Zawsze można iść tropem topowych firm produkcyjnych i mieć robota na magazynie na podmianę - wtedy serwis jest jeszcze szybszy niż szukanie usterki w automacie A tak na poważnie to myślę że sam autor tematu musi znaleźć na czym mu najbardziej zależy czy czasie wdrożenia, cięciu kosztów a może na czymś całkowicie innym. W tej robocie szukanie kompromisów to chleb powszedni
Dodatkowo można zastanowić się nad użyciem cobota (robota współpracującego) - odpada konieczność zamykania go w klatce, programowania można się nauczyć bardzo szybko - pozostaje tylko niestety wysoka cena...
Robot do tokarki CNC
-
- Znawca tematu (min. 80)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 93
- Rejestracja: 01 wrz 2007, 08:47
- Lokalizacja: Białystok
Re: Robot do tokarki CNC
Przy koncepcji gniazda CNC, jeden robot musi obsługiwać minimum dwie obrabiarki, oraz mieć wymianę palety detali załadowczej i wyładowczej, na dwie obrabiarki typu ST 30 (do trzech niestety trzeba dodać torowisko) potrzeba mieć 2000mm zasięgu, oczywiście ktoś te detale w palety musi włożyć i wyjąc, musi też być stacja pomiarowa umiejscowiona jak najbliżej robota, tak jak napisałem wcześniej, najpierw trzeba przeanalizować cały proces. Odnośnie cobota i bezpieczeństwa, to trzeba wszystko zabezpieczyć tak jak i przy zwykłym stanowisku więc to żadna różnica, analizy ryzyka będą te same.
Dodane 5 minuty 13 sekundy:
Przy tym nakładzie finansowym kalkulator ekonomiczny pokazuje że stanowisko takie musi pracować 3 zmiany 6 dni w tygodniu, przyjmując maksymalne obłożenie, zwrot nastąpi w ciągu czterech lat.
Serwis robotów niech będzie Kuka, to nie serwis HAAS, czas reakcji 24H, usterki tylko jeżeli ktoś robotem wbija gwoździe .
Dodane 5 minuty 13 sekundy:
Przy tym nakładzie finansowym kalkulator ekonomiczny pokazuje że stanowisko takie musi pracować 3 zmiany 6 dni w tygodniu, przyjmując maksymalne obłożenie, zwrot nastąpi w ciągu czterech lat.
Serwis robotów niech będzie Kuka, to nie serwis HAAS, czas reakcji 24H, usterki tylko jeżeli ktoś robotem wbija gwoździe .
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 2111
- Rejestracja: 28 sty 2007, 16:12
- Lokalizacja: Łódź
Re: Robot do tokarki CNC
Kol Blaster
Jak widzisz powyżej masz pełne spektrum pogladów od propozycji takich sobie do pełnej profeski (najczęściej takiej za pieniadze pracodawcy).
Ja się trochę obijałem o robota(jednego), i tokarki, i frezarki, i seryjne realizacje też były wdrażane. Również i takie za własne pieniadze.
Sam ocenisz ile możesz wydać, ile czasu poświęcić i ile umiesz aby samemu coś zrobić.
Ja bym celował w używkę jakiegokolwiek robota, nawet bez sterowania, byle tylko sięgał gdzie trzeba
no i napędy miał sprawne. Albo ewentualnie takiego jeszcze tańszego, który jest bez silników ( tyle ze to jest już wersja droższa bo dołożenie byle jakich napędów jednak podwaja cenę
Robota z napędami stawiasz pod Machem - ten program znasz.
Ustawiasz wszystkie osie jako liniowe. Tylko nie daj się przekonać że skoro coś się obraca to koniecznie musi być osią obrotową
I klawiszami jedziesz do takiej pozycji którą uznasz że ma być a programowanie polega na zapamiętaniu tych kolejnych pozycji pomiędzy którymi bedzie się poruszać chwytak.
I nie jest istotne czy oś pokazuje 20mm czy 2km. Ważne że stoi gdzie ma stać a w następnym cyklu też tu trafi. Wartości z liczników osi tylko pomogą skorygować Gkod aby dokładniej stawało bo przy wtykaniu coś się ociera.
Przyciski "Start teach" i "Stop teach" a pomiędzy nimi manewrowanie strzałkami ruchu wyczerpuje potrzeby programowe dla trajektorii robota.
Prawdopodobnie dołożysz jeszcze na ekranie jakieś klawisze funkcyjne typu coś otwórz, złap czy cokolwiek albo na coś czekaj - żadna trudność.
I jaki zysk - nie trzeba prosić się o serwis.
Chwytak do łapania tych wałków z obrotem koniec lewy/prawy nie stanowi raczej problemu.
I tyle.
Tu pojawiła się uwaga o kontrolowaniu wymiaru - słusznie ale po kolei,z czasem sobie dostawisz co tam będzie trzeba.
Na początek walki pobierane ze skośnego pulpitu a po obróbce wrzucane do skrzynki na podłodze
Później rozbudujesz chwytak tak że będzie te skrzynki przesuwał/ustawiał na palecie ( Mach przecież policzy ile walków już włożył) itd, itd
Dlatego robot a nie jakieś tam pneumatyczne patyki które zrobią ale tylko jeden rodzaj roboty.
A co do doglądania to robot czy robotnik ... ten pierwszy nie pyskuje a ten drugi jeżeli zgadza się na guzikowego to nie przewyższa takiego Kuka czy innego.
Jak widzisz powyżej masz pełne spektrum pogladów od propozycji takich sobie do pełnej profeski (najczęściej takiej za pieniadze pracodawcy).
Ja się trochę obijałem o robota(jednego), i tokarki, i frezarki, i seryjne realizacje też były wdrażane. Również i takie za własne pieniadze.
Sam ocenisz ile możesz wydać, ile czasu poświęcić i ile umiesz aby samemu coś zrobić.
Ja bym celował w używkę jakiegokolwiek robota, nawet bez sterowania, byle tylko sięgał gdzie trzeba
no i napędy miał sprawne. Albo ewentualnie takiego jeszcze tańszego, który jest bez silników ( tyle ze to jest już wersja droższa bo dołożenie byle jakich napędów jednak podwaja cenę
Robota z napędami stawiasz pod Machem - ten program znasz.
Ustawiasz wszystkie osie jako liniowe. Tylko nie daj się przekonać że skoro coś się obraca to koniecznie musi być osią obrotową
I klawiszami jedziesz do takiej pozycji którą uznasz że ma być a programowanie polega na zapamiętaniu tych kolejnych pozycji pomiędzy którymi bedzie się poruszać chwytak.
I nie jest istotne czy oś pokazuje 20mm czy 2km. Ważne że stoi gdzie ma stać a w następnym cyklu też tu trafi. Wartości z liczników osi tylko pomogą skorygować Gkod aby dokładniej stawało bo przy wtykaniu coś się ociera.
Przyciski "Start teach" i "Stop teach" a pomiędzy nimi manewrowanie strzałkami ruchu wyczerpuje potrzeby programowe dla trajektorii robota.
Prawdopodobnie dołożysz jeszcze na ekranie jakieś klawisze funkcyjne typu coś otwórz, złap czy cokolwiek albo na coś czekaj - żadna trudność.
I jaki zysk - nie trzeba prosić się o serwis.
Chwytak do łapania tych wałków z obrotem koniec lewy/prawy nie stanowi raczej problemu.
I tyle.
Tu pojawiła się uwaga o kontrolowaniu wymiaru - słusznie ale po kolei,z czasem sobie dostawisz co tam będzie trzeba.
Na początek walki pobierane ze skośnego pulpitu a po obróbce wrzucane do skrzynki na podłodze
Później rozbudujesz chwytak tak że będzie te skrzynki przesuwał/ustawiał na palecie ( Mach przecież policzy ile walków już włożył) itd, itd
Dlatego robot a nie jakieś tam pneumatyczne patyki które zrobią ale tylko jeden rodzaj roboty.
A co do doglądania to robot czy robotnik ... ten pierwszy nie pyskuje a ten drugi jeżeli zgadza się na guzikowego to nie przewyższa takiego Kuka czy innego.
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 365
- Rejestracja: 20 lis 2020, 18:00
Re: Robot do tokarki CNC
qqaz pisze:Robota z napędami stawiasz pod Machem
Grubo, producenci robotów pewnie Cie nie lubią
qqaz pisze:I jaki zysk - nie trzeba prosić się o serwis.
Akurat jak coś pada w robocie, to raczej hardware- a to po kolizji, a to, bo ktoś źle napisał program, i robot pracował na granicy swojej wytrzymałości, a to przewód od enkodera padnie itp- teoretycznie można to samemu wykonać, chociaż to pewnie więcej by trwało, niż interwencja serwisu+ oczekiwanie na ich przyjazd (już pomijam czas oczekiwania na części- serwis je szybciej sobie sprowadzi- przecież nie kupisz na zapas wszystkich 6 przekładni, bo któraś kiedyś może paść, a "nie chcę prosić się o serwis").
Problemy z dobrze napisanym programem zdarzają się rzadko- z doświadczenia- jak ktoś przypadkiem coś kliknie, np korygując punkt, ale przywrócenie backupu robi się od ręki, nikt na serwis wtedy nie czeka.
Właśnie- serwis jak przyjedzie, i zobaczy, że zamiast ich sterownika stoi jakiś potworek sterowany przez peceta nawet się tego nie dotknie.