Jeszcze jedna uwaga co do wiercenia niby oczywiste, ale ...
Ja robiłem trzy nowe otwory - jakieś tam powody miałem... coś z wyważeniem mi chodziło po głowie.
Ale to chyba bez sensu w wypadku niezależnych szczęk
Wystarczy "dowiercić" dwa brakujące bazując na jednym z czterech istniejących.
i ew, wkręcić w pozostałe 3 niepotrzebne otwory szpilki jak bardzo zależy na wyważeniu.
Chyba kolizji nie będzie - oczywiście sprawdzić najpierw
Mocowanie uchwytu na 4 srubach
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 11580
- Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
- Lokalizacja: Skępe
Oczywiście, że zdejmowaliśmy. Jeżeli zamek zabieraka od strony uchwytu został dokładnie zrobiony (zgodnie z normą) to nie ma się co obawiać bicia. Z resztą czytając niektóre posty dotyczące uchwytów : niektórzy koledzy są uważają , że materiał zamocowany w uchwycie samocentrującym powinien wykazywać bicie na poziomie mikronów chyba iw tym celu dokonują różnych zabiegów jak szlifowanie szczęk itp.
Oczywiście to dobrze jak chcemy aby szczęki biły jak najmniej tylko musimy sobie zdać sprawę, że przy ponownym zamocowaniu bicie mniejsze czy większe znów wystąpi.
Było by to oczywiście wspaniale, ale z technicznego punktu widzenia jest praktycznie niemożliwe (poza przypadkowym) uzyskanie powtarzalności takiego ustawienia, ze względu na konstrukcję uchwytu i dokładność pasowania (i zużycia) podzespołów., zwłaszcza do amatorskiego użycia.
Jak się warsztatowo uzyska powtarzalne bicie w granicach 0,1-0,2 mm to już b.dobrze. a najczęściej do 0,5mm. Po to zresztą się toczy , aby stworzyć współosiowy detal, więc wielka dokładność zamocowania w tym przypadku jest mało istotna.
W przypadku kiedy chcemy zamocować już obrobiony detal do dalszej obróbki, a chodzi nam o uzyskanie dużej współosiowości trzeba stosować albo szczęki miękkie, zataczane po każdym założeniu w uchwyt, albo ustawiać "na zegar" w szczękach niezależnych(przy jednostkowej obróbce). Wałki, jeśli mają być obrabiane, zdejmowane do np frezowania, zataczania z drugiej strony,najlepiej toczyć w kłach (na początku wykonujemy nakiełki)
wtedy o bicie nie ma się co martwić. Piszę to z własnego doświadczenia (bylem mistrzem na obróbce skrawaniem- kooperant części do skrzyń biegów ciężarówek)
Tak więc nie bójmy się małego (oby jak najmniejszego) bicia przy obróbce zgrubnej w szczękach.
Najważniejszym jest aby nasza tokarka nie miała bicia na zamku wrzeciona i jeśli takie występuje musimy zdiagnozować czy przyczyną jest zużycie łożyskowania, ew. za duże luzy, czy niewspółosiowość powierzchni zamka, kołnierza, do osi wrzeciona. Łatwo to sprawdzić dokonując pomiaru na kle zamocowanym bezpośrednio we wrzecionie i powierzchni zamkowej, lub porównując bicie pow. stożkowej we wrzecionie i pow. zamkowej. jeśli biją obie w tą samą stronę i o jednakową wartość, to winne łożyska. jeśli kieł "stoi" a bije zamek pod uchwyt, to niestety szlifowanie lub przetaczanie (nie zalecane-dużo mniejsza dokładność i materiał twardy) Warto też sprawdzić bicie drugiego końca wrzeciona, gdyż duże bicie tam występujące powoduje "zataczanie" na końcu materiału w szczękach i "ciągnie" stożek.
Oczywiście to dobrze jak chcemy aby szczęki biły jak najmniej tylko musimy sobie zdać sprawę, że przy ponownym zamocowaniu bicie mniejsze czy większe znów wystąpi.
Było by to oczywiście wspaniale, ale z technicznego punktu widzenia jest praktycznie niemożliwe (poza przypadkowym) uzyskanie powtarzalności takiego ustawienia, ze względu na konstrukcję uchwytu i dokładność pasowania (i zużycia) podzespołów., zwłaszcza do amatorskiego użycia.
Jak się warsztatowo uzyska powtarzalne bicie w granicach 0,1-0,2 mm to już b.dobrze. a najczęściej do 0,5mm. Po to zresztą się toczy , aby stworzyć współosiowy detal, więc wielka dokładność zamocowania w tym przypadku jest mało istotna.
W przypadku kiedy chcemy zamocować już obrobiony detal do dalszej obróbki, a chodzi nam o uzyskanie dużej współosiowości trzeba stosować albo szczęki miękkie, zataczane po każdym założeniu w uchwyt, albo ustawiać "na zegar" w szczękach niezależnych(przy jednostkowej obróbce). Wałki, jeśli mają być obrabiane, zdejmowane do np frezowania, zataczania z drugiej strony,najlepiej toczyć w kłach (na początku wykonujemy nakiełki)
wtedy o bicie nie ma się co martwić. Piszę to z własnego doświadczenia (bylem mistrzem na obróbce skrawaniem- kooperant części do skrzyń biegów ciężarówek)
Tak więc nie bójmy się małego (oby jak najmniejszego) bicia przy obróbce zgrubnej w szczękach.
Najważniejszym jest aby nasza tokarka nie miała bicia na zamku wrzeciona i jeśli takie występuje musimy zdiagnozować czy przyczyną jest zużycie łożyskowania, ew. za duże luzy, czy niewspółosiowość powierzchni zamka, kołnierza, do osi wrzeciona. Łatwo to sprawdzić dokonując pomiaru na kle zamocowanym bezpośrednio we wrzecionie i powierzchni zamkowej, lub porównując bicie pow. stożkowej we wrzecionie i pow. zamkowej. jeśli biją obie w tą samą stronę i o jednakową wartość, to winne łożyska. jeśli kieł "stoi" a bije zamek pod uchwyt, to niestety szlifowanie lub przetaczanie (nie zalecane-dużo mniejsza dokładność i materiał twardy) Warto też sprawdzić bicie drugiego końca wrzeciona, gdyż duże bicie tam występujące powoduje "zataczanie" na końcu materiału w szczękach i "ciągnie" stożek.
pozdrawiam,
Roman
Roman
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 115
- Rejestracja: 26 maja 2010, 21:25
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Ja zamontowałem planszajbę Fuerdy 160mm, dorobiłem przejściówkę z blachy 25mm.Wyciąłem z tej blachy na plazmie CNC okrągły plaster o średnicy 165mm, wywierciłem -używając tokarki i przystawki do frezowania-bo nie mam wiertarki stołowej - 3 otwory i je nagwintowałem pod M8.Następnie zamocowałem do tarczy zabieraka i wziołem się za toczenie.Wszystko poszło jak z płatka tolerancja spasowania nowej tarczy zabierakowej do planszajby jest taka że kołnież ma może setkę różnicy od podtoczenia w uchwcie.Następnie ściągnąłem obrobioną całkowicie nową tarczę zabieraka i zamontowałem uchwyt 3 szczęk. i znowu wiercenie za pomocą przystawki tym razem pod 4 otwory -na nowy uchwyt. Bicie na oryginalnej tarczy zabieraka 0,009 - 0,01 od czoła jak na boku, na dorobionej tarczy zabieraka podobnie.Bicie na nowym uchwycie ok 0,02-0,03 -ale taką douszczalną wartość podaje producent.A bicie na zamontowanym w uchwcie idealnie okrągłym wałku spokojnie można ustawić na mniej niż pół setki większej dokładności nie potrzeba
Kolego RomanJ4 nie neguję Twojego doświadczenia ale czasami jest potrzeba zrobić np bardzo dokładny rowek na wałku fi 30mm w odległości100mm od zamocowania w uchwycie ,wtedy w uchwycie nie ma prawa być bicia,czasami nie da się zamontować elementu w kłach-bo trzeba wiercić nakiełki , wtedy dobrze ustawiony uchwyt to podstawa
Kolego RomanJ4 nie neguję Twojego doświadczenia ale czasami jest potrzeba zrobić np bardzo dokładny rowek na wałku fi 30mm w odległości100mm od zamocowania w uchwycie ,wtedy w uchwycie nie ma prawa być bicia,czasami nie da się zamontować elementu w kłach-bo trzeba wiercić nakiełki , wtedy dobrze ustawiony uchwyt to podstawa
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 11580
- Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
- Lokalizacja: Skępe
Sorry, że piszę po czasie, ale dopiero teraz przeczytałem.philips221 pisze:dobrze ustawiony uchwyt to podstawa
Owszem jeśli jest techniczna możliwość bardzo dokładnie ustawić uchwyt, to jak najbardziej należy to zrobić. A co jeśli nie?
...wtedy zakładamy uchwyt z niezależnymi szczękami, ustawiamy wałek na czujnik... i już.philips221 pisze:ale czasami jest potrzeba zrobić np bardzo dokładny rowek na wałku fi 30mm w odległości100mm od zamocowania w uchwycie ,wtedy w uchwycie nie ma prawa być bicia,czasami nie da się zamontować elementu w kłach-bo trzeba wiercić nakiełki
pozdrawiam,
Roman
Roman