ale mnie to wkurza.
W pewnym momencie mojego życia pojawiłem się w obcym kraju, sam, z kiepską znajomością języka i obyczajów. A jednak udało mi się, znalazłem mieszkanie, potrafiłem rozwiązać wszystkie czekające na mnie tutaj problemy. Myślisz, że cokolwiek zawdzięczam rządowi Niemiec, czy Landu? Nie! Wszystko zawdzięczam sąsiadom, kolegom z firmy, czasem przypadkowym znajomym i zwyczajnej życzliwości, czy to urzędników, czy innych osób, do których trafiałem.
Wiem, malkontenci będą się upierać, że po prostu Niemcy bardzo kochają Polaków i to dlatego.
No właśnie, czemu koleżanka z pracy zadzwoniła do tutejszej spółdzielni, że mają dobrego pracownika i czy nie znalazło by się u nich dla mnie mieszkanie. I znalazło się i to całkiem ładne, w bardzo fajnej lokalizacji. Jest sporo tańsze, niż gdybym musiał wynająć bezpośrednio. Myślisz, że liczyła na jakąkolwiek wdzięczność? Czemu urzędniczka czasem sama wypełniała formularze, z którymi miałem problemy? Bo ma za dużo wolnego czasu w swojej pracy? Czemu mój dentysta przysyła mi wręcz zaproszenia, żeby zrobić przegląd zębów? Bo zarobi na tym, a czemu z kasy dostaję informacje, jakie badania powinienem zrobić, bo mają za dużo pieniędzy i chcą je wydać?
Ja myślę, że jest zupełnie inaczej. Autor Małego Księcia, Antoine de Saint-Exupéry, pytał:
Czy nie lepiej byłoby, zamiast tępić zło, szerzyć dobro? Bo dobro wraca, naprawdę.
Właśnie dlatego nie zgadzam się z tymi, którzy uważają, że taka czy inna władza pomoże, że "Polska będzie rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej". To ostatnie, to nie ja wymyśliłem, ale Edward Gierek na plenum PZPR w 1971 roku!
Pomożemy sobie tylko my, kiedy nawet wbrew sobie będziemy szerzyć dobro, zamiast zwalczać zło. Święty Paweł pisał do Rzymian:
Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj, te same słowa przytaczał papież JP II. I cóż z tego? Polak wie lepiej, on musi o te swoje walczyć, jak ten Kargul z Pawlakiem, bo zło trzeba zwalczać? No właśnie ja uważam, że nie trzeba, a jeśli już to można zwalczyć zło dobrem. I sorry za to kazanie przed niedzielą. Tak mi sie napisało, ale ja w to wierzę.
Właśnie, jeśli dobry lekarz zostanie 2 godziny, bo w tym czasie będzie mógł wypisać parę recept, czy osłuchać tych bez limitów, to właśnie jest zwyciężanie zła dobrem. I tylko wówczas w Polsce będzie lepiej, nie wtedy, jak do władzy dorwie się ta, czy inna partia. Klucz do zadowolenia z życia tkwi w nas i dobrze jest sobie to właśnie uświadomić.