Kolizja na maszynie-konsekwencje

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

pprzemo88
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 3
Posty: 329
Rejestracja: 26 paź 2009, 15:07
Lokalizacja: POZNAN

#21

Post napisał: pprzemo88 » 14 lip 2013, 11:47

jasiu... pisze:
No ja w swoim życiu widziałem dwie rozwalone sondy. Mnie się akurat sondy rozwalić nie udało, ale zrobili to ludzie, od których na pewno mógłbyś się bardzo dużo nauczyć. Ot zdarza się, mało widziałeś.
No wiesz z racji wieku to ze widziales az 2 rozwalone sondy to zaden wyczyn zwlaszcza ze sam jej nie rozwaliles .Wiesz ja nie zagladam komus na maszyne a interesuje sie swoja robota i maszyna i ewentualnie co zrobil czy wywinal zmiennik.


No tak, wychodzą pewne nawyki. U nas w firmie (poważny niemiecki producent bardzo dokładnych obrabiarek), jeśli dojdzie do kolizji, to pracownik sam biegiem pędzi z tym do majstra. Oczywiście żadnych konsekwencji finansowych nie ma, za to obowiązkiem majstra jest takie zorganizowanie działań, żeby skutki zostały jak najlepiej naprawione. Trzeba czasem ustawić geometrię, gdzie potrzebny jest np. ślusarz remontowy, czy sprzęt do pomiarów tej geometrii. Trzeba np. kupić nowe narzędzia, czy oprawki w miejsce tych, co uległy uszkodzeniu. Jeśli zaangażowanych w to jest więcej osób, to idzie sprawnie i firma straty ma mniejsze.

Znam przypadek, w którym frezer nie przyznał się do uderzenia w łapę. Detal ustawił jeszcze raz, maszyna sztywna, więc nie ucierpiała (na oko), ale tulejkę z frezem wygło i kilkutonowy blok ze stali chromowo-manganowej poszedł znów do huty. A wystarczyło po prostu zmierzyć na nowo bicie freza. Ja jestem zdania, że o ile kolizje powinny być w miarę bezbolesne, to za "tuszowanie" powinno się gości karać z największą surowością. W końcu czy to wstyd się przyznać, jeśli konsekwencji praktycznie nie ma? Bo jeśli są, jeśli głupi kierownik pyszczy się, tylko dlatego, bo musi na kimś się wyładować, to kierownika trzeba zmienić. Jeśli nie ma zaufania wśród załogi, to ja współczuję pracy w takiej atmosferze. Miałem kiedyś "pod sobą" grupę ludzi i wiem, że jeśli pracownik ukrywa coś przed dozorem, to nic dobrego z tego nie wyniknie.
Masz calkowita racje ale my pracujemy w POLSCE i to nie sa zadne nawyki ale obawy przed problemami i ludzmi/wspolpracownikami. Poznalem 2 swiaty ,jeden to zaklad w ktorym pracowalem od 1987-2009 gdzie mentalnosc ludzi byla inna [kazdy chcial ci sprzedac wiedze i byl chetny do pomocy] i tu kolizje nie ukrywalo sie ale zglaszalo mechanikowi i po sprawie [trzeba bylo pomagac przy naprawie ] i jedynie majster troche marudzil ale dalo sie przezyc.
A drugi swiat to firmy i ludzie ktorych poznalem po 2009 ktore podsumuje krotko "czlowiek czlowiekowi wilkiem" i moje najwieksze doswiadczenie ze w pracy nie ma kolegow/przyjaciol a ufac mozna tylko maszynie na ktorej robisz.I tu wlasnie trzeba starac sie ukryc takie potkniecia o ile sie da zanim caly zaklad sie dowie o kolizji.

Masz racje wiele jeszcze musze sie nauczyc i zobaczyc ale jedno umiem perfekcyjnie: rozpoznawac parszywych ludzi a sa to zazwyczaj ludzie ktorzy umieja mniej od ciebie.

Pozdrawiam i zazdroszcze ci normalnych ludzi w pracy....


sinumeric 840D/810/802/NUMS/HH-4290/Fanuc O-T /tokarka uniwersalna
tokarz CNC
"Poznań - miasto z piekła rodem.."
-Jestem chamem i mi z tym dobrze-

Tagi:

Awatar użytkownika

WZÓR
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 1
Posty: 7987
Rejestracja: 01 sty 2009, 20:01
Lokalizacja: Oława

#22

Post napisał: WZÓR » 14 lip 2013, 15:02

pprzemo88 pisze:... i moje najwieksze doswiadczenie ze w pracy nie ma kolegow/przyjaciol ...
Masz rację ..... , w pracy są tylko znajome twarze. :neutral:

Mariusz.
Pomagam w:
HAAS - frezarki, tokarki


jasiu...
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 3
Posty: 5359
Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
Lokalizacja: Westfalia

#23

Post napisał: jasiu... » 14 lip 2013, 19:26

WZÓR pisze:Masz rację ..... , w pracy są tylko znajome twarze. :neutral:
Mam inne doświadczenia. Owszem, jest wiele firm zaburaczonych, ale zdarzają się jeszcze takie, w których pracujesz między ludźmi. Co ważniejsze, jeśli ludzie pracują z tobą to i pieniądze w takich firmach zarabiasz lepsze. Nie wiem, czemu niektórzy nie poprawiają atmosfery w pracy. Na zysku im nie zależy, czy co?


szuler666
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 2
Posty: 310
Rejestracja: 04 gru 2010, 17:20
Lokalizacja: szczecin/essen
Kontakt:

#24

Post napisał: szuler666 » 14 lip 2013, 21:42

pprzemo88 pisze:pracujemy w POLSCE
w Niemczech tez jesty podobnie choc moze bieze sie to tego ze cala obrobka to rodacy :mrgreen:
szuler


trzasu
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 1
Posty: 1330
Rejestracja: 10 cze 2007, 00:16
Lokalizacja: o/Bełchatowa

#25

Post napisał: trzasu » 14 lip 2013, 22:30

szuler666 pisze:
pprzemo88 pisze:pracujemy w POLSCE
w Niemczech tez jesty podobnie choc moze bieze sie to tego ze cala obrobka to rodacy :mrgreen:
no to ładnie ... jeśli przyjąć iż Niemy to 3 potęga gospodarcza świata to wychodzi iż mamy niezłych fachowców jeśli chodzi o obróbkę ... czyli dobrzy fachowcy w Polsce są tylko system zj**....


grzes_rupinski1
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 1
Posty: 566
Rejestracja: 23 gru 2009, 17:11
Lokalizacja: Ostrołęka

#26

Post napisał: grzes_rupinski1 » 15 lip 2013, 09:23

WZÓR pisze:
pprzemo88 pisze:... i moje najwieksze doswiadczenie ze w pracy nie ma kolegow/przyjaciol ...
Masz rację ..... , w pracy są tylko znajome twarze. :neutral:
I prawie w każdej firmie jest taki co ma gumowe ucho
„Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.”
- Ernest Hemingway

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”