Remont tokarka stołowa TOS MN-80 rok produkcji 1966
-
- Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 6
- Posty: 6
- Rejestracja: 30 maja 2015, 13:18
- Lokalizacja: Zielona Góra
Witam,
Jako, że jest to najdłuższy wątek jaki znalazłem o mn80a, a jego tematyka akurat pasuje do mojej sytuacji, to podczepię moje pytania tutaj.
Zaznaczę tylko, że nie jestem ani zawodowym mechanikiem ani profesjonalnym użytkownikiem tej maszyny, a raczej amatorem entuzjastą z przypadku.
Dlatego wybaczcie, że przy nazewnictwie niektórych części, będę nadużywał sformułowań: "wihajster", "dzyndzel", czy "tenteges"
Odziedziczyłem TOS mn80a, po dziadku, który niestety nie zdążył jej złożyć do kupy, po wymianie paska napędowego.
Przeleżała nieużywana ponad 10 lat i postanowiłem ją wskrzesić.
Silnik udało mi się uruchomić i działa bez problemów.
Problem mam mianowicie z głównym wałkiem (trzonem) tokarki, a mianowicie był zablokowany i ani drgnął.
Wymontowałem cały wałek.
Problem tkwi w jednym ze ślizgaczy (jedno z dwóch mocowań wałka, w których się obraca) <-- jak ktoś mi poda oficjalną nazwę byłbym wdzięczny
Mając wymontowany wałek, po nałożeniu prawego ślizgacza, obraca się luźno i bez problemów.
Lewy jednak nakłada się z trudem (ale bez użycia młotka, czy innych narzędzi perswazji), a potem równie ciężko obraca się na wałku.
Pamiętam za dawnych lat, że byłem wstanie obracać wałem tokarki ręcznie bez problemów, a przy obecnych oporach to raczej nie możliwe.
Ani na wewnętrznej ściance ślizgacza, ani na wałku nie widzę żadnych uszkodzeń ani korozji.
Moje pytanie brzmi, jak się zabrać za naprawę tej części?
Zdjęcia:
https://drive.google.com/open?id=0Bw2Qc ... authuser=0
Jako, że jest to najdłuższy wątek jaki znalazłem o mn80a, a jego tematyka akurat pasuje do mojej sytuacji, to podczepię moje pytania tutaj.
Zaznaczę tylko, że nie jestem ani zawodowym mechanikiem ani profesjonalnym użytkownikiem tej maszyny, a raczej amatorem entuzjastą z przypadku.
Dlatego wybaczcie, że przy nazewnictwie niektórych części, będę nadużywał sformułowań: "wihajster", "dzyndzel", czy "tenteges"
Odziedziczyłem TOS mn80a, po dziadku, który niestety nie zdążył jej złożyć do kupy, po wymianie paska napędowego.
Przeleżała nieużywana ponad 10 lat i postanowiłem ją wskrzesić.
Silnik udało mi się uruchomić i działa bez problemów.
Problem mam mianowicie z głównym wałkiem (trzonem) tokarki, a mianowicie był zablokowany i ani drgnął.
Wymontowałem cały wałek.
Problem tkwi w jednym ze ślizgaczy (jedno z dwóch mocowań wałka, w których się obraca) <-- jak ktoś mi poda oficjalną nazwę byłbym wdzięczny
Mając wymontowany wałek, po nałożeniu prawego ślizgacza, obraca się luźno i bez problemów.
Lewy jednak nakłada się z trudem (ale bez użycia młotka, czy innych narzędzi perswazji), a potem równie ciężko obraca się na wałku.
Pamiętam za dawnych lat, że byłem wstanie obracać wałem tokarki ręcznie bez problemów, a przy obecnych oporach to raczej nie możliwe.
Ani na wewnętrznej ściance ślizgacza, ani na wałku nie widzę żadnych uszkodzeń ani korozji.
Moje pytanie brzmi, jak się zabrać za naprawę tej części?
Zdjęcia:
https://drive.google.com/open?id=0Bw2Qc ... authuser=0
Tagi:
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 220
- Posty: 699
- Rejestracja: 03 sty 2011, 23:18
- Lokalizacja: warszawa
- Kontakt:
-
- Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 6
- Posty: 6
- Rejestracja: 30 maja 2015, 13:18
- Lokalizacja: Zielona Góra
OK, spróbowałem włożyć tą panewkę i wkręciłem śrubę w klin regulujący.
Wrzeciono dalej ciasno wchodziło, więc dokręciłem śrubę z całej siły. Wrzeciono jednak dalej ani drgnie.
Chciałem dalej spróbować dokręcić tę śrubę, jednak w pewnym momencie bałem się, że ją złamię.
Pytanie z praktyki. Czy przy tych tokarkach tą śrubę dokręca się naprawdę z dużą siłą, czy tylko trochę w celach regulacji?
Bo jeżeli nie trzeba aż tak dużej siły, to chyba jeszcze gdzie indziej musi być problem.
Wrzeciono dalej ciasno wchodziło, więc dokręciłem śrubę z całej siły. Wrzeciono jednak dalej ani drgnie.
Chciałem dalej spróbować dokręcić tę śrubę, jednak w pewnym momencie bałem się, że ją złamię.
Pytanie z praktyki. Czy przy tych tokarkach tą śrubę dokręca się naprawdę z dużą siłą, czy tylko trochę w celach regulacji?
Bo jeżeli nie trzeba aż tak dużej siły, to chyba jeszcze gdzie indziej musi być problem.
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 220
- Posty: 699
- Rejestracja: 03 sty 2011, 23:18
- Lokalizacja: warszawa
- Kontakt:
Raczej lekko, miej świadomość, że to wszystko są elementy bardzo precyzyjne i delikatne nie należy nic na siłę robić, nie należy używać młotka a jeśli już to drewniany/skórzany/plastikowy i ogólnie zachować zdroworozsądkowe podejście, czyli jak coś nie schodzi przy użyciu siły ręcznej to znaczy, że problem tkwi gdzie indziej niż się wydaje i trzeba go rozwiązać w sposób nie siłowy. Klin widzę tylko na tylnej panewce, nie widzę na przedniej,może pomieszałeś kliny bo z tego co pamiętam nie są identyczne?
-
- Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 6
- Posty: 6
- Rejestracja: 30 maja 2015, 13:18
- Lokalizacja: Zielona Góra
Po wielu bojach, udało mi się dzisiaj nie tylko złożyć wszystko do kupy, ale i ją uruchomić
Miałem przy sobie dwa młotki: plastikowy i miedziany. Wszystko robiłem plastikowym, a jak się nie dało to zanim sięgałem za miedziany, rozbierałem wszystko ponownie i patrzyłem co jeszcze jest nie tak.
Problemów, a raczej błędów okazało się kilka.
1. Kliny rzeczywiście nie są identyczne. Ten do prawej panewki jest symetryczny, a do lewej lekko ścięty. Więc nie tylko trzeba dobrać odpowiednio kliny, to jeszcze ten lewy włożyć odpowiednią stroną.
2. Panewka nie jest idealnie cylindryczna, lecz lekko stożkowa. Wcześniej wkładałem ją do końca i na takiej klinem próbowałem regulować średnicę otworu.
Później zmierzyłem dokładnie odległości na wrzecionie, jak powinny być rozstawione panewki i okazało się, że lewą panewkę musiałem o parę milimetrów wysunąć. To dało większą możliwość na regulację klinem (bez większej siły) i poluzowaniu wrzeciona.
Teraz jak już wiem, że jest sprawna to mogę ją rozebrać i zabrać się za faktyczny remont.
1. Mam ułamaną przekładnię na wrzecionie. Póki co mogę korzystać tylko z dwóch pozostałych przełożeń, ale czy istnieje możliwość kupienia lub dorobienia takiej części?
https://drive.google.com/open?id=0Bw2Qc ... authuser=0
2. Mam zamiar całość oczyścić, a co za tym idzie potem wszystko nasmarować. Jakie płyny, smary polecacie, zarówno do panewek jak i do wszelkich kół zębatych np. w przekładni planetarnej?
Miałem przy sobie dwa młotki: plastikowy i miedziany. Wszystko robiłem plastikowym, a jak się nie dało to zanim sięgałem za miedziany, rozbierałem wszystko ponownie i patrzyłem co jeszcze jest nie tak.
Problemów, a raczej błędów okazało się kilka.
1. Kliny rzeczywiście nie są identyczne. Ten do prawej panewki jest symetryczny, a do lewej lekko ścięty. Więc nie tylko trzeba dobrać odpowiednio kliny, to jeszcze ten lewy włożyć odpowiednią stroną.
2. Panewka nie jest idealnie cylindryczna, lecz lekko stożkowa. Wcześniej wkładałem ją do końca i na takiej klinem próbowałem regulować średnicę otworu.
Później zmierzyłem dokładnie odległości na wrzecionie, jak powinny być rozstawione panewki i okazało się, że lewą panewkę musiałem o parę milimetrów wysunąć. To dało większą możliwość na regulację klinem (bez większej siły) i poluzowaniu wrzeciona.
Teraz jak już wiem, że jest sprawna to mogę ją rozebrać i zabrać się za faktyczny remont.
1. Mam ułamaną przekładnię na wrzecionie. Póki co mogę korzystać tylko z dwóch pozostałych przełożeń, ale czy istnieje możliwość kupienia lub dorobienia takiej części?
https://drive.google.com/open?id=0Bw2Qc ... authuser=0
2. Mam zamiar całość oczyścić, a co za tym idzie potem wszystko nasmarować. Jakie płyny, smary polecacie, zarówno do panewek jak i do wszelkich kół zębatych np. w przekładni planetarnej?
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 220
- Posty: 699
- Rejestracja: 03 sty 2011, 23:18
- Lokalizacja: warszawa
- Kontakt: