Witam
Może ktoś będzie wiedział dla czego po jednej ze stron skrawanego elementu z miedzi powstały dziwne chropowatości. Frez był nowy z węglika (prawdopodobnie 3 piórowy) skrawał współbieżnie w około całego materiału, więc powierzchnia powinna być mniej więcej taka sama.
Sporo nad tym myślałem i nic nie wymyśliłem
Dziwna powierzchnia miedzi po frezowaniu
-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 10
- Rejestracja: 20 wrz 2012, 21:17
- Lokalizacja: Bydgoszcz
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 5348
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
albo takie zdjęcie, albo ta miedź dla mnie jakoś za mało czerwona i pod brąz mi podpadająca. Bo i owszem, takie numery powstają, jak się zbyt cienkim a długim frezem tnie z niedostosowaną szybkością (najczęściej za szykbo). Wówczas piszczy, a później takie efekty widzimy. No i kwestia najważniejsza - a czym chłodzisz?
-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 10
- Rejestracja: 20 wrz 2012, 21:17
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Miedź (przyszła elektroda) zamocowana jest na trzpieniu (system 3R),
frezy mocujemy w zaciskach i był na pewno mocno wyciągnięty bo elektroda wymagała głębokiego zbierania, natomiast zastanawia mnie fakt że gdyby faktycznie frez bił lub gdyby elektroda nie była dostatecznie mocno zamocowana i tym samym drgała... nie było by chyba lustra (od strony chłodziwa), a od drugiej taki krater.
Cała obróbka wydaje mi się przebiegała właściwie, symetrycznie, przy właściwych parametrach POZA laniem chłodziwa które było właśnie od tej ładniejszej strony.
frezy mocujemy w zaciskach i był na pewno mocno wyciągnięty bo elektroda wymagała głębokiego zbierania, natomiast zastanawia mnie fakt że gdyby faktycznie frez bił lub gdyby elektroda nie była dostatecznie mocno zamocowana i tym samym drgała... nie było by chyba lustra (od strony chłodziwa), a od drugiej taki krater.
Cała obróbka wydaje mi się przebiegała właściwie, symetrycznie, przy właściwych parametrach POZA laniem chłodziwa które było właśnie od tej ładniejszej strony.