Frezaro wiertarka - opinia.
-
Autor tematu - Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 59
- Posty: 394
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:55
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Miałem parę godzin dla siebie. Udało się w tym czasie dołożyć liniał cyfrowy w osi Y.
Nie mam się co rozpisywać. Miejsce mocowania wypadło na stronę lewą. Po dopasowaniu i owierceniu przykręciłem dwoma śrubkami. Mocowanie paneli wyświetlaczy przypadkowe i tymczasowe. Panele będą zamienione na jeden większy. A tak to wygląda w tej chwili.
C.D.N.
Nie mam się co rozpisywać. Miejsce mocowania wypadło na stronę lewą. Po dopasowaniu i owierceniu przykręciłem dwoma śrubkami. Mocowanie paneli wyświetlaczy przypadkowe i tymczasowe. Panele będą zamienione na jeden większy. A tak to wygląda w tej chwili.
C.D.N.
Tagi:
-
Autor tematu - Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 59
- Posty: 394
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:55
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Po bardzo długiej przerwie ciągnę temat dalej.
Dzisiaj był tzw. dzień gospodarczy, wiec trzeba było coś zrobić dla siebie.
Od początku odczuwałem brak śrub mocujących element do stołu.
Chodzi o śruby różnej długości. Zakupiłem po 4 szt. śrub imbusowych ø 10 mm.
Długości 10cm, 8cm, 6cm. Dotoczyłem nowe większe główki, i je wcisnąłem na prasie na śruby.
Następnie wyfrezowałem równoległe dwa podcięcia na szerokość rowków stołu frezarki (14mm)
I to wszystko.
C.D.N
Dzisiaj był tzw. dzień gospodarczy, wiec trzeba było coś zrobić dla siebie.
Od początku odczuwałem brak śrub mocujących element do stołu.
Chodzi o śruby różnej długości. Zakupiłem po 4 szt. śrub imbusowych ø 10 mm.
Długości 10cm, 8cm, 6cm. Dotoczyłem nowe większe główki, i je wcisnąłem na prasie na śruby.
Następnie wyfrezowałem równoległe dwa podcięcia na szerokość rowków stołu frezarki (14mm)
I to wszystko.
C.D.N
-
Autor tematu - Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 59
- Posty: 394
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:55
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Skoro śruby zrobione to czas na łapy dociskowe. W necie trafiłem na ciekawy projekt który przypadł mi do gustu. Dzisiaj miałem czas i od rana spartaczyłem 4sztuki. Jako materiał posłużyły odpadki blachy alu. gr. 6mm. Jako łączniki i część ruchoma to odcinki 30mm stali ø 20mm. Wyrysowany szablon na kartce papieru przykleiłem do kawałka blachy. Po wycięciu na taśmówce miałem pierwsza sztukę. Od niej wyrysowałem zgubnie 7 szt następnych. Po owierceniu złożyłem w dwa pakiety i ofrezowałem. Elementy stalowe przetoczyłem do zadanych wymiarów. W części ruchomej wywierciłem otwór ø 10.2mm. Po oczyszczeniu poskładałem w całość. Próba docisku wyszła bardzo dobrze.
Zmianę jaką dokonałem w stosunku do oryginału to zamocowałem w wywierconych otworach część ruchomą. Jest ona zespolona w całość. W oryginale jest jako luźny półwałek.
C.D.N.
Zmianę jaką dokonałem w stosunku do oryginału to zamocowałem w wywierconych otworach część ruchomą. Jest ona zespolona w całość. W oryginale jest jako luźny półwałek.
C.D.N.
-
Autor tematu - Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 59
- Posty: 394
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:55
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Parę miesięcy wstecz kupiłem okazyjnie za kilka złotych małą głowicę frezarską.
Była podniszczona i na dodatek przetoczony stożek na walec.
Dzisiaj nałożyłem na wcisk odcinek tulei i przetoczyłem na wymiar jaki ma stożek mors 3.
Po wstępnym toczeniu, poprawiłem pilnikiem a następnie papierem ściernym.
Oczywiście sprawdzając na wyczucie czy pasuje, a potem na tusz i wygładzanie papierem ściernym. Poszło wszystko zgodnie z założeniem. Jest głowica jak nowa i ładnie się nią pracuje.
Kilka zdjęć głowicy i jedno jeszcze kompletnych łap ze śrubami.
Była podniszczona i na dodatek przetoczony stożek na walec.
Dzisiaj nałożyłem na wcisk odcinek tulei i przetoczyłem na wymiar jaki ma stożek mors 3.
Po wstępnym toczeniu, poprawiłem pilnikiem a następnie papierem ściernym.
Oczywiście sprawdzając na wyczucie czy pasuje, a potem na tusz i wygładzanie papierem ściernym. Poszło wszystko zgodnie z założeniem. Jest głowica jak nowa i ładnie się nią pracuje.
Kilka zdjęć głowicy i jedno jeszcze kompletnych łap ze śrubami.
-
Autor tematu - Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 59
- Posty: 394
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:55
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Dzisiaj dalszy ciąg usprawnień mojej frezarki.
Frezarka pracuje już parę miesięcy więc wyszły niektóre błędy lub niedoróbki.
Jeden błąd to stół X a raczej luzy na jaskółce i jego blokowanie. Kasowanie luzu i blokowanie stołu zostawiłem tak jak było w oryginale. I tu wyszły niedogodności tego sposobu.
By zablokować stół dokręcałem dwie śruby M8 wyposażone w motylki. By stół można było przesuwać odkręcałem śruby. No i tutaj pojawiały się luzy, tym większe im więcej się luzowało śrubę. Luz był wyczuwalny, a po przyłożeniu czujnika były to nawet dziesiąte części milimetra.
I tu był błąd. Luz jest potrzebny by się stół przesuwał. Ale tylko tyle by było miejsce na tzw.film smarny. Smar kasuje luz a jednocześnie powoduje poślizg.
By to się sprawdziło to wskazane są śruby dociskowe zbudowane tak jak w tokarce przy szufladce. Usunąłem więc śruby z motylkami a na ich miejsce wkręciłem śruby z nacięciem na śrubokręt. Luz po skasowaniu śrubami zablokowałem nakrętkami. Blokowanie stołu zrobiłem po wywierceniu i nagwintowaniu otworu co widać na zdjęciu. Były tam dwa otwory nieprzelotowe więc jeden wykorzystałem. Wkręciłem tam śrubę M8 z ramieniem i gałką.
Teraz by zablokować stół wystarczy przestawić "wajchę" o ćwierć obrotu i stół ani drgnie. Poniżej dwa zdjęcia, przed i po zmianie.
C.D.N.
Frezarka pracuje już parę miesięcy więc wyszły niektóre błędy lub niedoróbki.
Jeden błąd to stół X a raczej luzy na jaskółce i jego blokowanie. Kasowanie luzu i blokowanie stołu zostawiłem tak jak było w oryginale. I tu wyszły niedogodności tego sposobu.
By zablokować stół dokręcałem dwie śruby M8 wyposażone w motylki. By stół można było przesuwać odkręcałem śruby. No i tutaj pojawiały się luzy, tym większe im więcej się luzowało śrubę. Luz był wyczuwalny, a po przyłożeniu czujnika były to nawet dziesiąte części milimetra.
I tu był błąd. Luz jest potrzebny by się stół przesuwał. Ale tylko tyle by było miejsce na tzw.film smarny. Smar kasuje luz a jednocześnie powoduje poślizg.
By to się sprawdziło to wskazane są śruby dociskowe zbudowane tak jak w tokarce przy szufladce. Usunąłem więc śruby z motylkami a na ich miejsce wkręciłem śruby z nacięciem na śrubokręt. Luz po skasowaniu śrubami zablokowałem nakrętkami. Blokowanie stołu zrobiłem po wywierceniu i nagwintowaniu otworu co widać na zdjęciu. Były tam dwa otwory nieprzelotowe więc jeden wykorzystałem. Wkręciłem tam śrubę M8 z ramieniem i gałką.
Teraz by zablokować stół wystarczy przestawić "wajchę" o ćwierć obrotu i stół ani drgnie. Poniżej dwa zdjęcia, przed i po zmianie.
C.D.N.
-
Autor tematu - Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 59
- Posty: 394
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:55
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiem kolego jak to zbudowane i jak teoretycznie ma działać. Chińczyk niestety zrobił tak żeby praktycznie nie działało Ale zobacz wcześniej jak pisałem. Gdy zacząłem doprowadzać tą maszynę do użytku, szczególnie skrobać łoża stołu krzyżowego to kliny można było wyciągnąć z drugiej strony. Brakowało wszelkiej regulacji, a na kliny nitowałem dodatkowo blaszkę.
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 12
- Posty: 170
- Rejestracja: 02 sty 2016, 17:59
- Lokalizacja: Polska
ja swoja przerabiałem na CNC
wszystkie prowadnice doskrobałem używając stołu traserskiego i liniałów
oczywiscie pozostał problem klinów bo stały sie jeszcze bardziej luźne i wcale nie spasowane
poradziłem sobie tutaj nakładajac na powierzchnie ślizgowa klina warstwę kleju epoksydowego graphite (do naprawy prowadnic ślizgowych)
to nastepnie spasowałem z całością stosując tusz i skrobanie
działa to juz 2 lata i raz lekko dokręcałem kliny, z efektu jestem zadowolony luzów brak
wszystkie prowadnice doskrobałem używając stołu traserskiego i liniałów
oczywiscie pozostał problem klinów bo stały sie jeszcze bardziej luźne i wcale nie spasowane
poradziłem sobie tutaj nakładajac na powierzchnie ślizgowa klina warstwę kleju epoksydowego graphite (do naprawy prowadnic ślizgowych)
to nastepnie spasowałem z całością stosując tusz i skrobanie
działa to juz 2 lata i raz lekko dokręcałem kliny, z efektu jestem zadowolony luzów brak
-
Autor tematu - Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 59
- Posty: 394
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:55
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Przede wszystkim życzenia : Wesołych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia, dla wszystkich
odwiedzających ten temat.
Mam teraz chwilę czasu, więc ruszamy dalej.
Napęd osi Y jak pisałem wcześniej miał być zrobiony na silniku krokowym. Ale po wprowadzeniu napędu na osie X i Z za pomocą silników od wycieraczek, oś Y będzie miała też taki napęd.
Powód to, mam gotowy działający zasilacz dla osi X i dlaczego by nie wykorzystać go do zasilania osi Y wprowadzając tylko przełącznik.
Czas na realizację. Usunięcie poprzedniego mocowania silnika krokowego. Zebranie części na nowy napęd. Zebranie polegało na przeglądnięcie swoich zasobów które są gromadzone po wizytach na złomie.
Napęd stanowi silnik wycieraczek samochodowych, pasek zębaty od poloneza, koło zębate rozrządu jakiegoś samochodu oraz koło zębate pompy wodnej silnika samochodowego.
Obudowa napędu wykonana z odpadów kątownika aluminiowego gr.8mm.
Pasek zębaty po nałożeniu na koła rozparłem by zmierzyć rozstaw. W duże koło i małe wstawiłem tulejki redukcyjne dopasowane do osi. Wykonałem smarowanie przedłużenia śruby napędowej.
Mocowanie małego koła do zębatego koła ślimacznicy za pomocą żywicy epoksydowej. Wcześniej wykonałem tzw. zamki by to się nie ślizgało.
Do korpusu frezarki wykonałem i zamocowałem skrzynkę.
W obudowie silnika i skrzynce wykonałem również zamki.
Po zamocowaniu wstępnym do frezarki i sprawdzeniu unieruchomiłem zespół napędowy za pomocą kitu poliestrowego. Następnie obszar do zalania żywicą uszczelniłem. Ułożyłem poziomo i zalałem żywicą. Po stwardnieniu usunąłem elementy niepotrzebne i opiłowałem.
Po zamontowaniu sprawdziłem działanie. Działa zgodnie z założeniami.
C.D.N.
odwiedzających ten temat.
Mam teraz chwilę czasu, więc ruszamy dalej.
Napęd osi Y jak pisałem wcześniej miał być zrobiony na silniku krokowym. Ale po wprowadzeniu napędu na osie X i Z za pomocą silników od wycieraczek, oś Y będzie miała też taki napęd.
Powód to, mam gotowy działający zasilacz dla osi X i dlaczego by nie wykorzystać go do zasilania osi Y wprowadzając tylko przełącznik.
Czas na realizację. Usunięcie poprzedniego mocowania silnika krokowego. Zebranie części na nowy napęd. Zebranie polegało na przeglądnięcie swoich zasobów które są gromadzone po wizytach na złomie.
Napęd stanowi silnik wycieraczek samochodowych, pasek zębaty od poloneza, koło zębate rozrządu jakiegoś samochodu oraz koło zębate pompy wodnej silnika samochodowego.
Obudowa napędu wykonana z odpadów kątownika aluminiowego gr.8mm.
Pasek zębaty po nałożeniu na koła rozparłem by zmierzyć rozstaw. W duże koło i małe wstawiłem tulejki redukcyjne dopasowane do osi. Wykonałem smarowanie przedłużenia śruby napędowej.
Mocowanie małego koła do zębatego koła ślimacznicy za pomocą żywicy epoksydowej. Wcześniej wykonałem tzw. zamki by to się nie ślizgało.
Do korpusu frezarki wykonałem i zamocowałem skrzynkę.
W obudowie silnika i skrzynce wykonałem również zamki.
Po zamocowaniu wstępnym do frezarki i sprawdzeniu unieruchomiłem zespół napędowy za pomocą kitu poliestrowego. Następnie obszar do zalania żywicą uszczelniłem. Ułożyłem poziomo i zalałem żywicą. Po stwardnieniu usunąłem elementy niepotrzebne i opiłowałem.
Po zamontowaniu sprawdziłem działanie. Działa zgodnie z założeniami.
C.D.N.