Grubość linki - 0.5 czy 1mm??

Maszyny do wycinania gorącym drutem

diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 7
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#11

Post napisał: diodas1 » 10 wrz 2007, 01:08

Byłem trochę "wyjechany" dlatego nie odpowiedziałem szybciej.
To rozwiązanie dla maniaków precyzji nasunęło mi się kiedy obserwowałem zaprzęg składający się z dwóch koni i pełnego siana wozu toczącego się stromą drogą pod górę. Konie kombinowały jak te przysłowiowe konie pod górkę ale nic nie pomagało. Oba musiały ciągnąć z jednakową siłą.
Oto ten pomysł:
Obrazek
Najpierw ustalamy średnicę wałka napędowego dla określonej grubości linki albo dwie średnice dla krańcowych grubości linek, jakie będzie można zastosować. Nie wnikam tutaj w zależność tej średnicy od grubości linki bo myślę że istnienie takiej zależności jest oczywiste.
Następnie określamy zakres, większy od tej (tych) średnic o margines w jakim chcemy mieć możliwość precyzyjnego regulowania przełożenia obroty/posuw wzdłużny

Mamy w ten sposób dwie krańcowe średnice wałków. Toczymy taki dwuśrednicowy wałek i osadzamy go na osi napędowej (na rysunku wałek po lewej stronie).
Można się domyśleć że linka nawinięta na wałek o mniejszej średnicy będzie się poruszać wolniej od prędkości poszukiwanej a nawinięta na wałek grubszy szybciej. Wózek natomiast który chcemy napędzać dzięki orczykom będzie się poruszał z jakąś inną prędkością, pomiędzy tymi wyżej wymienionymi. Prędkość tę czyli przełożenie obroty/posuw można ustawiać dowolnie w założonym wcześniej zakresie, po prostu zmieniając położenie środkowych otworów w orczykach połączonych z wózkiem. Można w orczykach wykonać szereg otworów i wtedy zmiany będą skokowe, albo zastosować dowolne rozwiązanie umożliwiające płynne przemieszczanie tego środkowego otworu (zaczepu wózka) i wtedy pole popisu dla "maniaków"...
Mam nadzieję że moje marudzenie będzie zrozumiałe ale po wielu godzinach podróży trochę kiepsko kontaktuję a myśli skaczą jak zmęczona pchła.



Tagi:


Autor tematu
berrrcik21
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 5
Posty: 414
Rejestracja: 06 maja 2007, 23:31
Lokalizacja: Kraków

#12

Post napisał: berrrcik21 » 10 wrz 2007, 08:24

Ciekawe rozwiązanie diodas1 :) Podoba mi się ;) Może kiedyś wykorzystam to rozwiązanie, póki co zrobię takie jakie na początku planowałem. Dzięki za odpowiedź i pozdrawiam!!! :)
Podziwiać należy wielkie czyny, a nie wielkie słowa.
Demokryt


diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 7
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#13

Post napisał: diodas1 » 10 wrz 2007, 10:49

Masz rację. Do cięcia styropianu taka dążąca do absurdu dokładność nie jest potrzebna. Podwajanie ilości linek, wałków, zaczepów linek, orczyki itd spowodowałoby sporą komplikację a maszyna wyglądać by zaczęła bojowo niczym krajalnica do jajek używana w Szuflandii ( film Machulskiego Kingsajz) do wykonywania egzekucji na nieposłusznych "kumotrach". Zatem pomysł można wrzucić głęboko do szuflandii :wink: Pozdrawiam.


Leoo
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 6
Posty: 4017
Rejestracja: 15 lis 2006, 22:01
Lokalizacja: Tarnobrzeg

#14

Post napisał: Leoo » 10 wrz 2007, 14:39

Zatem pomysł można wrzucić głęboko do szuflandii Pozdrawiam.
Pomysł jest dobry ale nie uwzględnia jednej kwestii. Podczas nawijania (przewijania) linki powstaje skok zwoju różny, dla różnej jej grubości. Jeśli wózek zajmuje pozycję w pobliżu rolki sprężystej, wówczas nie ma to większego znaczenia, natomiast bliżej wałka napędowego okaże się, że aktualna odległość między linkami znacząco wzrosła tzn. kąt między lewym orczykiem i cieńszą linką jest inny niż między orczykiem i grubszą linką. Błąd ten jest nieliniowy i tym większy im większa różnica średnic linek. Nie pomoże tu nawet rozwiązanie kolegi qqaz. To taka dygresja jeśli mamy mówić o atomowej dokładności. Poza tym sztywność napędu, podczas przejazdu w kierunku wałka jest duża, natomiast w kierunku przeciwnym jest mniejsza, wynikająca ze sprężystości napinaczy.


diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 7
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#15

Post napisał: diodas1 » 11 wrz 2007, 00:02

Leoo, W napędzie linkowym trzeba (lub nie, jeżeli nie jest się "maniakiem precyzji") uwzględniać różne zjawiska. Sztywność napędu oczywiście nie jest symetryczna w obu kierunkach posuwu, chyba że zastosuje się tak mocne sprężyny i złagodzi start i hamowanie silnika że nie będzie to miało praktycznego znaczenia. W kwestii błędu wynikającego ze zmiany kąta między linką a wałkiem napędowym w trakcie przewijania linki, wypowiedziałem się już w dyskusji https://www.cnc.info.pl/topics64/naped- ... 483,30.htm i zdania nie zmieniam.Naciąg linki pod odpowiednim kątem w stosunku do kierunku ruchu wózka niweluje ten błąd. W tamtym wątku był rozważany pomysł z bębnem napędowym umocowanym na wózku ale taki skośny naciąg można też zastosować do tego pomysłu z orczykami. Na marginesie zresztą wolę żeby możliwie odciążać elementy ruchome i nie montować na nich silników, całej skomplikowanej bo narażonej na mechaniczne zmęczenie "kablologii" Dzięki takiemu dążeniu przy projektowaniu mniej bolesne jest myślenie, jak w tym przypadku, o sztywności która może odezwać się czkawką przy współistnieniu nadmiernej bezwładności całego "żelastwa" i gwałtownych start-stopów. Podobnie jest w sporcie- miotacz kulą lub młotem albo zapaśnik powinien być ciężki ale już dżokej lub sprinter raczej lekki. Oczywiście trudno w ten sposób wyeliminować przemieszczanie silnika wrzeciona we frezarce CNC ale już na przykład w ploterze laserowym oba silniki mogą być przytwierdzone nieruchomo do obudowy. Wówczas mechanizmy można odchudzić do minimum, jako że ich zadaniem jest tylko przemieszczanie lekkich elementów optyki- lusterek i soczewki. Silniki mogą być słabsze i w razie potrzeby pracować szybciej.


Leoo
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 6
Posty: 4017
Rejestracja: 15 lis 2006, 22:01
Lokalizacja: Tarnobrzeg

#16

Post napisał: Leoo » 11 wrz 2007, 09:04

diodas1 pisze:Naciąg linki pod odpowiednim kątem w stosunku do kierunku ruchu wózka niweluje ten błąd. W tamtym wątku był rozważany pomysł z bębnem napędowym umocowanym na wózku ale taki skośny naciąg można też zastosować do tego pomysłu z orczykami.
To rozwiązanie zarezerwowane jest dla napędów jednolinkowych. Kiedy mamy dwie linki o różnych średnicach (różnych skokach zwoju) taka kompensacja się nie sprawdzi.


diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 7
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#17

Post napisał: diodas1 » 11 wrz 2007, 11:57

Witam.
Zakradło się jakieś nieporozumienie. Dlaczego akurat linki mają być o różnych średnicach? To rozwiązanie z orczykami ma tylko pomóc w doregulowaniu przełożenia obroty/posuw dla określonej grubości obu linek (obie są tej samej średnicy). Jeżeli okaże się że linki są za grube albo za cienkie, lub po zerwaniu linki nie dysponujemy już tą samą średnicą, to zakładamy dwie nowe i doregulowujemy całość przesuwając środkowe zaczepy na orczykach. Jeżeli mamy w maszynce zastosowane skośne prowadzenie linek to ewentualnie dla innej grubości zmieniamy kąt skosu.Tej drugiej regulacji można zresztą uniknąć, jeżeli wałek (wałki w rozwiązaniu z orczykami) będzie (będą) miały nacięty śrubowo rowek o skoku śruby odpowiadającym najgrubszej przewidywanej lince. Wówczas niezależnie od grubości linki (w takim przypadku mogą być nawet dwie różne) kąt skosu będzie zawsze ten sam. Oczywiście maniak precyzji dopatrzy się natychmiast że jest jeszcze jedno źródło błędu. Mianowicie w trakcie przesuwania wózka będą też przesuwały się wzdłuż wałka napędowego nawinięte na niego zwoje linki a w związku z tym biegnąca pod spodem linka rozpięta między tym wałkiem a rolką napinającą też będzie w każdym położeniu wózka miała inny kąt względem jego kierunku ruchu czyli inną długość. W tej sytuacji może zamiast rolki napinającej zastosować też wałek z naciętym śrubowo rowkiem i skośne prowadzenie linek po tamtej stronie. W ten sposób prosta z założenia maszyna robi się coraz bardziej skomplikowana. Dlatego mam pocieszającą wiadomość. Manię się leczy a rokowania są pomyślne.


Leoo
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 6
Posty: 4017
Rejestracja: 15 lis 2006, 22:01
Lokalizacja: Tarnobrzeg

#18

Post napisał: Leoo » 11 wrz 2007, 14:29

diodas1 pisze:Zakradło się jakieś nieporozumienie. Dlaczego akurat linki mają być o różnych średnicach?
Słusznie - mogą być tej samej średnicy. Linkę powrotną można "wyleczyć z niedokładności" stosując dodatkową rolkę powrotną, poruszającą się razem z wózkiem. Wówczas można zrezygnować ze sprężyny napinającej. Tak nawiasem rozwiązanie orczykowe stosowane jest manualnych wycinarkach styro do skrzydeł o zbieżnym obrysie. Była nawet publikacja w MODELARZU.


diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 7
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#19

Post napisał: diodas1 » 11 wrz 2007, 16:37

Jednym słowem-nic nowego pod słońcem. Dlatego warto oglądać i czytać wszystko co w ręce wpadnie z różnych technicznych dziedzin a potem w razie potrzeby posklejać tę wiedzę w określonym celu. Szkoda że młode pokolenie stroni od czytania. Ta wycinarka do profili skrzydeł musiała być skomplikowana, mając na uwadze że zmianie proporcji trzeba współbieżnie poddawać osie x i y zarysu wycinanej kształtki. Mnóstwo linek :shock:


Leoo
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 6
Posty: 4017
Rejestracja: 15 lis 2006, 22:01
Lokalizacja: Tarnobrzeg

#20

Post napisał: Leoo » 11 wrz 2007, 17:02

diodas1 pisze:Ta wycinarka do profili skrzydeł musiała być skomplikowana, mając na uwadze że zmianie proporcji trzeba współbieżnie poddawać osie x i y zarysu wycinanej kształtki. Mnóstwo linek
Nie tak bardzo.
http://www.old.modelarstwo.org.pl/techn ... index.html

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Wycinarka Styropianu (Styroduru)”