Elektrownia wiatrowa z krokowca

Pitsa na 1 kwietnia zrobił się na naśladowcę Tuxa

Dodane 1 minuta 11 sekundy:
na" brata w druciarstwie " jak kiedyś napisał zresztą

Druciarstwo to niestety jedna z moich wad. Zaczęło się to od sprzątania, wyrzucając głowicę z laserem (CD audio - nie mylić z fiberem) zostawiłem sobie ośkę na której się poruszał. Zastanawiałem się z jakiego jest materiału i czy rdzewieje. Taka ładnie zakończona. Gdy wpadło mi w ręce śmigło pomyślałem o wiatraczku które dawno temu wystrugałem z drewna i za oś służył gwóźdź. Wiatraczek kręcił się prawie przez rok. Chciałem sprawdzić jak zachowuje się śmigło lotnicze na wietrze. No i do tego potrzebna była cienka oś aby opory były jak najmniejsze. Gdy już zrobiłem łożysko ślizgowe z drutu i dotarłem, przyszły kolejne pomysły. Z nakrętki pojemnika 20 litrowego wytoczyłem koło pasowe. Koło mniejsze na oś silnika zrobiłem z gumowej podstawki pompki akwariowej. Takie drobiazgi trudno zrobić. Najpierw trzeba było uzyskać "bryłę obrotową" bo otwór jak zwykle nie udało mi się zrobić centrycznie. Chwilę toczyłem to bezpośrednio na tym małym silniczku za pomocą ostrego pilnika. Gdy pierwszy raz zakręciłem śmigłem: w jednym reku ośka, w drugim silnik, łokciem włączyć zasilanie.. przyszła potrzeba ustalenia pozycji obu elementów. Mam kilka drucianych wieszaków na ubrania do zużycia. Skręciłem pętlę na silnik i na ośkę. Jak już tyle drutu użyłem to sięgnąłem po kolejne rozmiary. Najważniejsze w takiej zabawie dojść do końca i stwierdzić że tyle wystarczy. Jest ok, koniec zabawy. Dzień bez żadnej wieści ze świata poza tym forum. No i fajnie jest, jak maszyny skończą robotę, zamykam warsztat i spać. Trzeba mieć taki czysty czas dla siebie.

pitsa pisze:No i fajnie jest, jak maszyny skończą robotę, zamykam warsztat i spać.

Ale żeby zaraz spać ? . U mnie jak maszyny kończą robotę to się zaczyna wymyślanie osprzętu albo co by tu dokupić żeby sobie życie ułatwić.

pitsa pisze: ↑

01 kwie 2021, 19:57

Brawo! O to właśnie chodzi. Przecież nie zawsze jest wiatr i czasem trzeba go zrobić dla ochłody.

Potrzebujesz studni, byle jakiej oby wody była z tona. Wpuszczasz pompę, i pompujesz do wymiennika ciepła lub bezpośrednio w jakieś rury/grzejniki/radiatory/chłodnice. Woda z płytkiej studni ma nawet 4 stopnie i dużą pojemność cieplną. Z dodatkowym wiatrakiem to możesz sobie w 30 stopniowy upał w kurtce siedzieć.
A da się to też zrobić zasilane z energii odnawialnej, znaczy prawie darmowej.

Inny sposób, klimatyzator taki jak w lodówkach przenośnych. Wypadła mi nazwa. Zamieniają dostarczone ciepło (np solarne) w jednym obwodzie na oziębienie czynnika chłodzącego w drugim obwodzie. Nie idzie tego kupić jak szukałem... Tylko niemce produkują gotowe zestawy klimatyzator + kolektor słoneczny.
Elektryczny chciałem zamontować na balkonie od strony dziedzińca kamiennicy. Ponieważ w przeciwieństwie do zwykłego pracuje prawie bezgłośnie i 30 sąsiadów nie będzie strajkować.


Ja mam wiatrak za 50-100zł, już drugi rok pozwalał przeżyć 35 stopni. W tym roku znalazłem folie zewnętrzne na okna pochłaniające 80% energii, a zauważalne dla oka tylko o bodajże 30%. Co akurat mnie nie boli bo żarówka LED zużywa niewiele a trochę tych okien mam w całym mieszkaniu, szczególnei w sypialni do której zaglądam jedynie w nocy.

strikexp pisze:Inny sposób, klimatyzator taki jak w lodówkach przenośnych.

wiec takim ogniwem Peltiera np 120W chcesz z solarów coś wydłubać chyba zapomniałeś że takie przykładowe 120W to pobiera 10A przy 12V. więc dla 144W masz już 15A ,coś jak zwykle ruszyłeś w temacie tematu tyle że nie do końca

Jakim ogniwem peltiera. To jakieś bieda wynalazki. Ja mówię o takich większych lodówkach które mają podłączenie na gaz. Zwie się to lodówką absorpcyjną, teraz odszukałem nazwę jak mi się przypomniało.

Tu wyjaśnienie działania z tego co pamiętam:


Dodane 3 minuty 50 sekundy:
Hehe załączyłem sobie film żeby nie było wtopy że jakieś głupoty nie na temat wstawiam. Ale już na początku pada świetne stwierdzenie "Na dzień dzisiejszy ta lodówka ma 31 lat... i nadal działa" Złe jako klima?

tylko nie zauważyłeś że już lodówek z amoniakiem się nie stosuje ze względów bezpieczeństwa .

Idąc Twoim tokiem rozumowania to energii elektrycznej nie powinno się stosować ze względów bezpieczeństwa. Dla mnie jasne jest że wycofano (bezgłośne) lodówki absorpcyjne, na rzecz wciskania ludziom gówna działającego 2-3 lata. Musieli do tego dorobić legendę, że amoniak jest szalenie niebezpieczny. A nie trzeba być geniuszem żeby na wikipedii przeczytać "W naturze amoniak powstaje jako produkt gnicia substancji białkowych.", robiło się go też chyba z jakichś środków chemicznych ze sklepu spożywczego.
Ale pamiętaj, amoniak to zło!!!!!!! I nie można go zastąpić inną substancją!!!!! Leć po nową lodówkę sprężarkową, bo stara się zużyła. A co tam freon i inne chemikalia w takich lodówka Samo zdrowie

strikexp pisze:Ale pamiętaj, amoniak to zło

tak w odpowiednim stężeniu panie jak zwykle piszesz ogólnikami napisz coś konkretnego od początku do końca a nie jak polityk ogólnikami żeby nikt się nie dopiepszył.

Tak tak tak, 7,5g na metr sześcienny, to w moim malutkim mieszkaniu potrzebuję ponad pół kilo żeby fiknąć we śnie (bo amoniaku nie sposób przegapić). Nie można stosować żadnych zabezpieczeń w postaci czujników czy podwójnych zbiorników z pasywną sygnalizacją rozszczelnienia pierwszej sekcji. Ani absorbera amoniaku.

Tak tak tak, i na pewno nie da się zastapić tego amoniaku innym gazem oj oj oj

A na koniec najlepsze. Klimatyzacja jest na zewnątrz geniuszu!!!