grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

Duszczyk_K
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 2
Posty: 523
Rejestracja: 21 lis 2013, 14:18
Lokalizacja: Warszawa Remb.

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#221

Post napisał: Duszczyk_K » 26 wrz 2022, 13:14

O wykorzystaniu sieczkarni do ciachania wierzby słyszałem już dawno (z 15 lat?) jak uprawy wierzby stawały się modne - więc nie kombinuj z maczetami tylko od razu ćwicz z sieczkarnią.
Czytam Twoje trapersko-surwiwalowe przemyślenia - i mi nawet się one podobają - ale też już wiem co by moja żona pomyślała... Twoja jest bardziej otwarta, czy to tylko Twoje przemyślenia których w życie (we wspólne życie?) nie wprowadzisz?
Swoją drogą ciekawe, że potrafimy polecieć w kosmos a nie potrafimy/nie chcemy opracować uniezależnienia się od paliw kopalnych, rozwinąć odnawialnych źródeł energii, zaprzestać programowalnego starzenia produktów, dzięki postępowi technicznemu zmniejszać światowe zużycie energii.... Ja wiem, z tą energią np. w Szwecji się da, starzenie produktów to kwestia kasy dla producenta- ale właśnie o to chodzi, że nie ważne są zasoby a ważny jest zysk fabrykanta... że tam się da ale tu się nie da.... że kasa ważna a zasoby?- dla mnie wystarczy....




tristar0
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 47
Posty: 2839
Rejestracja: 21 sty 2020, 17:48
Lokalizacja: Toruń miasto Tadeusza R

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#222

Post napisał: tristar0 » 28 wrz 2022, 20:15

Duszczyk_K pisze:Swoją drogą ciekawe, że potrafimy polecieć w kosmos a nie potrafimy/nie chcemy opracować uniezależnienia się od paliw kopalnych,
Z tego co wiem w kosmos to latamy też na paliwach kopalnych, a poza tym na tych że paliwach i na ich jak najdłuższym utrzymaniu łapkę trzymają koncerny z grupy OPEC.
Mam wyrypane na wszelkiej maści proroków ,mędrców i wszystkich którzy stawiają się ponad innymi ,i tak ich zjedzą robaki

Awatar użytkownika

RomanJ4
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 40
Posty: 11546
Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
Lokalizacja: Skępe

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#223

Post napisał: RomanJ4 » 29 wrz 2022, 08:28

tristar0 pisze:Z tego co wiem w kosmos to latamy też na paliwach kopalnych

za Wiki...
Ciekłe paliwo rakietowe:
• UDMH (1,1-Dimetylohydrazyna)
• nafta, RP-1
• ciekły wodór
• Hydyne (MAF-4, dwuskładnikowe ciekłe paliwo rakietowe. Złożone z 60% niesymetrycznej dimetylohydrazyny i 40% dietylenotriaminy -masowo)
• Aerozine 50 (dwuskładnikowe ciekłe paliwo rakietowe. Składa się z hydrazyny i 1,1-dimetylohydrazyny w stosunku masowym 1:1)
• hydrazyna (diazan, N2H4 – nieorganiczny związek chemiczny zbudowany z dwóch połączonych ze sobą wiązaniem N−N grup aminowych)
• MMH (monometylohydrazyna – organiczny związek chemiczny, lotna pochodna hydrazyny o wzorze sumarycznym CH3N2H3)
• borowodory (nieorganiczne związki chemiczne złożone z wodoru i boru)

Do spalania w silnikach rakietowych używa się utleniacze: ciekły tlen, tetratlenek diazotu, nadtlenek wodoru 98%, dymiący kwas azotowy.
Do niektórych paliw dodaje się dodatki np. pikrynian sodu( organiczny związek chemiczny, sól sodowa kwasu pikrynowego).

Hipergolowe paliwa – dwuskładnikowe ciekłe paliwa rakietowe samoczynnie zapalające się gdy zmieszają się ich składniki. Są kłopotliwe w przechowywaniu i transporcie, ale niezawodne w użytkowaniu – nie są potrzebne układy zapłonowe.
Niektóre częściej używane paliwa hipergolowe:
• hydrazyna + kwas azotowy
• hydrazyna + N2O4
• anilina + kwas azotowy
• dimetylohydrazyna niesymetryczna + N2O4
• monometylohydrazyna + N2O4
https://spacex.com.pl/baza-wiedzy/paliwa-rakietowe

Oraz stałe paliwo rakietowe.
Wyróżnia się stałe paliwo rakietowe jednorodne i niejednorodne, które jest odmianą prochu nitroglicerynowego (balistyt, kordyt). Różni się od prochów artyleryjskich większymi wymiarami ziaren (lasek) i niektórymi dodatkami. Paliwa niejednorodne są mieszaniną drobnych cząsteczek utleniacza i substancji palnej. Utleniaczami są substancje nieorganiczne jak nadchlorany, chlorany, azotany (np. amonu, sodu, potasu)[1]. Jako substancje palne stosuje się: nitrocelulozę (w tym przypadku będącą jednocześnie utleniaczem i paliwem), elastomery żywice polimerowe polimery winylowe PBAN, HTPB, kauczuk (naturalny lub syntetyczny). Substancja palna jest elastyczną masą wiążącą sproszkowany utleniacz, więc spełnia funkcję lepiszcza. Sadza i pył aluminium mogą być wypełniaczami uzupełniającymi skład niektórych paliw niejednorodnych[1]. W skład paliwa mogą również wchodzić dodatki drugorzędne, które zmieniają właściwości substancji wiążących, katalizatory lub flegmatyzatory spalania. Ogólną cechą paliw niejednorodnych jest niejednorodność ich struktury i pod tym względem przypominają proch czarny. Z paliw jednorodnych produkuje się laski o mniejszych rozmiarach metodą tłoczenia (prasowania), a z paliw niejednorodnych – duże ładunki napędowe metodą odlewania
https://ilot.lukasiewicz.gov.pl/prace_i ... 009/10.pdf

A amatorzy na "karmelku"... :mrgreen:
http://www.pirotechnika.info/pirotechni ... candy.html
https://www.forum.rakiety.org.pl/viewforum.php?f=6
pozdrawiam,
Roman

Awatar użytkownika

Autor tematu
pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 170
Posty: 4654
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#224

Post napisał: pitsa » 07 paź 2022, 18:48

Jak tak patrzę na różne możliwości sterowania maszynami to kojarzą mi się z dawnymi zapomnianymi technologiami i budową piramid. ;-) Pojawia się jakieś nowe coś. Hura, to będzie fajne, przydatne, wspaniałe a potem szybko gaśnie i cisza. Przykładem z forum może być CNConv. Postawiłem na to rozwiązanie ze względu na łatwość obsługi, do tej pory korzystam z tego ale nie jestem skłonny pakować się z czymś co po paru latach zatrzyma się w dopieszczaniu i umrze śmiercią naturalną. Fajnie było pobawić się esp32 gdy gothye pokazywał swoje rozwiązanie Grbl_Esp32. Poznałem coś nowego. Coś tam sobie na tym esp32 też zmajstrowałem i pracuje. Podobnie jak zabawa z arduino przyniosła efekty i było zastosowanie do pracy. Mam proste narzędzie gdy coś trzeba dodatkowego do maszyn zastosować. Zastanawiam się więc nad tym STM32 co to jest na forum aktualnie z "GRBL dla tokarki, na STM32F411", jest to jakieś niszowe. może warto zapoznać się jakimś GRBL + STM32? Patrzę tu:
https://github.com/dungjk/grbl-stm32
https://github.com/robomechs/6-AXIS-USBCNC-GRBL
i co widzę ostatnia aktywność 4 lata temu. To są już dawne techniki. ;-)
Gdyby jakiś zapaleniec pokazał, jak mu fajnie sterować maszynką z pomocą małej płytki i wgranego na nią wsadu GRBL może skusiłbym się na zabawę i własną próbę. A tak... odgrzebywać takie cosie raczej nie warto. LinuxCNC przy tych różnych wydaje mi się ponadczasowe. Jeszcze można kupić komputery z LPT więc po co się przesiadać na jakieś szybko umierające mikrorozwiązania? :-D
zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ

Awatar użytkownika

Autor tematu
pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 170
Posty: 4654
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#225

Post napisał: pitsa » 23 paź 2022, 08:25

Wędrując niby swobodnie po internetach trafiamy (wpadamy) do kręgów informacyjnych. Tak piszą fachowcy. Zmieniłbym tą nazwę na dołki informacyjne co z fizycznego punktu postrzegania świata (grawitacja) lepiej odzwierciedla to zjawisko. Piszę to tylko dlatego, że w moim dołku internetowym pojawił się film:

Przez jakiś czas szukałem dla siebie takiego ciosła jak pokazał pan kołodziej. Nie znalazłem na giełdach i przestałem szukać.
Podoba mi się ta kobylica, szkoda tylko że taka robalami podziurowana. No i tyle, idę w las, może znajdę kolejne ciekawe miejsce jak to w którym taplają się:
zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ

Awatar użytkownika

Autor tematu
pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 170
Posty: 4654
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#226

Post napisał: pitsa » 01 sty 2023, 22:26

Fajnego czas odpoczynku miałem. Po prostu wszelkie hałasy miałem w du***. Słyszałem jakieś bumbumy i hulanki ale i tak spałem. Do tego nad ranem na drodze normalnie bajka. Nikogo na drodze. Można jechać 30 przez miejscowości, 50 na trasie, oglądać stare domy, pola, widoki, ukształtowanie terenu, zwierzęta. Mała i miła przerwa na spotkanie z niebieskimi, ze szkoleniem jak się dmucha, a nie chucha. Wybrałem się tam gdzie o tej porze są płomiennice, obejrzeć, dotknąć, nie zbierać, i można zjeść odrobinę bukowych orzeszków, poobserwować ptaki od małych białogłowych raniuszków po krążące nad lasem drapieżniki, i znów znaleźć wilcze gówienka. Idziesz, oglądasz, myślisz, z górki i pod górkę męczysz się i odpoczywasz jednocześnie. Głównie myślałem o doświadczeniu. Taki temat wkręci mi się w głowę. Myślę, że to są chyba trudne czasy na umiejętność jej przekazywania. Albo trzeba dochodzić, doszukiwać się samemu, jak to Trollsky opowiadał w "ile zarabia knifemaker?" youtuberowi "do roboty" albo do "zaiskrzenia" między szkolonym a szkolącym potrzebne są specjalne warunki jak u specjalsów. Pomijam tu takie wymuszone "nowoczesności":



lub szkolenia z permakultury online, w których jest chęć poznawania, ale wiedza często jest życzeniowa, jak w "jak buduję czarnoziem". Też buduję hobbystycznie i mój ojciec budował pisząc po nowoczesnemu "sekwestrując węgiel w glebie" rozdrabniając gałęzie zamiast palenia. Żeby nie było, że podważam wiarygodność opowieści permakulturowej, tak są ziarenka prawdy w tym co opowiadają permakulturowcy ale widzę to często jako sztukę owijania w długie bajeczki żeby się dobrze monetyzowały. Bajki są dobre*. Na przykład sam pamiętam taką: Dawno, dawno temu przeczytałem w jakieś gazecie, że mnisi buddyjscy odkryli tajemnicę żyzności w uprawie pomidorów? polegającej na tym, że w glebie była 7cm warstwa pociętych na 7cm długości patyczki. Brzmi ona lepiej niż to, że po co palić gałęzie jak można je pociąć na kawałeczki lub ułożyć na dnie pryzmy, na której w pierwszym roku uprawiana będzie cukinia i dynie. Parę dni temu pryzmę przekopałem co bardzo ucieszyło kury mogące wyjadać tłuściutkie białe pędraki. to hobby jest teraz nieistotne przy moich rozważaniach. Wrócę do specjalsów. Przyjemnie pracuje się przy tym gdy chłopaki ciekawie rozmawiają:



I to co z tego filmu mi się podoba to poczucie przekazywania doświadczenia. Jeśli zgłasza się klient żeby postrzelać to niech lepiej idzie na strzelnicę do instruktora, bo po prostu szkoda czasu fachowca. On może wziąźć tą kasę za tą robotę ale jaki to ma sens? Ja uczyłem się od mistrzów, dołączyłem do tego własne doświadczenia i pomagam tobie abyś i ty, mój następco w służbach, wykonywał swoje zadania jak najlepiej. Tak mniej więcej to widzę w postawie tego specjalisty. Wyidealizowane? Oczywiście. Chodzi jednak o to aby wyczuć kiedy jest okazja do przekazania wiedzy, kiedy należy skoncentrować się, uważnie wsłuchać w to co ktoś ma do powiedzenia, a nie czekać na moment gdy będzie można nawijać właśnie opowiastki. Przykłady techniczne. Urządzenie przeszło serwis polegający na wymianie zużywających się części. Coś mi jednak nie grało w pracy urządzenia, zbyt głośna praca, to nie tak powinno być. Dzwonię pytam o zaobserwowane objawy. Mam się nie niepokoić to typowe objawy po wymianie. Obserwuję jednak dalej. Próbuję robić diagnostykę. Nagrałem dźwięk, przyglądam się widmu.. coś mi to nie pasuje do elementów. Gdy objawy nasiliły się zamiast ustać skończyło się na konieczności regeneracji lub kupnie nowego. Kolejny przypadek. Urządzenie przestało działać. Zrobiłem diagnozę, tu już nie miałem wątpliwości, jestem pewny co należy zrobić. Do serwisu przekazuję pełny opis i sugestię co na miejscu trzeba będzie wymienić. Umawiam serwis. Fachowiec przyjeżdża i nie ma takich części. Rozbiera na części element, próbuje nieprawidłowo miernikami rozpoznać co to za element i co z nim zrobić. Błądzi. Urządzenie trzeba jednak uchruchomić na miejscu. Na szczeście posłuchał i po poinstruowaniu składa urządzenie z powrotem po dostarczeniu z hurtowni tożsamego detalu z innych urządzeń. Potem regulację zrobił prawidłowo i na jakiś czas jest spokój. Byłem zdziwiony, że tego po prostu nie miał. Drobiazg za grosze. Kolejny przypadek. Widlak nie chce palić. Przyjechali najlepsi fachowcy. Kombinują. Dzień się kończy a oni nic nie zorbili. Udaje im się jedynie odpalać na obejście zwierając w odpowiednim miejscu. Biorę przycisk, każę zamontować, uczę się procedury odpalenia bo jutro muszę mieć widlaka sprawnego do załadowania kontenera. Załadowałem. Dałem radę. Na kolejny dzień kombinują dalej. Dogrzebali się do "komputera", zabierają się za pomiary na płytce. Daję im lupę, sam zaglądam i widzę, że wszystko jest ok i tylko drapią niepotrzebnie po dobrze zabezpieczonej płytce. Pytam się czy aby na pewno ta stara stacyjka jest ok, skoro da się odpalić zwierając w odpowiednim miejscu jeden z kabelków wychodzący ze stacyjki. Tak, tak, stacyjka jest w porządku, mierzyli i wszystko gra - to musi być coś z komputerem. Powinienem ich wywalić za tą całą zabawę ale nie ma co psuć sobie dobrej współpracy, przeglądy UDT wszystko ładnie ogarniają i nie ma żadnych kłopotów. Każę im jednak wymienić stacyjkę. Po prostu mam takie doświadczenie. Wymienili i zaskoczenie, bo działa. Po to robią to serwisanci żeby urządzeniami zajmowali się ludzie, którzy mają z nimi stale styczność. Uczą się stale na wielu różnych przypadkach więc nie może tak być, że ja taki stary świeżak w tym temacie mam ogarniać to co i jak należy zrobić. Jest doświadczenie ale czegoś jednak brak.
I jeszcze przykład medyczny. Specjalista robi wywiad i pyta o tym jak radzi sobie z chorobą. W prostych słowach wyjaśniam i mówię o sposobie leczenia i działaniu branych leków na poziomie komórkowym. Po prostu przeczytałem aby zrozumieć medyczne hipotezy o tym jak polimorfizmy nukleotydów, przy stwierdzonym u mnie genetycznym czynniku ryzyko, może się wiązać z moją podatnością na chorobę i pochodne od niej. Podając hasła tematyczne kieruję do pogłębiania tematu skoro specjalista od mojej pochodnej choroby jest zainteresowany tym tematem. Pisząc to brzmi to wymądrzalsko ale w rozmowie takie nie było. Wcześniej lekarz też mi parę sugestii i ciekawostek zdrowotnych podpowiedział. Po prostu zwykła wymiana informacji. U lekarzy czasem widzę zainteresowanie. I dzięki takiemu zainteresowaniu ze strony lekarzy jestem na właściwej ścieżce leczenia. Gdzieś tam kiedyś leczący moje efekty uboczne od głównej choroby zasugerował co należy sprawdzić. Wywiad, diagnostyka ma bardzo duże znaczenie. Wywiad jest wpisany w zawód lekarza, podobnie inżynier powinien zaczynać od wywiadu. Diagnostyka to również prewencja. Wczesna diagnostyka! Co to oznacza w sensie techniczny? Zrób diagnostykę urządzenia gdy jest ono sprawne, pracuje w swoich normalnych warunkach. Monitoruj proste parametry jak np. temperatura, czasy pracy, przebieg włączenia i bardziej zaawansowane jak stała analiza widma drgań i dźwięków. Porównuj te dane w dłuższych okresach i jeśli coś się złego będzie działo to dowiesz się o tym wcześniej niż się całkiem zepsuje. W ciężkim przemyśle to widziałem i w tym temacie co nie co cobie później doczytałem. Jak się tego nie umie to się to po prostu zleca firmie (od monitorowania produkcji w chmurze po diagnostykę). Czekam aż tu na forum gdzieś tam ktoś coś będzie sobie monitorował. Tux kiedyś dobierał jakieś zabezpieczenia termiczne... było blisko. Gdzie mam ochotę bawię się temperaturami, bawiłem jakością powietrza, a teraz "na tapecie" mam pomiar CO2. Jak coś się uda zrobić sensownego to pokażę. A na razie znikam. Wolę poczytać "Zaawansowane układy hybrydowe krzemionka-lignina" niż dołączać do

"akademickich dyskusji, i to totalnie bez sensu, bo każdy dyskutant ma inne potrzeby i zasadniczo o czymś innym pisze, głownie dlatego że musi sobie pogadać i udowodnić za wszelką cenę, że to on ma rację...."

Oj, za dobrze mają ludzie. Wszystkie niezbędne informacje są podane i tylko trzeba je zrozumieć i w podziękowaniu za pomoc pokazać efekt końcowy.
;-).


* - przypomniała mi się jeszcze jedna stara bajka z gazet: przeprowadzono badania na murzynach i okazało się, że na głodnego dzieci lepiej się uczą od tych które przychodzą do szkoły najedzone. Teraz czegoś takiego nikt nie napisze ale jest tu nutka motywacji, o którą trzeba sobie samemu zadbać.
zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ

Awatar użytkownika

Autor tematu
pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 170
Posty: 4654
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#227

Post napisał: pitsa » 09 sty 2023, 00:01

Znalazłem informacje, że pompy IBO są w wersji umożliwiającej sterowanie nią przez PWM. Dokładnie tutaj: https://forum.arturhome.pl/t/pompa-ibo-amg-pwm/2448

Szukałem czegoś lepszego niż zwykłe włącz/wyłącz pompę. Mam IBO BETA 2 25-60/180 i do zmiany trybu pracy trzeba do niej podejść i kliknąć. No próbuję złapać tą sroczkę za ogon. Tylko niestety nauka z wiekiem coraz trudnej przychodzi. I zamiast grzecznie już spać, drążę temat zastanawiając się czy dałbym sobie radę sam taką pompą posterować. Pierwszy kroczek, ze sprawdzeniem jak się czyta PWM, poszedł łatwo - to jest polecenie "pulseIn()" potem to trzeba przemapować i po prostu użyć w programie. Całkiem podobnie do użycia tych dwóch sonarów co mam w samodzielnie zrobionym robociku omijającym przeszkody, ale do takich zabawek jak są gotowe proste przykłady i wystarczyło zaadoptować odpowiedni kawałek prostego kodu. Zaglądam do katalogu z projektami i tak to w robociku jest robione:

Kod: Zaznacz cały

  digitalWrite(Trig1, HIGH);       //impuls 10 uS
  delayMicroseconds(10);
  digitalWrite(Trig1, LOW);
  czas1 = pulseIn(Echo1, HIGH, 6000); // timeout of 6000us means we do not measure beyond 1 meter, will return 0
  dist1old = dist1;
  dist1 = czas1 / 5.882;             //impuls w uS przeliczony na mm
To było proste. Gorzej gdy trzeba przebrnąć przez coś samemu i wygrzebywać kod z czegoś większego. Ten przykład z pompą opiera się na https://esphome.io/ a to już jest za duża armata do mojej muchy, chociaż kombinuję połączyć to z esp32 programowanym przez "arduino IDE" i teoretycznie powinno być łatwo.

Pod ręką mam inne urządzonko, na którym mógłbym teraz na szybko sprawdzić odczytać PWM. Ale pojawia się kolejny problem a dokładniej to temat do sprawdzenia. No po prostu nie znam się więc muszę powolutku dreptać. W opisie wyjścia PWM jest

Open-drain output mode.
The load cannot be driven directly.
The external pull-up resistor is necessary.
.
Z grubsza wiem o co chodzi. Trzeba dołożyć odpowiedni rezystorek parę k, doświadczenie już jakieś tam mam, po długim czasie coś tam się udaje zrobić i uruchomić. Tylko trzeba wszystko krok po kroku sprawdzić. Esp32 to logika 3,3V. To coś do testów to chyba jest na 5V. więc trzeba sprawdzić czy trzeba dać konwerter poziomów logicznych.. i znów komplikacje. A już mógłbym podłączyć kabelek z wyjścia na wejście... czyli nie sprawdzę tego na szybko moim urządzonkiem bez podłubania w warsztacie. I tak właśnie trzeba robić mały kroczek za kroczkiem..

Zerkam jeszcze na przykłady:
https://esphome.io/guides/diy.html
https://hackaday.io/project/186852-auto ... er/details

Och, jakie to proste. To się tylko tak wydaje. Proste to było programowanie w Fortranie. ;-)
Trzeba znaleźć instrukcję do pompy... wczytać się i sprawdzić czy tam jest rzeczywiście transoptor czy siedzi jakiś open-drań... Oczywiście sprzedawcy takich istotnych rzeczy nie pokazują. U studniarzy coś się jednak znalazło:

https://www.dostudni.pl/img/instrukcje/Beta_2_IBO.pdf

i jest konkretny schemat:

Obrazek

1k "na linię", 47pF na optoizolator... to już jest jasne. Rzeczywiście, jest też wyjaśnienie dlaczego potrzebna jest konwersja poziomów logicznych. Jest opis jak odczytać z PWM pobieraną przez pompę moc. Super. Ale żem jest dociekliwy to doszukałem się też pytania: a skąd pompa wie, kiedy pompa jest dla solarów, a kiedy do zwykłego grzania? Mamy tu dwa sposoby sterowania PWM. Czyżby były dwie wersje pomp? Dobra jest znalazłem - są pompy PWM-S i PWM-H i pompa "AMG 25-60/180 PWM" to jest PWM-H. Ze względów bezpieczeństwa do mojego zastosowania lepsza byłaby wersja solarna. no i weź tu teraz taką googlu znajdź. ;-)
Wygląda to raczej na niemożliwe samym klikaniem, ale jak znam życie, i kontakt telefoniczny ze sprzedawcą może być nie wystarczający. :D
zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ


amator7
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 17
Posty: 915
Rejestracja: 16 wrz 2016, 17:37
Lokalizacja: centrum obróbcze

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#228

Post napisał: amator7 » 10 sty 2023, 09:15

pitsa pisze:I to co z tego filmu mi się podoba to poczucie przekazywania doświadczenia.

a mógłbyś wyjaśnić co pożytecznego upatrujesz w przekazywaniu doświadczenia w unicestwianiu innych ludzi?
przecież ludzie tego pokroju co postać z wstawionego materiału wysługują się różnym kreaturom na każdym kontynencie.
uważasz że ten jest lepszy od innych bo wysługuje się "naszym" ?
Nie negocjuje na rozsądnych warunkach z ludźmi, którzy zamierzają mnie pozbawić prawa do rozsądku.

Awatar użytkownika

Autor tematu
pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 170
Posty: 4654
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#229

Post napisał: pitsa » 10 sty 2023, 12:27

Ty o jednym szczególe, a ja o zupełnie innym. Na pewno się dogadamy. ;-)

Na moim szczególe można na przykład porozmawiać o tym jak walczyć ze zjawiskiem neet czyli aby młodym chciało się chcieć, żeby szkolony pracownik chciał ogarnąć swoje stanowisko pracy, działał wydajnie i dobrze zarabiał.
zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ

Awatar użytkownika

Autor tematu
pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 170
Posty: 4654
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#230

Post napisał: pitsa » 16 sty 2023, 08:56

Wszyscy jesteśmy marionetkami. "System" decyduje nawet z czego mamy się śmiać. No i śmiejemy się z kota, z marionetki, jak np. w orędziu 2050 ale aż tak śmiesznym to nie jest. Kukiełki, marionetki. Nawet walcząc o "coś", na przykład o jakąś wolność, nie ważne czy "słowa", czy "demokracji" albo "sumienia", można po latach uświadomić sobie bycie wykorzystanym przez "system" do "systemowych celów". Czuję to przypominając sobie dyskusje przed organizacją strajków, czy też podczas przygotowań do demonstracji. Zaraża się człowiek tą chorobą od innych i potem próbuje zarazić następnych. Chęć zarażenia innych to powszechna choroba u marionetek. Widać to u innych ale dostrzec u siebie, któż zechce? No bo któż lubi przyznawać się do błędu? I po co? I co z tego będę miał? Lepiej brnąć w to dalej... ustawić się w życiu.
Czasem wolność to możliwość zdobycia czegoś wyjątkowego. Osobista krawcowa, możliwość wysnobcowania się ponad innych. Przykład? Kiedyś dać skremować siebie, najbliższych, teraz można skompostować, umieścić w "naturalnej" trumnie z grzybni. Ale jeśli o to mało, można dać zamienić ludzkie prochy w osobisty diament. I o tym jest właśnie poniższy film:



Technologicznie ciekawe. Żadna nowość, film ma z 10 lat.
zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”