Fajnie. W takim razie moja podpowieź ,spełniajaca wymóg tematu- Trzeba policzyć,bo nikt tego nie zrobi. .
Mnichu do roboty, ja odpadam.

clubber84 pisze:. spytaj się ojca, czy musiał coś liczyć, aby postawić na podwórku huśtawkę dla ciebie i rodzeństwa.
Inny przykład to huśtawki mocowane do ościeżnic drzwiowych w domach, mieliśmy taką z bratem - czy ktoś z domowników obliczał, ile ona mogła wytrzymać? Nie, brało się kołki drewniane odpowiedniego rozmiaru, wkręcało, wieszało się tą huśtawkę i zabawa dla dzieci była
Czy ktoś z Was koledzy takie jeszcze pamięta?

Pamięta- kiedyś tak było.Teraz już nie.U mnie na osiedlu( kilka lat temu) jeden,, społecznik" zrobił hustawkę dla dzieci ,ku ich powszechnej uciesze ,ale zapomniał ,że czasy już nie te. Wszystko było w porzadku do czasu ,aż jeden z dzieciaków uległ wypadkowi,na tyle powaznemu ,że wyladował w szpitalu.Nikt nie pytał jak i czy właściwie dzieciak korzystał z hustawki. I zaczęło się -policja ,prokurator, pytania o projekty ,zezwolenia,obliczenia,nadzór ,instrukcję użytkowaniaia itp itd.
Gdyby stało sie to samo ,z zachowaniem papierkoligii- wszystko byłoby w porządku, a tak to,a pewno już żadnym dzieciom uciechy nie zafunduje.
Różnica jest oczywiscie w cenie. On zrobił hustawkę ,ża kilkaset złotych. Z balastem kosztowałaby może kilka tys. To jest właśnie powód ,ze jej tam nie było legalnie.