fusion 360 w stronę zagłady
kolejne poprawki coraz większy chaos ?
-
Autor tematu - ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 15
- Posty: 1341
- Rejestracja: 08 maja 2007, 08:05
- Lokalizacja: Chodzież
Re: fusion 360 w stronę zagłady
Co prawda już nie wiem o czym jest ten wątek
ale Bartek,
nie wiem na ile masz obcykane w F360 tworzenie dokumentacji płaskiej,
tam się niestety nic samo nie robi. ( no prawie )
Jak wiesz jak i co chcesz przekazać do tokarza, to po prostu robisz takie rzuty i przekroje jakie potrzebujesz i tak wymiarujesz, żeby zrozumiał.
Powiedzmy automatycznie się z brył pobierają i nie musisz się martwić,
jak robisz z acada,
czy wszystkie kreski poprawnie w rzutach ująłeś.
Nie ma oczywiście tak dobrze jakby się chciało, wymiarowanie i opisywanie w F360 jest ubogie i niedokończone.
Na przykład wymiary gwintów nadal trzeba z ręki wpisywać tekstem, a nie generują się z automatu, choć sam gwint modelować można z funkcji w otworze.
ale Bartek,
nie wiem na ile masz obcykane w F360 tworzenie dokumentacji płaskiej,
tam się niestety nic samo nie robi. ( no prawie )
Jak wiesz jak i co chcesz przekazać do tokarza, to po prostu robisz takie rzuty i przekroje jakie potrzebujesz i tak wymiarujesz, żeby zrozumiał.
Powiedzmy automatycznie się z brył pobierają i nie musisz się martwić,
jak robisz z acada,
czy wszystkie kreski poprawnie w rzutach ująłeś.
Nie ma oczywiście tak dobrze jakby się chciało, wymiarowanie i opisywanie w F360 jest ubogie i niedokończone.
Na przykład wymiary gwintów nadal trzeba z ręki wpisywać tekstem, a nie generują się z automatu, choć sam gwint modelować można z funkcji w otworze.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 30
- Posty: 16237
- Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
- Lokalizacja: Kozienice
- Kontakt:
Re: fusion 360 w stronę zagłady
Nie wprowadzaj zamieszania Wersja za free jest identyczna z podstawowo płatną. Rozszerzona o 5-osi jest już sporo droższa.
Przez dobry rok darmowa miała 4 oś a płatna - nie.
Teraz się wyrównały.
Fakt ale to znak czasów, potrzebne najczęściej do przygotowania materiału a nie szykowanie wykonawczych z wstawianiem tolerowanych gwintów na zaliczenia
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 30
- Posty: 16237
- Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
- Lokalizacja: Kozienice
- Kontakt:
Re: fusion 360 w stronę zagłady
Nie wiem , co tam wypisuja. Mam na sąsiednich komputerach obie wersje, moja płatna, chłopaka free i różnicy nie widzę. A robimy to samo na tych samych projektach.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 2364
- Rejestracja: 29 lis 2015, 00:38
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: fusion 360 w stronę zagłady
No bo pewnie tego modułu nie używacie, tak jak mówiłem nie jest to produkt pierwszej potrzeby. Niemniej jednak pewna różnica jest, chociaż moim zdaniem nie ma ona akurat znaczenia.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 sty 2011, 09:26
- Lokalizacja: Wyszków
Re: fusion 360 w stronę zagłady
Można nie lubić, protestować i się pienić ale nie zmieni to faktu, że "Software as a Service" już jest i będzie coraz szerzej wykorzystywany.
Bill Gates chciał w ten sposób "dostarczać" Windows już naście lat temu ale sieć wtedy nie dawała rady, z resztą teraz też by nie dała ale to tylko kwestia czasu.
Zatem skoro ktoś ma teraz jakiś soft raz opłacony na zawsze to nie znaczy, że tak będzie dalej. No chyba, że sami sobie programy będziecie pisać.
Owszem, to co już jest nie zniknie ale jak długo będzie użyteczne? Nowe funkcje, nowe formaty plików, algorytmy itp. itd. spowodują, że chcąc nie chcąc trzeba będzie "wejść w chmurę". I tyle, co tu więcej gadać. Zawsze jakieś nowinki rodzą wątpliwości ale trendu zazwyczaj nie idzie odwrócić.
Niesie to ze sobą wygodę i chmurę plusów jak również i zagrożenia.
Teraz jestem sobie w pięknej, słonecznej Jastarni (BUHAHAHA, je...ne chmury ) i co chwila widzę stada ignorantów technologicznych stojących w długich kolejkach po bilety a to na kolej a to do oceanarium w Gdyni, itp, itd. Po jaką cholerę? Każdy z nich ma smartfon ale ilu z nich potrafi coś więcej niż zadzwonić, wysłać SMS-a albo zrobić sobie smaojebkę na fejsbuka? Po jaką cholerę każdy z nich wyciąga stówkę jak ma zapłacić 8:50? Kart zbliżeniowych nie mają, telefonów z płatnościami? Mają ale po co? Łojciec płacił piniendzorami to i ja bede. Po kiego wała i met wypasione smartfony z wielkimi ekranami, szybkimi prockami i worem pamięci?
Ja nie stoję w kolejkach, net mam praktycznie wszędzie i to szybki na tyle żeby mnie w żadne sposób nie ograniczał. Z resztą szczerze mówiąc to częściej w moim domu nie ma prądu niż netu.
Zaraz ktoś napisze "Ciekawe co zrobisz jak ci neta wyłączą, hehe hehe?" Położę się i będę płakał albo też stanę w tych je..nych kolejkach. No ale od dłuższego czasu nie brakło mi neta. Szczerze mówiąc teraz właśnie chciałem sobie przypomnieć sytuację kiedy nie miałem dostępu do internetu i cholera nie pamiętam. O ile kablowy czasem siada to mobilny jest praktycznie zawsze. No poza pewnymi dziurami w lasach czy pagórkach.
Ja jako programista stoję po stronie chmury chociaż ta nazwa mi osobiście się nie podoba.
Dodane 1 minuta 16 sekundy:
Z resztą nie chodzi nawet tylko o programowanie. Coraz więcej jest innych usług np. samochody, rowery czy hulajnogi.
ku***sko wygodne.
Bill Gates chciał w ten sposób "dostarczać" Windows już naście lat temu ale sieć wtedy nie dawała rady, z resztą teraz też by nie dała ale to tylko kwestia czasu.
Zatem skoro ktoś ma teraz jakiś soft raz opłacony na zawsze to nie znaczy, że tak będzie dalej. No chyba, że sami sobie programy będziecie pisać.
Owszem, to co już jest nie zniknie ale jak długo będzie użyteczne? Nowe funkcje, nowe formaty plików, algorytmy itp. itd. spowodują, że chcąc nie chcąc trzeba będzie "wejść w chmurę". I tyle, co tu więcej gadać. Zawsze jakieś nowinki rodzą wątpliwości ale trendu zazwyczaj nie idzie odwrócić.
Niesie to ze sobą wygodę i chmurę plusów jak również i zagrożenia.
Teraz jestem sobie w pięknej, słonecznej Jastarni (BUHAHAHA, je...ne chmury ) i co chwila widzę stada ignorantów technologicznych stojących w długich kolejkach po bilety a to na kolej a to do oceanarium w Gdyni, itp, itd. Po jaką cholerę? Każdy z nich ma smartfon ale ilu z nich potrafi coś więcej niż zadzwonić, wysłać SMS-a albo zrobić sobie smaojebkę na fejsbuka? Po jaką cholerę każdy z nich wyciąga stówkę jak ma zapłacić 8:50? Kart zbliżeniowych nie mają, telefonów z płatnościami? Mają ale po co? Łojciec płacił piniendzorami to i ja bede. Po kiego wała i met wypasione smartfony z wielkimi ekranami, szybkimi prockami i worem pamięci?
Ja nie stoję w kolejkach, net mam praktycznie wszędzie i to szybki na tyle żeby mnie w żadne sposób nie ograniczał. Z resztą szczerze mówiąc to częściej w moim domu nie ma prądu niż netu.
Zaraz ktoś napisze "Ciekawe co zrobisz jak ci neta wyłączą, hehe hehe?" Położę się i będę płakał albo też stanę w tych je..nych kolejkach. No ale od dłuższego czasu nie brakło mi neta. Szczerze mówiąc teraz właśnie chciałem sobie przypomnieć sytuację kiedy nie miałem dostępu do internetu i cholera nie pamiętam. O ile kablowy czasem siada to mobilny jest praktycznie zawsze. No poza pewnymi dziurami w lasach czy pagórkach.
Ja jako programista stoję po stronie chmury chociaż ta nazwa mi osobiście się nie podoba.
Dodane 1 minuta 16 sekundy:
Z resztą nie chodzi nawet tylko o programowanie. Coraz więcej jest innych usług np. samochody, rowery czy hulajnogi.
ku***sko wygodne.
czilałt...
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 2364
- Rejestracja: 29 lis 2015, 00:38
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: fusion 360 w stronę zagłady
upanie pisze: Kart zbliżeniowych nie mają, telefonów z płatnościami? Mają ale po co? Łojciec płacił piniendzorami to i ja bede.
Sam jestem winny bo też tylko karta płacę, natomiast można mieć obawy co do posiadania całego majątku w formie wirtualnej. Po pierwsze każda transakcja kartą to informacja gdzie się w danym momencie znajdowaliśmy. Niektórym inwigilacja nie przeszkadza, innym przeszkadza. Po drugie jak cała kasa będzie liczbą na koncie w banku, to można się potem mocno zdziwić, jeśli nagle się okaże, że dostęp zablokowano bo się ma za mało punktów (jak system wprowadzany w Chinach), albo wojna albo to albo tamto i nagle albo dostępu nie będzie w ogóle, albo sobie będzie można 50zł dziennie wyciągnąć. I co zrobisz? Akurat w przypadku płacenia za bilety to mało istotne, ale chodzi tutaj o samą ideę tego, że wszystko robi się wirtualne.
Ja zawsze sobie robię backup offline modeli itd. żebym w razie problemów z netem chociażby wciąż miał dostęp do plików, ale nie da się nie docenić wygody chmury szczególnie, jeśli się korzysta z F360 na różnych komputerach w różnych miejscach. I to wszystko za darmo.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 sty 2011, 09:26
- Lokalizacja: Wyszków
Re: fusion 360 w stronę zagłady
Jak to albo tamto to zarówno cyferki na koncie jak te na fizycznych papierach trzymanych w komodzie mogą okazać się nic nie warte. Jak historia pokazuje nawet nieruchomości nie dają gwarancji przechowania majątku. Może złoto. Może.
Jak pisałem zawsze to co nowe niesie ze sobą nowe zagrożenia. Ale to nie jest powód aby z tego nie korzystać
Myślisz że te stada ludzi stojący w kolejkach boją się że zostanie pi nich ślad? Nie, i i się boją nowego i tyle albo są zwyczajnie nieświadomi z istnienia takich wygód.
Jak pisałem zawsze to co nowe niesie ze sobą nowe zagrożenia. Ale to nie jest powód aby z tego nie korzystać
Myślisz że te stada ludzi stojący w kolejkach boją się że zostanie pi nich ślad? Nie, i i się boją nowego i tyle albo są zwyczajnie nieświadomi z istnienia takich wygód.
czilałt...
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 30
- Posty: 16237
- Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
- Lokalizacja: Kozienice
- Kontakt:
Re: fusion 360 w stronę zagłady
Obejrzałem ten moduł, w dającej się przewidzieć przyszłości zastosowania u mnie nie widzę
Przypomina to głupawkę w aparacie foto - pokaż co chcesz fotografować a dobiorę parametry.
Tak ogólnie to F360 ma wiele wad ale i tak jestem mu prawie tak samo wdzięczny jak linuxCNC.
Obaj darmo lub za niewielkie pieniądze obsługują mi kilkadziesiąt maszyn więc te braki im z serca wybaczam
-
Autor tematu - ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 15
- Posty: 1341
- Rejestracja: 08 maja 2007, 08:05
- Lokalizacja: Chodzież
Re: fusion 360 w stronę zagłady
Cześć.
Upanie, piszesz ze jesteś informatykiem.
Teraz zrozum nieinformatyka, dla którego część tych nowinek jest nie do ogarnięcia.
Uwierz.
Młodzież ok. Od maleńkości obserwuje i wdraża się powoli.
50 letnia kobitka co tylko rozmawiała całe życie bez telefon i trochę z internetu korzysta ? Zapomnij.
Wiem o czym mówię Dysponuję przykładami w bezpośredniej bliskości.
Jesteś w branży. Tobie łatwiej. Masz i miałeś kontakt. Obserwowałeś narodziny niektórych trendów i rozwiązań.
Potrzebujesz tego na co dzień i na co dzień wykorzystujesz.
Teraz wyobraź sobie, że przez rok nie jeździsz samochodem jako kierowca i nagle musisz wyjechać do dużego miasta w którym nie mieszkasz.
Coś w ten deseń.
Nie wspomnę o samodzielnym uszyciu spodni.
Jeśli chodzi o dostęp sieciowy do licencji.
Moim zdaniem przy wzrastającej przepustowości sieci trend nie do zatrzymania.
Jedyna metoda na walkę z piractwem w obecnej formie.
Choć podejrzewam, że przy wzroście ilości użytkowników, powstaną serwery usługi dystrybucji licencji, z jakich będą korzystać producenci oprogramowania.
Tak aby się skupić na sofcie a nie zabezpieczeniach i dystrybucji.
Co skończy się pewnie rozwijającym się procederem włamów i innych inputów , może na sztucznej inteligencji, dających nielegalne dostępy. Ale to jeszcze co najmniej 20 lat, jak dla mnie.
pzdr
Upanie, piszesz ze jesteś informatykiem.
Teraz zrozum nieinformatyka, dla którego część tych nowinek jest nie do ogarnięcia.
Uwierz.
Młodzież ok. Od maleńkości obserwuje i wdraża się powoli.
50 letnia kobitka co tylko rozmawiała całe życie bez telefon i trochę z internetu korzysta ? Zapomnij.
Wiem o czym mówię Dysponuję przykładami w bezpośredniej bliskości.
Jesteś w branży. Tobie łatwiej. Masz i miałeś kontakt. Obserwowałeś narodziny niektórych trendów i rozwiązań.
Potrzebujesz tego na co dzień i na co dzień wykorzystujesz.
Teraz wyobraź sobie, że przez rok nie jeździsz samochodem jako kierowca i nagle musisz wyjechać do dużego miasta w którym nie mieszkasz.
Coś w ten deseń.
Nie wspomnę o samodzielnym uszyciu spodni.
Jeśli chodzi o dostęp sieciowy do licencji.
Moim zdaniem przy wzrastającej przepustowości sieci trend nie do zatrzymania.
Jedyna metoda na walkę z piractwem w obecnej formie.
Choć podejrzewam, że przy wzroście ilości użytkowników, powstaną serwery usługi dystrybucji licencji, z jakich będą korzystać producenci oprogramowania.
Tak aby się skupić na sofcie a nie zabezpieczeniach i dystrybucji.
Co skończy się pewnie rozwijającym się procederem włamów i innych inputów , może na sztucznej inteligencji, dających nielegalne dostępy. Ale to jeszcze co najmniej 20 lat, jak dla mnie.
pzdr