Dzięki! Jutro do nich zadzwonię i dowiem się ile kosztuje litr.

kamar pisze: Co do ilości to musisz dopytać, ja kupuje w 10-litrowych co wystarcza na 40 l roztworu. Cena ok. 600 brutto. W 5 l też mają na pewno.
Żadnej zmiany powierzchni czy wymiaru. Czym gładziej to lepiej wychodzi. A inwazyjne też nie jest, zdarza się włożyć gołą łapkę opłucze wodą i wszystko. No i w ateście jest że można spuścić do ścieków.

Znaczy rozcieńcza się to 1:4, jak kupię litr to mam 4 litry roztworu.

Na ile taki roztwór wystarcza? Można go przechowywać, po wyczernieniu kilku elementów? Jak szybko się zużywa?

kamar pisze:

Drobiazgi czernione na zimno. Pewnie że to nie oksyda na gorąco ale bez kłopotu i bezpieczna.
Sanepid też się nie czepia.

Czym czerniłeś ?

panzmiasta pisze:Nie wiem jakie to są detale i co z nimi będziesz robić , domyślam się że są do ozdoby ...

Większość nic nie znaczących bo chciałem chodź trochę się nauczyć i na czymś musiałem ćwiczyć, część to części do zaplanowanej przystawki do frezowania.

Sposoby z galwanotechniki odpadają, szczególnie te z podgrzewanymi kąpielami, żeby to zrobić dobrze, trzeba się naprawdę nieźle wyposażyć laboratoryjnie. a po za tym miejsce, nie będę w garażu czernił stali w wodorotlenku sodowym, i do tego w kąpieli o temp. 140 stopni.

[ Dodano: 2013-09-26, 12:24 ]

grzes_rupinski1 pisze:

YaPKnn pisze: Przejrzałem książkę Sękowskiego Galwanotechnika domowa.... .

Większości tych odczynników już nie dostaniesz

Akurat te do czernienia stali bez problemu, problem w tym, że to niebezpieczna zabawa, z drugiej strony myślę, że trochę szarych komórek wystarczy, żeby nie zrobić sobie krzywdy, tylko że trzeba kupić masę rzeczy (palniki, wanienki, termometry, butelki na odczynniki) że o rękawicach, masce, i jakimś fartuchu to nie wspomnę...

Zapewne masz rację, tylko nowszych książek tego typu nie ma, jakby teraz ktoś coś takiego napisał to:

1) kupiła by garstka ludzi z tego forum, paru maniaków broni i paru maniaków rycerstwa.
2) UE by takie autora wyczerniła w opisanej kąpieli do czernienia stali - przecież to można se krzywdę zrobić

Zapomniałem dodać, ma być własnym sumptem w garażu, bez oddawania specjalistom. Przejrzałem książkę Sękowskiego Galwanotechnika domowa, ale to wszystko wymaga sporo zabiegów i całkiem sporej ilości odczynników. Dodatkowo większość kąpieli przez niego opisanych trzeba podgrzewać.....

No właśnie, zrobiłem sobie parę różnych detali stalowych,

Wytoczyłem, wypolerowałem i ogólnie jest super, tylko pytanie brzmi co dalej?

1) Lakier bezbarwny?
2) Cienko hammeritem?
3) Czernienie olejem jadalnym - gdzieś czytałem nagrzać do 200 stopni i posmarować szmatką zamoczoną w oleju jadalnym?

Co będzie najładniejsze? a co będzie najlepiej chronić przed rudym?

A może jeszcze inna metoda?