej przekładni muszą mieć określony kąt nachylenia powierzchni współpracującej z paskiem.
No i tu zaczyna się problem, bo dla uzyskania dużego zakresu przełożeń konieczne jest zastosowanie tarcz o dużej średnicy, a geometria tarczy wymusza użycie szerokiego pasa, bo niestety części tarcz najbliżej osi obrotu zetkną się ze sobą w trakcie zsuwania zanim pasek osiągnie pozycję na największej średnicy.
Problem rozwiązuje teoretycznie rozwiązanie, które masz na rysunku, który wrzuciłeś, konkretnie te koła "szprychowe".
Jednak powątpiewam w trwałość paska pracującego na takim kole.
Moim zdaniem będzie się wyjątkowo szybko ścierał z powodu pracy na takiej "szarpanej" powierzchni.
Jeżeli szukasz rozwiązania mechanicznego, bezstopniowego i o ciekawej konstrukcji, co nie znaczy, że łatwej technologicznie to polecam coś takiego:
https://www.google.pl/search?q=przekład ... &q=nuvinci
- 29 paź 2016, 21:58
- Forum: Elektrowrzeciono
- Temat: Przekładnie wariatorowe alternatywą dla falowników ?
- Odpowiedzi: 18
- Odsłony: 6051
Jak zamierzasz przeciążyć współczesny, poprawnie skonfigurowany falownik, możesz wyjaśnić?
Jeżeli zależy Ci na niskich obrotach, dużym momencie i wiesz, że wystarczy Ci moc np 3kW, to nie widzę lepszego rozwiązania jak zakup silnika 3kW, 1400, 900 lub 700 obrotów na minutę, dołożenie przekładni pasowej czy zębatej o przełożeniu adekwatnym do potrzebnych obrotów, zabezpieczenie silnika wyłącznikiem silnikowym poprawnie ustawionym lub zasilanie poprzez falownik.
Przekładnia pasowa czy zębata będzie miała wysoką sprawność, będzie cicha, praktycznie bezobsługowa, tania w zakupie i jeszcze tańsza w eksploatacji.
Już nawet lepszym pomysłem od wariatora wydaje mi się tu złożenie zestawu falownik-> silnik elektryczny-> pompa hydrauliczna-> silnik hydrauliczny.
Oczywiście z chłodnicą do bo to ma być praca ciągła chyba?
Chłonnością pompy i silnika regulujesz podstawowe przełożenie zestawu, falownikiem w pewnym ograniczonym zakresie możesz te parametry zmieniać.
W ograniczonym dlatego że nie możesz przekroczyć obrotów maksymalnych pompy i przepływu maksymalnego dla silnika.
Jako chłodnica w wersji budżetowej świetnie sprawdzi się parownik lub skraplacz z urządzeń chłodniczych, oczywiście na linii powrotnej oleju!
Jeżeli zależy Ci na niskich obrotach, dużym momencie i wiesz, że wystarczy Ci moc np 3kW, to nie widzę lepszego rozwiązania jak zakup silnika 3kW, 1400, 900 lub 700 obrotów na minutę, dołożenie przekładni pasowej czy zębatej o przełożeniu adekwatnym do potrzebnych obrotów, zabezpieczenie silnika wyłącznikiem silnikowym poprawnie ustawionym lub zasilanie poprzez falownik.
Przekładnia pasowa czy zębata będzie miała wysoką sprawność, będzie cicha, praktycznie bezobsługowa, tania w zakupie i jeszcze tańsza w eksploatacji.
Już nawet lepszym pomysłem od wariatora wydaje mi się tu złożenie zestawu falownik-> silnik elektryczny-> pompa hydrauliczna-> silnik hydrauliczny.
Oczywiście z chłodnicą do bo to ma być praca ciągła chyba?
Chłonnością pompy i silnika regulujesz podstawowe przełożenie zestawu, falownikiem w pewnym ograniczonym zakresie możesz te parametry zmieniać.
W ograniczonym dlatego że nie możesz przekroczyć obrotów maksymalnych pompy i przepływu maksymalnego dla silnika.
Jako chłodnica w wersji budżetowej świetnie sprawdzi się parownik lub skraplacz z urządzeń chłodniczych, oczywiście na linii powrotnej oleju!