Nietypowy solidny stół ślusarski w garażu

Planujesz zakup sprzętu do warsztatu, masz problem z maszyną tu możesz o tym porozmawiać - nie tylko maszyny CNC
Awatar użytkownika

Autor tematu
rudzik6
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 5
Posty: 376
Rejestracja: 16 paź 2006, 22:52
Lokalizacja: pod Olsztynem
Kontakt:

Nietypowy solidny stół ślusarski w garażu

#1

Post napisał: rudzik6 » 16 paź 2009, 00:03

Planuję wybudowac sobie solidny stół do prac ślusarskich. Ten stół będzie szerokości ok. 80cm na 3,5m długości, będzie w końcu garażu od ściany do ściany. Ciekawostką ma byc to, ze samochodem (maską samochodu) będzie się wjeżdżac pod stół. Dlatego będzie on odpowiednio wyższy niż normalnie a stawac się przy nim będzie na ok 15 cm podeście z desek. Problemem będzie tutaj rozstaw podpór - nóg stołu tak aby maską samochodu wjechało się bez problemu a jednocześnie aby zbytnio nie drgał i nie uginał się. Planuję zastosowac trzy 3,5m belki z dwuteownika szerokości 100mm, zakotwione w przeciwległych ścianach i podparte z rozstawem ok. 2,5m. Belki byłyby wzajemnie pospawane z katownikami w rodzaj kratownicy, a na wierzch pokryte blachą, a na to płyta wiórowa i znowu blacha jako blat, całoś skręcona ze soba albo zespawana.
Jako wsparcie - nogi zastosuję sześc drewnianych belek po trzy na stronę , które mi zostały z budowy, sosna o przekroju kwadratowym 100x100mm długości ok 80cm każda. Na stole będzie imadło 150mm nad prawą nogą stołu. Na środku bedzie wiertarka stołowa zamontowana na zawiasie pozwalającym schowanie jej pod stół i zaczepienie pod blatem łańcuchem tak aby blat był wolny (rozwiązanie widziałem w czasopiśmie Majster) Oczywiście na czas postoju samochodu będzie stała na blacie, a właściwie zawsze będzie stała na blacie , tylko jak potrzeba będzie schowana. Na blacie musi byc możliwośc prac cięższych ślusarskich, walenie młotkami, szlifowanie, drobne spawanie (drobne bo nie mam wyciągu), jakiś silnik w naprawie od malucha ;)...więc musi wytrzymac ok 100kg w środku. Całośc musi byc zakotwiona do murów tak aby nic się nie trzęsło przy piłowaniu pilnikiem ;).
Tu pytanie, jak zakotwic ten stół aby drgania z garażu nie przeniosiły się na górę do pokoju?
Drugie pytanie, czy drewniane nogi stołu nie nasiakną wilgocią z wody, śniegu od samochodu i nie spęcznieją? Ponieważ podłoga garażu nie jest zbyt solidna muszę zrobic odpowiednio dużą powierzchnię podstawy, zastosuję belkę z krokwi , będzie leżec powierzchnią 20cm na 80cm pod każda strona tych trzech nóg drewnianych tego stołu...ale co z wodą i wilgocią?

Proszę o uwagi. A może te trzy belki stalowe to przesada? W końcu stół będzie też zakotwiony wzdłuż całego boku na całych 3,5m o ścianę garażu. Jakie będzie ugięcie na środku po obciazeniu ok. 100kg w rozpiętości 2,5m na trzech pospawanych (rodzajem kratownicy) belkach, wraz z blatem z płyty wiórowej przykręconej -zespawanej do tej konstrukcji?
A może zastosowac stalowe profile zamknięte np. 80x30x3mm aby grubośc stołu, a co za tym idzie wysokośc powierzchni blatu nie była zbyt wysoka? Rolę gra tutaj tez koszt materiału, wiele będzie stali ze złomu, blaty wiórowe prawdopodobnie resztki , końcówki z OBI.
Cały pomysł jest po to aby w zimie wreszcie miec miejsce, gdzie mogę robic jakieś prace ślusarskie, mechaniczne, motoryzacyjne. A jednocześnie do garażu muszą wjeżdzac dwa samochody jeden za drugim, na styk się mieszczą...
Na czas zabawy w ślusarza samochód wyjedzie :)

Pozdrawiam i proszę o dyskusję i uwagi

Wiesiek


próbuję budowac rower 750W, skuterek 2kW, samochodzik 2x10kW DC ETEK RT) http://ev.arbiter.pl/galeria/e-samochodzik
http://ev.arbiter.pl/galeria/e-skuterek

Tagi:


upadły_mnich
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 2
Posty: 1546
Rejestracja: 09 gru 2005, 11:52
Lokalizacja: Lublin

#2

Post napisał: upadły_mnich » 17 paź 2009, 15:59

przydałbysię jakis szkic bo wszystkiego nie rozumiem.
Tak wstepnie: jak juz robisz taki stół i masz możliwości to nogi zrobilbym tez ze stali. Z drewna i tak kiedys zrezygnujesz mimo, że wydaje sie solidne. ten pomysł ze szlifirka...to zastosuje u siebie :wink:
Jak będziesz walił mlotkiem solidnie to i tak bedzie słychac "na górze". Jak stół bedzie drgał i latał to będzie bardziej słychac niż jak przykotwisz go do ściany.
sprawność wg kobiety: stosunek wielkości wyjętej do wielkości włożonej


pukury
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 1
Posty: 7609
Rejestracja: 23 lis 2004, 22:41
Lokalizacja: kraków

#3

Post napisał: pukury » 17 paź 2009, 16:20

witam.
swojego czasu robiłem dla jednego kumpla taki stół .
chciał solidny .
zrobiliśmy go z ceowników 120 mm do tego nogi z rurek fi 100 mm .
nogi zalaliśmy betonem .
blat z desek 70mm .
był solidny :lol:
co prawda trzeba było go wózkiem widłowym na samochód ładować - ale był dobry .
na całe szczęście brakowało trochę blachy 50mm - bo z tego by był blat .
na usprawiedliwienie mogę powiedzieć że kumpel donosił nam " wodę ognistą " .
takie to miałem doświadczenia ze stołem typu " solidny " .
poważnie mówiąc - im cięższy - tym lepszy .
pozdrawiam .
Mane Tekel Fares


upadły_mnich
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 2
Posty: 1546
Rejestracja: 09 gru 2005, 11:52
Lokalizacja: Lublin

#4

Post napisał: upadły_mnich » 17 paź 2009, 18:24

solidnośc jest sprawą wzgledną.
Ja warsztatowy stół mam z drewna 60x60 ale na kazdym łaczeniu wzmacniany WIELOMA kształtownikami stalowymi i dodatkowo przyśrubowany do 2 ścian (w rogu stoi) ....nie narzekam. Stoi na nim tokarka stołowa, wiertarka, szlifierka ... Jest solidnie ale nie odważyłbym sie kowadła kowalskiego postawic na tym a tym bardziej kuć młotkiem 5kg.
Podaj jakis szkic
sprawność wg kobiety: stosunek wielkości wyjętej do wielkości włożonej

Awatar użytkownika

M 52
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 3
Posty: 420
Rejestracja: 29 gru 2007, 21:01
Lokalizacja: Warszawa

#5

Post napisał: M 52 » 20 paź 2009, 20:07

Dwuteownik wystarczy z zapasem. Podobnie masywne drewniane nogi w takiej ilości i przy tym rozstawie. :wink:
Postawienie nóg stołu na stopkach z belek ma sens. Wilgoci ze śniegu i deszczu nie będzie jakoś strasznie dużo, zresztą chyba będzie wysychać. Wystarczy zabezpieczyć drewno od spodu i z boków jakimś impregnatem, albo nasączyć trwałym olejem. Jeśli rzeczywiście będzie duzy problem z wilgocią, to takie kawałki belki łatwo wymienić za kilka lat.
Płyta wiórowa (nawet OSB) nie nadaje się. Jeśli blat nie będzie jakoś wyjątkowo szeroki, to spokojnie wystarczy sklejka, a najtaniej i najlepiej zastosować po prostu deski 32mm lub grubsze. Blacha wydaje się zbędna, chyba że zastosujesz blachę o grubości np 10, czy 20 mm. Wtedy jedynym problemem będzie hałas przy odkładaniu narzędzi :) Samo pokrycie drewna blachą dla ochrony ma sens. U mnie jest guma 8mm i płyta stalowa 10mm podkładana podczas prac mogacych zniszczyć gumę, ale mi zależało na ciszy i komforcie.
Pewnym problemem może być sztywność nie podpartej częsci blatu stołu, nie chodzi tu jednak o jakieś straszliwe ugięcia, tylko o ewentualne wibracje. Kotwienie w ścianie wiele nie pomoże, a domownicy będą się wściekać na wibracje i dźwięki roznoszone przez konstrukcję budynku. Zresztą przy tych wymiarach belek nośnych problem można by chyba pominąć i kotwienie też sobie odpuścić.
Kratownica pozioma dla usztywnienia i utrzymania dystansu belek, na których leży blat też jest zbędna. Do budowy stołu wystarczą jakieś wygodne poprzeczki wspawane pomiędzy Twoje belki i możliwie dokładny montaż.
Generalnie to troszeczkę przewymiarowaleś swój stolik :mrgreen: Dodaj wsporniki zawieszenia i będzie rama naczepy do tira. :mrgreen:
pozdrawiam
Maciek
miłośnik maszyn parowych i silników GAD

Awatar użytkownika

skoti
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 1
Posty: 1743
Rejestracja: 28 gru 2004, 23:56
Lokalizacja: Rybnik

#6

Post napisał: skoti » 20 paź 2009, 21:21

Zmierzyłem stół który mam w garazu . Konstrukcja z kątowników 40mm na blacie deski 70mm i uważam ze jest wystarczająco stabilny jak na amatorskie warunki . Wysokość od ziemi 107cm i jest troszkę za wysoki w stosunku do mojego wzrostu , troszkę niewygodnie robi się coś w imadle .
Ty chcesz zrobić wyższy niż normalnie jak napisałeś i masz mieć podest . Nie wiem jaki masz samochód ale większość osobowych ma stosunkowo niska maskę i pewnie by wjechało pod 100cm ale trudno to ocenić może masz jakiś terenowy . Teraz podest , jeśli będzie leżał przed stołem to nie wjedziesz autem pod stół, będziesz go musiał odsuwać . Żeby był w miarę bezpieczny powinien być prawie tak długi jak stół i szeroki min 80cm a to musi swoje wazyc . Nie zastanawiałeś się żeby go zrobić na innej ścianie ?
Sadze ze pod nogi wystarczy dać izolacje np z papy żeby drewno nie ciągnęło wilgoci z betonu , a drewno zaimpregnować .
Blat zrobić jako udzielną konstrukcje i przymocować go do ramy przez jakieś izolatory gumowe . Nie wiem może by nadały się izolatory na których stawia się maszyny , może wyciąć z taśmy gumowej albo pokombinować z jakimiś odbojami z auta . Powinno to dość mocno ograniczyć wibracje przenoszone na ściany .

Awatar użytkownika

Autor tematu
rudzik6
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 5
Posty: 376
Rejestracja: 16 paź 2006, 22:52
Lokalizacja: pod Olsztynem
Kontakt:

#7

Post napisał: rudzik6 » 20 paź 2009, 23:42

Skoti i M52 wielkie dzieki za uwagi, daja mi wiele do myślenia. Jeszcze nie mam większości materiału, zalezy co znajde na złomie ;) Ten podest będzie zabierany aby wjechać samochodem, bedzie składał sie z trzech części , cos takiego jak paleta, ale mniejsza, lżejsza. Wysokość stołu warsztatowego to podobno powinno byc tyle aby podpierając sie łokciem na imadle stac wyprostowanym, mi wychodzi ok 100cm wysokości blatu plus imadło. Dragania przęsła i ugięcie sytołu ma znaczenie, a chciałbym np. na srodku postawic np. silnik od malucha i aby sie nie ugieło więcej niż 10mm. Pewnie zacznę od podpór drewnianych a potem na to położę belki stalowe i będe je sukcesywnie wzmacniał obserwując jak się stół zachowiuje. Pomyslałem, ze stół zakotwię do ściany za pośrednictwem drewnianych łat np. 40x40mm przykręconych do ścian a na to połozony blat stołu i przykręcony do tych łat, będzie to rodzaj izolacji akustycznej poprzez materiał drewna. Samochód , to stara mazda626 93', maska jest wysoka na ok 80cm, no ale zapas jakis musi być no i grubosc konstrucji blatu to jakies ok. 8cmm.

Dziękuję za uwagi, sa bardzo cenne, chętnie dowiem sie jak inni forumowicze radzą sobie z miejscem do pracy. Tu ciekawostka , jak byłem młodszy, wiele robót robiłem na kucki , na podłodze w garazu;) Ale po kontuzji kolana mam trochę kłopotów z mocnym zginaniem nóg;)...Wygodniej robic po ludzku ;)


Wiesiek
próbuję budowac rower 750W, skuterek 2kW, samochodzik 2x10kW DC ETEK RT) http://ev.arbiter.pl/galeria/e-samochodzik
http://ev.arbiter.pl/galeria/e-skuterek

Awatar użytkownika

M 52
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 3
Posty: 420
Rejestracja: 29 gru 2007, 21:01
Lokalizacja: Warszawa

#8

Post napisał: M 52 » 21 paź 2009, 12:46

Mój warsztat jest w piwnicy. To taka dość komfortowa piwnica o powierzchni 9m2 w stosunkowo nowym budynku w środku miasta. Najpierw zrobiłem sobie na jednej ze ścian spawany regał stalowy kotwiony do ścian, sufitu i podłogi, z wygodnym miejscem do pracy. Niestety wibracje były odczuwalne w mieszkaniach. Jak ludzie zapłacili kupę kasy za mieszkanie, to nie zaakceptują sąsiedzkich hałasów w piwnicy i w ogóle cudzego hobby. Nawet estetyczna przyczepa do łódki na moim własnym miejscu do parkowania im przeszkadza.
Teraz wyciąłem niepotrzebną częśc regału i mam dzięki temu miejsce na motocykle. Pod Nutoola zmajstrowałem wąski stolik z profilu kwadratowego 80mm wypełnionego betonem. Taki stół jest łatwy do przestawiania, oszczedza miejsce, a jest stabilny i ma nawet zakamarki na skład materiału, zasilanie, pompkę chłodziwa itp. Frezarka stoi na kuchennej szafce 40 z szufladami, co okazało się najwygodniejsze. Szlifierka stołowa stoi na słupku kwadratowym 80mm obsadzonym w betonowym postumencie wielkosci dużej płyty chodnikowej, co zapewnia łatwość przestawiania, łatwość dostępu podczas pracy, stabilność i ciszę. Ten postument służy mi także do ustawiania piły ukosowej i piły tasmowej zamiennie ze szlifierką, a ostatnio zacząłem nawet kombinować z kowadłem. Wylewkę w piwnicy mam dość równą, więc bez wyrównywania pokryłem ją farbą do posadzek betonowych, co okazało się pomysłem wyjątkowo udanym. Mam czysto, nic się nie pyli, tanio w wykonaniu i latwo zrobić ewentualne zaprawki. Profili zamknietych używam najczęsciej bo je po prostu lubię i łatwo mi je kupić. W moich okolicach na złomowiskach trudno o wartościowy materiał. Zwykle trafiają się bezwartościowe resztki różnych urządzeń i pozostałości po wymianach instalacji c.o.

Zastanawiałem się, czy rzeczywiście potrzebujesz tak długiego stołu. Wystawianie wozu podczas prac jest bardzo upierdliwe, a robota bez odstawiania wozu niekiedy źle się kończy. Może sprawdzą się dwa osobne stoły po bokach warsztatu i ewentualnie dodatkowy blat kładziony pomiędzy nimi, może podwieszany u góry, albo na zawiasach na ścianie. Wtedy jest miejsce i na wóz, i na zabawki na stołach.Odpada też kombinacja z podestami. O wytrzymałość możesz się nie martwić. Materiały, o których piszesz wystarczają aż nadto, a pod silnikiem malucha ugięly by się tak bardzo tylko gołe deski przerzucone bez podparcia. Przy stabilnym podparciu kotwienie w ścianach jest zbyteczne.
pozdrawiam
Maciek
miłośnik maszyn parowych i silników GAD

Awatar użytkownika

Autor tematu
rudzik6
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 5
Posty: 376
Rejestracja: 16 paź 2006, 22:52
Lokalizacja: pod Olsztynem
Kontakt:

#9

Post napisał: rudzik6 » 21 paź 2009, 13:09

Podziwiam Maciek Twoją determinację i pomysłowość, masz tyle maszyn na 9m2 i jeszce motocykl. A do tego pełno sąsiadów na głowie, którzy najlepiej chcieliby aby tak jak oni piwo , kapcie i serial w TV. Dobre pomysły z tymi płytami betonowymi. No i sam sie zastanawiam nad takim słupkiem pod szlifierkę i np. przenosne imadło na słupku. Ja mam dosyć komfortową sytuację, mieszkam pod Olsztynem we własnym domku, mam tutaj oprócz ok. 27m2 garażu w piwnicy , jeszcze drugie tyle piwnicy. Własciwy warsztat, do czystszej roboty mam w gotłowni (wisi tu piec gazowy junkers). A ten stół w garażu to ma być do szlifowania, spawania, brudnych silników itp itd. Garaż niestety jest wąski, żona swoim Ticiem jak wjedzie to jest więcej miejsca :) Ja mazda to niestety przeciskam się bokami. Więc wstawianie po bokach stołów odpada, jest roszkę szerzej w głębi garażu i tu stoi moja tokarka. Jednak i tak trzeba przynajmniej jednym samochodem wyjechać a drugi cofnąć aby coś przy niej zrobić.
Wyjeżdżanie to żaden problem, chwilka już samochody stoją pod domem.
A stół w garażu jeszcze potrzebny jest , bo wiecie jak to z żonami, musi być ładnie przed domem ;) Dla niej to wszystko graty, nawet mój maluszek musze schować ("zabierz to pomarańczowe ..gractwo ;) " Do tej pory robiłem wiele prac na murku oporowym wjazdowym do garażu. Ale trzeba go wykończyć klinkierem i skończy się "miejsce pracy".

Bardzo ciekawie mi się czyta o waszych warsztatach, a może zrobimy konkurs , jak na portalu elektroda ? :) Załączajcie zdjęcia i opisy, ciekawostki itp.

Wiesiek
próbuję budowac rower 750W, skuterek 2kW, samochodzik 2x10kW DC ETEK RT) http://ev.arbiter.pl/galeria/e-samochodzik
http://ev.arbiter.pl/galeria/e-skuterek

Awatar użytkownika

M 52
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 3
Posty: 420
Rejestracja: 29 gru 2007, 21:01
Lokalizacja: Warszawa

#10

Post napisał: M 52 » 22 paź 2009, 18:23

Mój kumpel musiał kiedyś schować w jednym garażu wóz codzienny i zabytkowy. Wymyślił więc rodzaj wzdłużnej kołyski, na ktorej stał zabytek, a pod nią wjeżdżał przód nowego wozu. Karkołomna kombinacja. Ja za to kombinuję teraz prowadnicę z wyciągarką elektryczną, po ktorej będę samodzielnie wyprowadzał motocykle z piwnicy. To zabytki i szkodzi im dłuższy spacerek :wink: , zresztą rzadko je wyciagam. Rynna i wyciągarka muszą się łatwo i szybko demontować i przenosić. Wszystko zawsze robię samotnie, to muszę kombinować. Nawet łódkę samodzielnie ładuję na przyczepę. Jedynie Nutoola pomógł mi znieść chłopak mojej córki, ale od tej pory wyraźnie mnie omija ;)
Myślę też nad stanowiskiem do spawania z jakąś wentylacją, bo na razie całe żelastwo muszę wozić na przystań i spawać pod chmurką.
pozdrawiam
Maciek
miłośnik maszyn parowych i silników GAD

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „WARSZTAT”