Pewnie tego nie zauważyłeś, ale temat jest o zasilaniu AWARYJNYM, czyli kilka razy w roku po kilka godzin, żeby się na przykład nie rozmroziła zamrażarka pełna mięsa.
Wtedy leje się benzynę i nie narzeka.
Padła tu propozycja, żeby sobie nakupić akumulatorów i zainstalować falownik, inwestycja za tysiąc czy dwa tysiące PLN, żeby zaoszczędzić kilka litrów benzyny, co jest oczywistym idiotyzmem.
Natomiast żeby dojść po ciemku do sracza, to się kupuje latarkę.