grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC
Awatar użytkownika

RomanJ4
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 40
Posty: 11575
Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
Lokalizacja: Skępe

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#141

Post napisał: RomanJ4 » 04 gru 2021, 20:03

amator7 pisze:owinąć szmatką założyć rękawiczkę i można dalej robić ;)
krew oczyści ranę

Kiedyś kazali by jeszcze osikać... :mrgreen:


pozdrawiam,
Roman

Awatar użytkownika

Autor tematu
pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 181
Posty: 4695
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#142

Post napisał: pitsa » 04 gru 2021, 21:23

Osikać to jak się nie będzie goić i zacznie ropieć. ;-)

zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ


amator7
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 17
Posty: 915
Rejestracja: 16 wrz 2016, 17:37
Lokalizacja: centrum obróbcze

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#143

Post napisał: amator7 » 04 gru 2021, 22:06

ten kraj ma wiele ciekawych miejsc i podań ich dotyczących ;)
Nie negocjuje na rozsądnych warunkach z ludźmi, którzy zamierzają mnie pozbawić prawa do rozsądku.

Awatar użytkownika

Autor tematu
pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 181
Posty: 4695
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#144

Post napisał: pitsa » 10 gru 2021, 20:52

Zanim wykona się pierwszy krok ku realizacji jakiegoś celu lepiej dobrze przemyśleć kierunek działania... Swój rozum trzeba mieć.

Zastanawiałem się czy nie powrócić do pomysłu zbudowania pieca z cegieł. Spawańce, które mam w przemyśleniach jednak wygrywają. Mobilne, podpinam kilkoma rurami i kolankami pod komin i mogę jarać do czerwoności ścianki i rury wylotowej, i szybko robi się ciepło. Tu czy tam, nie ma problemu. Garnek wody da się zagotować. Chleba nie upiekę ale jeśli zajdzie taka potrzeba, zamiast chleba, mogę zrobić podpłomyki na kawałku blachy położonej na wierzchu. Porąbać palety i mogę w miarę przyjaznych warunkach, jeszcze nie zimą, pomajsterkować w moim największym warsztacie. Miałem już dzisiaj przeskoczyć do tego mojego innego świata ale muszę poczekać do jutra i z braku prawdziwej roboty w klikam po internetach i weryfikuję pomysły...

Przez ostatnie dni obejrzałem parę filmów brodatego brata. Taki swojski gwiazdor youtuber.
Opowiadał o piecach:


O tym jak żyć:


I dochodzę do wniosku, że szkoda życia na takie bierne podglądactwo i znawstwo, bo się coś tam w internetach widziało. Codzienna ciężarówka, odebrana z serwisu po małej usterce, już załadowana gratami, tymi co potrzeba, i w drogę ku własnej nieskrępowanej przez innych wolności. Szkoda, że nie mam fotki z zawartością bagażnika gdy wiozłem 4 metry różnej długości kawałków szyn. Ale taki mniej więcej widok mnie cieszy gdy "jadę na weekend":
Obrazek
Nieskrępowanej i zdrowej dla umysłu wolności życzę. :-)
zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ


tristar0
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 49
Posty: 2847
Rejestracja: 21 sty 2020, 17:48
Lokalizacja: Toruń miasto Tadeusza R

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#145

Post napisał: tristar0 » 11 gru 2021, 20:38

pitsa pisze:Nieskrępowanej i zdrowej dla umysłu wolności życzę
te kamienie to nie wolność tylko dociążenie tylnej osi żeby się nie ślizgała na drodzę ? a te pojemniki to Gaz czy sześciopak browara ? bo jedno i drugie czasem się człowiekowi przyda w terenie .

Dodane 52 minuty 57 sekundy:
A tak serio często oglądam te kanały za wschodniej granicy i stwierdzam że jak mają kartofle słoninę i bimber to osiągneli szczyt wszystkiego ,prawda jest taka że nie stać ich na wszystko robią coś z niczego a w najlepszym przypadku ze złomu który jest też ciężki do zdobycia ,cięzko jest ciężko żyć przeciętnemu człowiekowi w państwie tak totalitarnym . Lata lecą a oni żyją nadal jak za cara .
Mam wyrypane na wszelkiej maści proroków ,mędrców i wszystkich którzy stawiają się ponad innymi ,i tak ich zjedzą robaki

Awatar użytkownika

Autor tematu
pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 181
Posty: 4695
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#146

Post napisał: pitsa » 12 gru 2021, 17:35

Nawiązując do życia jak za cara. ;-)
Rondo, trzy drogi normalne, jeden zjazd na drogę polną. Zobaczyłem, że ktoś wywiózł kupę kamieni i gruzu na brzegu pola. No i kto to teraz posprząta? Zatrzymałem się, przejrzałem i pozbierałem kamienie oraz ten bruk. Jeszcze kilka razy tam się zatrzymywałem, zabierając co ciekawsze kamienie. Został tylko gruz, kamienie są ustawione teraz wokół drzew, które posadziłem na osiedlu. Po świętach gdy ludzie będą wystawiać żywe choinki użyję sekatora i piły, obetnę gałązki, rozłożę pod krzakami, pieńki zabiorę do warsztatu jako materiał.
Obrazek
Przydały się. Szlifierka + pomysłowe dzieciaki = maczugi.
Taka filozofią życia. Są rzeczy które można użyć, nie wyrzucać. Przykład. Wracam ze sklepu widzę faceta, który jakieś uschnięte zielsko w doniczkach do śmietnika. Zapytałem się go czy "potrzebuje tych doniczek". Oczywiście nie wiedział o co chodzi, powiedziałem, że ziemię wrzucę pod krzaki, a doniczki mu oddam. Po co wyrzucać to do śmietnika? Wziąłem to od niego wysypałem zawartość i oddałem doniczki. Taka filozofia życia. Dostaję, znajduję, rozdaję, wymieniam się.. rzeczy krążą.
Kobieta wynosiła blaty kuchenne. Pomogłem, zabrałem, przydały się w warsztacie. Elektryk podłączał instalację, obcinał końcówki, pozbierałem je, jak potrzebuję gołego to oskóruję z izolacji. W izolacji nadaje się do wiązania, przywiązywania, zawieszenia czegoś na czymś... Wolę taki drut niż jednorazowe "trytki". Mam trytki ale nie uznaję ich aż tak powszechnego używania. Są obrzydliwe. Brak im uroku. A drut to drut. Taka filozofia życia.
Rozumiem tych co lubią zrobić coś z niczego. Osiąść na krańcu świata i na swój własny sposób dawać sobie radę.

zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ

Awatar użytkownika

Autor tematu
pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 181
Posty: 4695
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#147

Post napisał: pitsa » 12 gru 2021, 21:35

tristar0 pisze:jak mają kartofle słoninę i bimber to osiągneli szczyt wszystkiego

Raczej widzę że lubą szyć sobie produkt na własną miarę:
zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ

Awatar użytkownika

Autor tematu
pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 181
Posty: 4695
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#148

Post napisał: pitsa » 19 gru 2021, 13:36

Plagą Internetu są ludzie, którzy niewiele wiedzą, jeszcze mniej rozumieją, pisać nie umieją, ale potrafią włączyć kamerę...
Oni robią z sieci jeden wielki śmietnik, w którym znalezienie czegokolwiek wartościowego staje się cudem


Znów coś naskrobię jako, że nie za bardzo wychodzi mi włączanie kamery, o którym pisze znawca internetu.



Po głowie chodzi mi pilnik. Narzędzie proste, innymi sprytniejszymi, i mniej pototwórczymi zastępowane. Ale zanim się pilnikiem zajmę zapiszę sobie tutaj coś co wpało mi stąd do pamięci:
drzasiek90 pisze:Z opowieści babci.
Dziadek jadł rano śniadanie, brał pusty dzbanek, kosę na ramię i szedł kosić trawę na siano. wracał wieczorem, pił tylko wodę z dzbanka przez cały dzień która przynosił z rzeki. Teraz nie ma takich mocnych organizmów.

Jeden z komentujących te słowa stwierdził, że pewnikiem dokarmiała go sąsiadka, którą wyobracał za kopką siana. Nie będę szukał tej wypowiedzi słowo w słowo, chodzi mi tylko o niezrozumienie. Aby zrozumieć trzeba to przeżyć. Pamiętam kankę z zimną wodą, czasem z kompotem porzeczkowym. Pamiętam zaczerpywanie wody ze strumienia wypływającego ze wzgórza. Ojciec pił tą wodę i piłem też ja. Zimną wodę ze studni zaczerpuję teraz już tylko na cmentarzu aby pomniki umyć i rośliny podlać. Świat się zmienia ale trafia mi się to dawne coś o czym pisze drzasiek, robię coś w warsztacie i nic nie jem, od rana do wieczora, zajęty robotą, popijając tylko zimnym mlekiem albo piwem tak jak wczoraj. Robota musi być zrobiona i jedzenie jest nieistotne. Przerwa na posiłek to tylko niepotrzebne zawracanie głowy. Łyk czegoś zimnego i wracać do roboty.
...

Wymieniłem się złomem za złom. Złom mi zbędny, na którego zagospodarowanie pomysłu nie miałem. Zadzwoniłem do posiadającego licencję na szperanie po złomowcach, i opisałem mu ten ciężki ze 125cm szerokością roboczą przyrząd. Ucieszył się, "a co potrzebujesz w zamian?". Nic nie potrzebuję zdrowie jeszcze jest, może coś się do mojej małej kuźni z twojej wielkiej zabytkowej się przyda. "Coś ci przywiozę". Trzeba było rozkręcić aby do samochodu po złożeniu siedzeń się wszystko się zmieściło. Zwolniło mi się miejsce w warsztacie, przybyło mi starych narzędzi, w tym dwa nowe stare pilniki do stali, baryłka swojskiego piwa i tematy do przemyśleń. Pierwszy to te pilniki, a drugi pochodzi od słów "przyspawaj do cęgów rączki, najlepiej rurki żeby się tak nie rozgrzewały". Z międzywojennych książek etnograficznych czytałem o tym jak zmieniała się technika wytwarzania i zdobienia wyrobów. Jak jeden rzemieślnik podpatrywał u drugiego zdobnicze ryty w drewnie i ich wyroby stawały się bardziej wyjątkowe. To nie jest tak, że dawna technika jest niezmienna. Tak nam się wydaje gdy oglądamy eksponaty w muzeach sprzed setek lat. Techniki wytwarzania wciąż podlegają zmianom, wszak człowiek to istota myśląca i wykorzystująca dostępne możliwości.
Obrazek
Przerobiłem zatem cęgi i dwa pręty zbrojeniowe z zakutymi w rynienkę końcami w jeden przedmiot. Zespawałem ze sobą, wyklepałem młotem na kowadle miejsce łączenia i podhartowałem lekko w stylu jak na filmie o ręcznym wykonywaniu świdra do drewna. Rozgrzałem miejsca łączenia, zanurzyłem w wodzie szybko wyciągnąłem aby wpływ szoku temperaturowego nie był na wskroś. Po chwili w podobny sposób kilkukrotnie zanurzając ostudziłem. Zrobiłem próbę siłową.
Przedłużone rączki są niby sztywniejsze, sprężystsze. No i jest prymitywne dodatkowe narzędzie do manipulowania.
Obrazek
Moim pilnikom przydały by się rączki. Mam jeszcze parę pilników, pamiątek rodzinnych, które również warto zamienić w gotowe do użycia narzędzie. Można rączki wymieniać. Kupiłem gotowe (od Arbi10), ale nie o to chodzi. Chciałbym też spróbować sam zrobić rączkę. Mam z lasu przyniesionych kilka drzazg dębowych ze środka pnia oraz wysuszone liściaste szczapki do rzeźbienia. Wystruganie lub wytoczenie to nie problem, pierścień na końcu zrobię, ale co z otworem? Jak się go robi? Jest zwykły walcowy i w trakcie używania jest rozbity mocowanym narzędziem? Otwór stożkowy wygląda na bardzo ciekawe wyzwanie. Parę dni temu robiłem rozwiertak do rur PP. Toczenie, trochę rzeźbienia flexą tarczą do cięcia i zrobiłem coś na wymiar mi potrzebny, ale jeszcze nigdy zajmowałem się wiertłem długim lekko stożkowym. Są takie? Najprostsze co i przychodzi do głowy to wywiercić otwór, a potem rozwiercić go końcem pilnika, który w tym otworze ma być osadzony. Przyjrzę się tym nowym i będę jeszcze o tym myślał.. i robił "z igły widły", wymyślał problemy nieistniejące. ;-)


Książka do zapamiętania:

Skarbnica wiedzy: podręcznik chemiczno-techniczny do fabrykacji artykułów pierwszej potrzeby dla chemików, drogerzystów, fabrykantów i wszystkich interesujących się tanią fabrykacją : zawiera 3000 przepisów niezbędnych dla każdego domu, kupca, rzemieślnika i rolnika / L. A. Janik.
https://academica.edu.pl/reading/readSi ... d=89758756
od strony 44 do 52 rozdział o emaliowaniu oraz na stronie 62 przepis na emalię do wykonania neillo czyli emaliowych zdobień w przedmiotach ze stali.
zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ


amator7
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 17
Posty: 915
Rejestracja: 16 wrz 2016, 17:37
Lokalizacja: centrum obróbcze

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#149

Post napisał: amator7 » 19 gru 2021, 21:27

pitsa pisze:Wymieniłem się złomem za złom. Złom mi zbędny, na którego zagospodarowanie pomysłu nie miałem.

przypomina mi to opowieść ojca, jak to u niego w zakładzie jeden znajomy znalazł w piwnicy w bloku starą zalaną spawarkę pokrytą wszelkimi możliwymi "powłokami". wtedy wszystko miało jakąś tam "wartość" a że zbieraczy było tam wielu to trafił swój na swojego i się się zamienili. jeden miał kopaczkę, jeszcze taką konną ze spalonej stodoły, w której już się nic nie chciało obracać, kopaczka stanęła na amen.
zamiana łeb za łeb.
świeży nabywca kopaczki kupił stosowną ilość koksu wziął trzy dni urlopu i po wcześniejszych ustaleniach udał się z całym majdanem do znajomego kowala.
po trzech dniach koks się skończył podobnie jak i chęci do dalszego prania młotem.
kowalowi było wstyd, ale się poddał. a kopaczka trafiła na lokalny skup złomu.
ze spawarką historia była podobna, tylko zanim trafiła na skup surowców wyssała ze swego właściciela mniej energii niż wcześniej wspomniana kopaczka. ;)
pitsa pisze:robię coś w warsztacie i nic nie jem, od rana do wieczora, zajęty robotą,

nic złego w tym nie widzę, też czasami mi się zdarza.
najgorsze jest jak za wcześnie wrócę i jest jeszcze trochę czasu przed snem.
wtedy się nadrabia zaległości z dnia, a to już takie dobre nie jest ;)
Nie negocjuje na rozsądnych warunkach z ludźmi, którzy zamierzają mnie pozbawić prawa do rozsądku.

Awatar użytkownika

RomanJ4
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 40
Posty: 11575
Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
Lokalizacja: Skępe

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#150

Post napisał: RomanJ4 » 20 gru 2021, 08:40

Odmiana zielona nazywana jest grynszpanem szwedzkim, a niebieska grynszpanem francuskim..
Człowiek sie uczy całe życie.. tego nie wiedziałem...

Dodane 7 minuty 48 sekundy:
pitsa pisze:Aby zrozumieć trzeba to przeżyć. Pamiętam kankę z zimną wodą, czasem z kompotem porzeczkowym. Pamiętam zaczerpywanie wody ze strumienia wypływającego ze wzgórza.

A ja gorzką lub leciutko osłodzoną czarną kawę zbożową, która przy żniwach gasiła pragnienie...

Dodane 8 minuty 47 sekundy:
pitsa pisze:Jest zwykły walcowy i w trakcie używania jest rozbity mocowanym narzędziem?

Z tego co nieraz widziałem, to tak. Metalowa skuwka na drewnianej rączce z lipowego (by się przy nabijaniu nie łupało, a jednocześnie jest dostatecznie miękkie by się dać chwytowi wytłoczyć) drewna zapobiegała rozsadzeniu.
pozdrawiam,
Roman

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”