drzasiek90 pisze:Przy setkach hektarów w grę wchodzi czas,
Ale czas to też ilość sprzętu. Jeżeli nie musisz przekladać tego na ludzi to wychodzi to samo. I nie ma znaczenia czy big baga wysypiesz do jednego siewnika czy trzech mniejszych. To samo z oraniem, nie orzesz coraz głębiej bo warstwa uprawowa jest płytka. Z resztą technologia upraw będzie wtedy dostosowana do technologii maszyn. Czas pokaze jak będzie, ale moim zdaniem jeśli tego całego planu nie zatrzyma jakaś wielka wojna to raczej jest to przesądzone. I nie ma znaczenia kto po której stronie stanie.
Ma znaczenie czy big baga z nawozem wysypujesz na raz czy musisz podjeżdżać do 3 siewników i za każdym razem zatrzymać wysyp (jak).
Jeśli duży ciągnik sieje x hektarów na godzinę to nie znaczy, że 3 mniejsze ciągniki będą siały 3 razy mniej. Będą siały więcej niż 3 razy mniej, bo jak będą małe to cie uciągną agregatu, siewnika na nawóz i na nasiona jednocześnie.
A więc za jeden ciągnik będzie musiało jeździć 6 małych 5 razy droższych, 4 razy dłużej i 20 razy drożej w ogólnym rozrachunku (cyfry oczywiście z palca).
Generalnie szkoda strzępić palca
Mamy w firmie drona - opryskiwacz.
Może latać chyba 7 minut.
Ma on jakieś zastosowanie do opryskiwania upraw w które wjechać się nie da, na stromych zboczach itd.
Ale nigdy nie zastąpi opryskiwacza jeżdżącego po polu który zasięgiem bierze np. 20 metrów. Nawet gdyby latało po tym polu 20 takich dronów, to będą robić do dłużej, drożej i gorzej.
Uprawy przestaną być opłacalne.
Chyba, że przyjmiemy, że jedzenie będzie produkowane chemicznie w fabrykach (co jest realne) ale czy na pewno chcemy się na to godzić?
No wlaśnie, dlatego teraz to możemy się tylko licytować na nasze teorie. W przypadku wprowadzania takich rzeczy będą opracowane katalogowo z pelnymi danymi. A big bagi też wieczne nie będą. Technologię przystosuje sie do warunków.
Obecny etap to prototyp elektryfikacji ale za kilka lat zobaczymy jaki kierunek i jakie wynalazki będą.
Ps. Wystarczy zmienić cenę paliw i zobaczysz jak wszystko na prąd moze stać se oplacalne.
Wcale nie trzeba zlikwidować pojazdów spalinowych aby wprowadzić elektryczne.
Bo traktor potrzebuje ropy? No właśnie, że nie potrzebuje i dziwne, że jako rolnik nie przeglądasz nowinek. Po pierwsze, rolnik ma wystarczającą powierzchnię, choćby na budynkach inwentarskich, żeby mieć trochę fotowoltaiki. Po drugie, produkowany w ten sposób prąd może być przetwarzany na wodór, woda do tego zawsze się znajdzie. Dodatkowo wodór może być w rolnictwie produkowany z biomasy, czy choćby z tego, co tam w oborach powstaje. Poczytaj sobie o "ciemnej fermentacji".
A jak masz wodór, to sobie możesz kupić taki traktor:
Nie podoba ci się, już 11 lat temu znany producent traktorów wiedział, w którą pójść stronę. Takie będą jeździć po polach:
Nie, bo traktor potrzebuje paliwa. Dużo paliwa, dużo energii dostępnej od ręki.
Dopóki nie ma jej od ręki łatwo dostępnej, to są tylko bajki wyssane z palca.
Nowinki, wynalazki podnoszą rangę producenta, ale zanim wejdzie coś do użytku musi być użyteczne.
Po pierwsze, rolnik ma wystarczającą powierzchnię, choćby na budynkach inwentarskich, żeby mieć trochę fotowoltaiki.
I co zrobi z energią której jest nadwyżka? Będzie ładował ciągnik? Ale ciągnik będzie w Polu. A energia się zmarnuje, bo jeśli nikt go nie będzie odbierał to nie "wejdzie" do sieci. A, już wiem, będzie ładował w nocy. Tyle, że w nocy wszyscy będą ładować. A infrastruktury która to wytrzyma nie ma i ot w kilka lat nie powstanie.
Genialne, rolnik będzie miał 12 razy więcej traktorów niż potrzebuje, tak żeby na 12 godzin pracy my wystarczyło a reszta będzie pod ładowarką. Jakie to proste
Zejdź na ziemię
Po drugie, produkowany w ten sposób prąd może być przetwarzany na wodór, woda do tego zawsze się znajdzie. Dodatkowo wodór może być w rolnictwie produkowany z biomasy, czy choćby z tego, co tam w oborach powstaje. Poczytaj sobie o "ciemnej fermentacji".
Zablokowałeś się?
To nie jest problem skąd się prąd weźmie. Bo ten przecież może się wziąć nawet i z elektrowni węglowych, przecież w ekologii nie o ekologię chodzi.
Ale póki co baterii odpowiednich nie ma, może powstaną, może nie, raczej nie prędko i nie wiele lepsze.
A jak masz wodór, to sobie możesz kupić taki traktor:
Genialne. Jak ktoś ma 3 ciągniki na ropę to musi je zezłomować, bo nikt ich nie kupi i kupić sonie 3 nowe na wodór. Jakie to proste. Weźmie kredyt na 3 miliony i do końca gospodarzenia nie spłaci
drzasiek90 pisze:Dopóki nie ma jej od ręki łatwo dostępnej, to są tylko bajki wyssane z palca.
Nie rozumiesz....
jasiu sie zwróci z prośba do swojego boga , ten pi***olnie piorunem w traktor i ..... aku naładowane
Poza tym każdej krowie do du** przyklei balon i na wieczór będzie miał wodór ( siarkę spali i od niechcenia dom ogrzeje)
odrobina wiary i jakie to proste.....
To nie kwestia wiary tylko naiwności i niewiedzy.
Jak ktoś nie wie jak "inna" robota wygląda oprócz tej którą sam wykonuje, to właśnie na takie bajki daje się nabrać.
Poza tym energii elektrycznej ciągnik nie będzie miał z baterii, bo to nieopłacalne, tylko z wodoru i ogniw paliwowych. Wodór rolnik może gromadzić w zbiornikach.
Genialne. Jak ktoś ma 3 ciągniki na ropę to musi je zezłomować
Albo przerobić na ekodiesla, czy na biometan. A najtaniej będzie na jedno i drugie, czyli mieszankę metanu plus ekodiesel. No pewnie, że silnik diesla można dostosować do takiej mieszanki! Nawet w Skodzie:
Oczywiście, że istnieje już fabryczny traktor na metan - New Holland T7 Methane Power LNG.