Śmieszna, krótka historyjka z działem zlecenia.

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

Autor tematu
Pistolet
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Posty w temacie: 8
Posty: 12
Rejestracja: 05 cze 2015, 21:00
Lokalizacja: Siewierz

Śmieszna, krótka historyjka z działem zlecenia.

#1

Post napisał: Pistolet » 26 paź 2016, 01:06

Kupiłem sobie nową maszynę CNC. Nigdy nie brałem tu zleceń na frezowanie... Maszynę mam na razie w fazie testowania, coś mnie podkusiło i odpowiedziałem jednemu facetowi na ofertę. Zadzwonił do mnie, nagadał się na temat elementu chyba z pół godziny. Chodziło o dorobienie koła około fi 500 5mm grubości do jakiejś maszyny przemysłowej, miały być zamontowane na tym ostrza tnące.

Na początku nie wiedziałem do czego to jest, myślałem ze tylko to wytnę i tyle, powiedziałem mu specjalnie 100 zł żeby się tylko zgodził, bo bardzo chciałem wyfrezować właśnie coś okrągłego, ale później jak mi powiedział do czego chce to zastosować, to zacząłem się zastanawiać w ogóle czy to facetowi rąk nie urwie, ale nie ważne... Powiedziałem za mało, nie wiedziałem za bardzo jak się z tego wymiksować... Ale tak sobie pomyślałem, no nic słowo się rzekło, to mu to wykonam, najwyżej dołożę i tak chciałem przetestować maszynę... Nie odzywałem się... czekałem aż facet sam się zgłosi.

Rano dostaje sms "Dziękuje za zainteresowanie, zgłosił się gość z Krakowa za 50 zł zrobił"

Z tego co mi tu wyszło, takie koło fi 500 o grubości 5 mm powinno ważyć około 7,71 ale jeszcze trzeba to wyciąć z formatki 500 x 500 to przyjmijmy ze arkusz waży 10 kg.

Licząc 3,5 za stal to za sam materiał jest 35 zł, czyli za 15 zł ktoś zrobił program, zamontował to na maszynie i puścił :twisted:

Nie wiem o co tu chodzi, czy faktycznie ktoś dorobił to za takie pieniądze, czy facet wysłał smsa żeby mnie wkurzyć, podsumowanie jest tylko jedno.

To jest właśnie POLSKA...

Miałem tego posta nie pisać, ale jestem ciekawy o co tu chodzi ? Może to jakaś zagrywka marketingowa, parę kretynów wyśle Ci coś takiego i nie masz ochoty później patrzeć na te zlecenia, może to jakaś metoda zwalczania konkurencji ? :wink: Co o tym myślicie ?



Tagi:


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 5
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#2

Post napisał: mc2kwacz » 26 paź 2016, 02:19

Myślę, że facet najpierw się bardzo ucieszył z tej stówy a potem jeszcze bardziej z tych 50zł ;)
Tyle o kliencie - nie ma co do niego mieć pretensji, że taka ofertę dostał i z niej skorzystał. Szczególnie jeśli mu się ani za pierwszym ani tym bardziej za drugim razem lampka nie zapaliła.

Co do wykonawcy, to już zupełnie inna historia, i można pisać długo.
W Polsce nie ma czegoś takiego jak edukacja seksualna, ale co gorsza nie ma również czegoś takiego jak edukacja biznesowa w szkołach. Dopiero ostatnimi laty w gimnazjach są tzw projekty. Ale one silnie zależą od wiedzy i kreatywności nauczyciela prowadzącego. Jeśli nauczyciel jest ekonomicznym matołkiem, jak jest zazwyczaj, albo mu się nic nie chce (także zazwyczaj), wówczas projekt jest fikcją. Tam gdzie nauczyciel coś "dziamie" z gospodarki rynkowej projekty uczą dzieciaki więcej niż rok szkoły, lekko licząc.
Pojawiają się pojęcia biznesplanu, marketingu, badania rynku, w teorii i praktyce. Młodzież dowiaduje się, że nie każdy pomysł jest dobry, nie wszyscy myślą tak samo i potrzebują tego samego, że pewne rzeczy się opłacają a inne nie, że pewne pomysły nie maja szansy a inne pod pewnymi warunkami mogą wyjść.
Ktoś kto wyciął na frezarce półmetrowe stalowe koło za 50zł, jest niestety biznesowym imbecylem. Oczywiście można sobie wyobrazić sytuacje, w której zrobiłby to nawet za 5zł, ale powiedzmy sobie szczerze - raczej jedna z takich sytuacji nie zaszła.
Przedwczoraj w TV widziałem migawkę o jakimś biznesmenie ze Śląska, który miał problem z bankiem, bo listonosz podrobił podpis na odbiorze przesyłki, której ten człowiek nigdy nie dostał. Oczywista wina listonosza. Jednak nie w tym rzecz. Ów biznesmen wyłożył się finansowo na... obstawianiu opcji. Czyli czymś co doprowadziło do kryzysu finansowego w 2007 roku. Żeby tego było mało, obstawiał kurs dolara do... jena.
Pomyślałem sobie, co musi zadziałać, ALBO NIE ZATRYBIĆ, żeby taki ćwierć wykształcony rzemieślnik tak uwierzył w swój intelekt, żeby panience z okienka dać się wmanewrować w takie operacje finansowe??? Że wiedział gdzie leży Japonia?
I co się dziwić ambergoldziarzom, zwykłym ludziom z ulicy, którzy ulegli klasycznej gorączce złota?
To jest pośrednia odpowiedź na Twoje pytanie - ludzie w większości to takie matoły że się "w pale nie mieści". Niektórym z nich nawet udaje się fartem zarobić trochę grosza. Ale to często absolutnie o niczym nie świadczy, poza tym że przypadki się zdarzają i czasami kura zniesie jajo z podwójnym żółtkiem.


Autor tematu
Pistolet
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Posty w temacie: 8
Posty: 12
Rejestracja: 05 cze 2015, 21:00
Lokalizacja: Siewierz

#3

Post napisał: Pistolet » 26 paź 2016, 07:07

To co mnie bardzo boli, to brak poszanowania do wszystkiego, do drugiego człowieka, do przedmiotu, do pracy...

Mam w okolicy tokarza, poznaliśmy się jakiś czas temu i zaprzyjaźniliśmy się... Facet na prawdę bardzo dużo mi pomógł, dzięki niemu mogłem iść trochę do przodu... Jest mi ciężko, bo pracodawcy patrzą żeby Cię okraść, wchodzisz na takie forum, chcesz uczciwie zarobić, to masz oferty po których nie wiadomo czy się śmiać czy płakać...

Tokarz zna moją sytuację, wie jak mi ciężko... Zawsze się go pytam ile za robotę... Kiedyś coś mi tam dorobił drobnego, pytam się ile... mówi nic... to mu tam 10 zł w kieszeń wsadziłem, chociaż na te fajki, aby po robocie sobie mógł zapalić.... innym razem podobna sytuacja 20 zł... To były jakieś bzdury... Ale wiedziałem ile mniej więcej może to kosztować, to chociaż za godzinę pracy policzyłem...

Wiem ze dużo rzeczy dorobił mi za symboliczne pieniądze, czasami nawet nie miałem na jedzenie, ale oddałem mu ostanie 50 zł za robotę bo on też ma rodzinę, poza tym robiąc coś mnie, zrezygnował z innej pracy... Wiem ze te 50 zł, to było dużo za mało, ale chociaż go przytuliłem i podziękowałem.

Najgorsze jest to że ludzie są tak tępi... Robisz im coś za pól darmo, a oni mają jeszcze jakieś muchy w nosie...

Niejednokrotnie ktoś chciał mi coś dać za darmo, albo zrobić... zawsze się jakoś odwdzięczyłem bo wyznaje jedną w życiu zasadę : Darmowa praca w gówno się obraca...

Mój przyjaciel jest technologiem w średniej firmie, jeżeli wysyłam mu rysunek z tego forum i on robi wyliczenie dla firmy i kosztuje to u nich np 400 zł, a Ja za ten element mówię 200 zł to czy jestem drogi ? Ja rozumiem ze tu siedzą studenci, ze robią jakieś prototypy, ze nie mają pieniędzy itp, ale przecież nikt nie może do interesu dokładać prawda ? A Ci ludzie tutaj to by chcieli za darmo... Jeszcze aby im dopłacić może...

Ludzie nie znają procesu technologicznego, może myślą ze maszyna CNC to sama robi ? Bo to się tak fajnie nazywa...

No ale trzeba zrobić chyba program ? Ustawić parametry, zamocować, narzędzia się zurzywają...

Mija tyle czasu, a ja się zastanawiam czy wybrałem dobrą drogę w życiu, bo uczę się od paru lat ogromu wiedzy, programów, programowania, technologi obróbki...

A byle jaki kierowca, czy jakaś baba w zusie zarabia więcej ode mnie... Ale taka jest chyba cena pasji :wink:

Im człowiek jest inteligentniejszy tym ma gorzej... Jakie tu są chamy z tych Koziegłów okolicznych. Słyszałem pogłoski, ale nie wiedziałem ze to prawda...

Poszedłem do roboty do faceta miałem zgrzewać druty na zgrzewarce... Na miejscu facet daje mi młotek i każe druty klepać na prosto... Już mi się to nie podobało, bo to niezgodność z poprzednią umową, jakby mi powiedział ze będę coś klepał jeszcze nie wiedziałem za ile, to bym się w ogóle nie zgodził... Ale postanowiłem zobaczyć co będzie dalej...

Facet przyniósł mi jakiś lejek do zboża czy tam czegoś i mówił ze chciałby to dorobić, gabaryt 150 x 150 x 150 I chciał aby mu coś wymyślił z tym...

Oglądam to, mówię ze można to pospawać... Mówi ze oni właśnie to spawali, ale ze jest za dużo roboty....

Opracowałem jak to wyfrezować w aluminium.... I mu tłumaczę co i jak... A się kurcze okazało ze nowy taki lejek 120 zł kosztuje, jak to usłyszałem to mi się słabo zrobiło, ale cwaniak...

Od zawsze pracowałem w produkcji, w ciągu 8 godzin wyprostowałem mu kilkaset czy kila tysięcy tych drutów, w każdym bądź razie parę kilo, a ten cham do mnie, nie wiem czy nie widział, czy się bał ze jestem za mądry i będę mu te choinki podrabiał, powiedział do mnie ze pijaki robili więcej niż ja... gdzie młotek chodził cały czas... Myślałem ze go tam pobije, wstałem, rzuciłem to i pojechałem do domu, za 2 dni wysłałem pismo z przedsądowym wezwaniem do zapłaty, zapłacił mi 8 zł na godzinę na lewo...

Takie chamy ze mózg staje, oni do siebie ryczeli jak zwierzęta, Ja jako inż po studiach, nie wiedziałem co oni mówią...

Innym razem to u tokarza tez był jakiś cham z Koziegłów, tez jakiś choinkarz, chciał coś wyfrezować w plastiku, jakieś kółko chyba fi 250, mówię mu jakie są materiały ile kosztuje poliamid, to nie moja wina ze to jest drogie... Facet mi nawet nie dał dokończyć, zaczął się na mnie drzeć ze jestem jak Balcerowicz i ze on sobie to z dykty zrobi czy coś... A był tak gruby ze mu oczu nie było widać, to samo jego synek...

I takim ludziom się po brodzie leje, a profesor na uczelni tramwajem jeździ... Im większy cham, tym ma większe pieniądze bo nie ma sumienia i skrupułów... Liczy się tylko on i jego du**...
Ostatnio zmieniony 26 paź 2016, 07:41 przez Pistolet, łącznie zmieniany 1 raz.


grzes_rupinski1
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 1
Posty: 566
Rejestracja: 23 gru 2009, 17:11
Lokalizacja: Ostrołęka

#4

Post napisał: grzes_rupinski1 » 26 paź 2016, 07:39

Różnych technologii używa się do wykonania różnych elementów. Dla jednego elementu jakość powierzchni po frezowaniu jest za słaba dla innego koszt obróbki wychodzi drożej niż koszt gotowego elementu.
Takie koło można frezować godzinę , szlifować dzień ,albo wypalić plazmą w 2 minuty.
Ty liczysz formatkę kwadrat za 3,5zł kg. ktoś pali kołnierze i ma odpad fi 600 i za niego mu policzą po 70gr za kg.
Nie ma co się żalić i płakać. Wszystko da się zrobić a kwestia czy wszystko się opłaca zrobić jest "płynna" . Masz maszynę wszystko przed Tobą . Pracuj, zarabiaj ,rozwijaj się. Nie ta fucha to następna. Powodzenia .
„Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.”
- Ernest Hemingway


Autor tematu
Pistolet
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Posty w temacie: 8
Posty: 12
Rejestracja: 05 cze 2015, 21:00
Lokalizacja: Siewierz

#5

Post napisał: Pistolet » 26 paź 2016, 07:44

grzes_rupinski1 pisze:Różnych technologii używa się do wykonania różnych elementów. Dla jednego elementu jakość powierzchni po frezowaniu jest za słaba dla innego koszt obróbki wychodzi drożej niż koszt gotowego elementu.
Takie koło można frezować godzinę , szlifować dzień ,albo wypalić plazmą w 2 minuty.
Ty liczysz formatkę kwadrat za 3,5zł kg. ktoś pali kołnierze i ma odpad fi 600 i za niego mu policzą po 70gr za kg.
Nie ma co się żalić i płakać. Wszystko da się zrobić a kwestia czy wszystko się opłaca zrobić jest "płynna" . Masz maszynę wszystko przed Tobą . Pracuj, zarabiaj ,rozwijaj się. Nie ta fucha to następna. Powodzenia .
Myślałem o plazmie, tylko czy koło z plazmy nadaje się bezpośrednio na oś wirnika ? Z tego co facet mówił pierwotne koło było żeliwne, on dorobił ze stali, nie wiem czy mu to nie będzie pływać, tam gdzie są obroty, lepiej żeby coś było za dokładnie zrobione niż odwrotnie, a później się dziwią ze są wypadki i ze kawałek maszyny dziecku w głowę prysnął... Najgorzej to robić jakieś interesy z wieśniakami...

Ja jestem facet z miasta, ale jak widziałem co ludzie wyrabiają na wsiach, to się włos na głowie jeży, zapaliły się facetowi kable siłowe od obciążenia, wziął wiadro i chlup wodą... Tacy to są mądrzy ludzie...

Awatar użytkownika

bartuss1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 1
Posty: 8458
Rejestracja: 05 kwie 2006, 17:37
Lokalizacja: Kędzierzyn - Koźle
Kontakt:

#6

Post napisał: bartuss1 » 26 paź 2016, 08:27

kupiłes maszynke do obrobjki stali czy czegos tam, bierzesz minimum 100 za roboczogodzine - przeliczasz sobie ile to bedzie trwalo i na tej podstawie wyliczasz cene plus czas poswięcony na wykonanie programu.
jesli komuś się nie podoba to wypad.
ale - konkurencja jest duża i teraz jesli ktoś robi masowe usługi dla ludzi z ulicy to może opuscic ceny, ale nie tak drastycznie.
jesli będziesz wszystkim szedł na rękę to g zarobisz, co za sztuka narobić sie i nie zarobić adekwatnie do włozonej pracy, lepiej wymyslic jakis produkt, przekonac ludzi ze go potrzebuja i tłuc go masowo, na usługach masz przekomarzanki.
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign


rdarek
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 1
Posty: 2135
Rejestracja: 04 sty 2013, 23:30
Lokalizacja: 3miasto

Re: Śmieszna, krótka historyjka z działem zlecenia.

#7

Post napisał: rdarek » 26 paź 2016, 09:35

Pistolet pisze:Licząc 3,5 za stal to za sam materiał jest 35 zł, czyli za 15 zł ktoś zrobił program, zamontował to na maszynie i puścił :twisted:
Masz duże obroty zużywasz dużo materiału to i ceny zakupu będziesz miał ciekawsze. Może poszło na water jeta na jakimś odpadzie jeśli klientowi taka jakość wystarczyła.

Niestety klienci umieją liczyć i potrafią sprawdzić ceny konkurencji. Takie sytuacje są w różnych branżach niektóre sam przerabiam.

Np. chciałem kupić switch 24 porty idę do znajomego do sklepu podaje mi cenę Ja sprawdzam konkurencję i co się okazuje cena niższa za ten sam model. kol mi na to że on u dystrybutora na polske płaci więcej. Zainteresował się tym i okazało się że konkurencja kupowała taniej u tego samego dostawcy. Można.

Drugi przykład z innego podwórka na znanym portalu można zamówić sobie wydruki np. tapety.
Po przeliczeniu koszt 17zł/m2 brutto z klejem i dostawą. Gdzie u dystrybutora przyzwoitej jakości tapeta do zadruku potrafi kosztować 20zł/m2 netto! + koszt druku + klej + dostawa +VAT.
Co prawda z takim numerem spotkałem się już wielokrotnie jednak nadal go do końca nie rozumiem.
Pistolet pisze:To jest właśnie POLSKA...
i nie tylko :mrgreen:
Pistolet pisze:Mija tyle czasu, a ja się zastanawiam czy wybrałem dobrą drogę w życiu, bo uczę się od paru lat ogromu wiedzy, programów, programowania, technologi obróbki...
Nie jesteś osamotniony z tym problemem.
Pamiętaj, że człowiek uczy się całe życie i głupim umiera.


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 5
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#8

Post napisał: mc2kwacz » 26 paź 2016, 16:09

Pistolet pisze:To co mnie bardzo boli, to brak poszanowania do wszystkiego, do drugiego człowieka
Nie muszę przekonywać, bo nawet zgodnie z Twoimi własnymi słowami, to co napisałeś to utopia. Żeby szanować wszystkich ludzi, tylko dlatego że zaliczają się do gatunku ludzkiego, nawet być świętym to za mało :lol:
W omawianym zakresie, różnica miedzy ludźmi ze wsi i ludźmi z miasta polega jedynie na tym, że u pierwszych chamstwo i buractwo jest na wierzchu, widoczne z daleka, a u miastowych ukryte pod skorupką narzuconej przez otoczenie ogłady, czy też jej pozorów.
jedni i drudzy tak samo nie zasługują na szacunek. Po prostu nie zasługują. Szacunek to jedna z tych rzeczy, które się wypracowuje.

Wracając do rywalizacji cenowej, to niestety jest ciężki miecz obosieczny. Jego używanie przez kogokolwiek prowadzi wyłącznie do negatywnych skutków. Wojna cenowa nie ma nic wspólnego ze ZDROWĄ gospodarką wolnorynkową. To jedynie skutek działalności głupich ludzi, którzy próbują na skróty wywalczyć pozycję na rynku. W dowolnej branży.
Klasyczna wojna cenowa, czyli balansowanie na progu opłacalności, powoduje upadek przegranych ale i wyniszczenie wygranych. Przegrywa też klient, który dostaje coraz niższą jakość.

Mieszkając na prowincji masz jedną możliwość przełamania tej sytuacji - oferta w internecie. Wtedy nie ważne gdzie jesteś, tylko jak robisz, za ile i czy terminowo. To bardzo duże ułatwienie. Gdyby nie internet w ogóle nie miałbyś żadnych szans na wybicie się z okolicznego grajdoła. Ale też wcale nie jest to łatwe, przekonanie potencjalnego klienta, że akurat Tobie powinien zaufać. I jeśli się sparzy to możesz mieć pewność, że nie wróci i nikomu o Tobie nic dobrego nie powie. Z cenami też trzeba uważać, bo jest takie zjawisko na tym PRZESYCONYM polskim rynku "home cnc", że niektórym się od przekonania o ich wyjątkowości i posiadaniu jakiejś rzekomej wiedzy tajemnej i magicznych umiejętności w główkach przewraca. To także wynika z braku edukacji biznesowej.


Autor tematu
Pistolet
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Posty w temacie: 8
Posty: 12
Rejestracja: 05 cze 2015, 21:00
Lokalizacja: Siewierz

#9

Post napisał: Pistolet » 26 paź 2016, 18:47

Mam 27 lat, dla jednych tutaj będę gówniarzem, inni są w podobnym wieku.

W swoim życiu postawiłem na rozwój osobisty. Są trzy takie gałęzie w których zacząłem się kształcić.

Budowa maszyn.
Biochemia.
Psychologia kobiet.

Te wszystkie tematy są ze sobą paradoksalnie powiązane, tylko trzeba umieć to dostrzec. Człowiek zanim zacznie coś robić, to ma jakieś wyobrażenia na ten temat, jakieś marzenia. Powiem wam jak to wszystko wygląda w praktycy, jak smutna jest prawda. Przez pracoholizm rozstałem się z dziewczyną, bo była tylko praca, wiecznie uwalony w smarach, śmierdzący itp...

To wydarzenie zainspirowało mnie do tego, aby dowiedzieć się coś więcej, szukałem odpowiedzi, gdzie popełniłem błąd. Do mojego kształcenia doszła jeszcze jedna gałąź, "relacje między ludzkie" Każdy kto zaczyna uwodzenie ma w głowie coś takiego :

Wyobrażenie : Nauczę się parę jakiś tricków i będę wyrywał laski na kilogramy.

Rzeczywistość : Prawda jest taka, ze taką naukę uwodzenia rozpoczynamy od samego siebie, to jest ciężka praca, skierowana głównie we własną osobę, uczenie się psychologi, zmienianie swoich nawyków, światopoglądu itp Także, miało być kupienie poradnika i już, a nagle okazało się ze coś co miało zająć tylko 2 - 3 godziny, przekształciło się w ciężką 3 letnią pracę głownie nad samym sobą... Zamiast randek, doszły takie rzeczy jak nauka psychologi, zarówno męskiej jak i damskiej, rozwój własnej psychiki pochłoną rozwój własnego ciała... To dało nową gałąź samokształcenia :

Biochemia (siłownia) : To jest to samo co wyżej :

Wyobrażenie : Pójdę na siłkę, popakuję pół roku i będę wyrywał laski na kilogramy no i ogólnie będę kozak.

Rzeczywistość : Jest taka ze efekty nie są współmierne do włożonego wysiłku, myślałeś ze w dwa lata zrobisz formę, jak ten wiszący arnold na plakacie, a nagle się okazuje ze to wszystko nie jest tak klarowne jak się wcześniej wydawało... Ze facet miał przeszczepiane dwie zastawki, ze podjadał tam jakiś metanabol, ze ogólnie był cwaniak, a ze ta klata to jakiś syntol tam poleciał, a tak w ogóle to oni wszyscy tego używają...Im bardziej się brnie w coś takiego, tym więcej jest wzorów, chemii, wysiłku, ciężaru a mięśni co raz mniej...

Budowa maszyn i biznes.

Wyobrażenie : Kupię/zbuduje sobie maszynę, będę robił ogromną kasę i stworzę firmę która zostanie potęgą...

Rzeczywistość : Nie masz pieniędzy, zaczynasz budować maszynę z jakiegoś główna... Chcesz coś osiągnąć w życiu, myślisz sobie ze początki są ciężkie, ze musisz

jakoś to przetrzymać... Nowa maszyna kosztuje 14 tys, idziesz do pracy, po miesiącu zostaje Ci 800 zł i kupujesz za to jakieś tam dwa silniki, jakieś śruby używane z forum, odpady i próbujesz coś z tego zlepić... Po jakimś czasie za 8 tys wyłania Ci się jakieś lepiszcze, jeździ, na początku się cieszysz, ale później się wkurzasz, bo rozwala się to co chwilę, do profesjonalnej roboty się nie nadaje, a wchodzisz na takie forum, chcesz chociaż odzyskać część wsadzonych pieniędzy i następuje takie ciężkie zderzenie z rzeczywistością... Nie mówię ze to jest regułą, ale zdarza się ze duże firmy, które dostały pieniądze np z dotacji, walą takie zlecenia za 50 zł czy 100 zł. Czyli ten duży, dość ze zjada bydło w całości, to jeszcze wyjada tą padlinę i taka mała hienka, jak ja nie może znaleść nawet grama mięsa... Ten mechanizm życia jest prosty, całe życie polega na jednym wielkim oszukiwaniu. Pieniądze zarabia się na marzeniach, bardzo dobrze pasuje tutaj powiedzenie, ze pacjent wyleczony, to klient stracony....Te wszystkie rzeczy, które które napisałem, to złudzenia, wieczna droga do wyznaczonego celu, który nigdy nie nastąpi. Zycie to piramida, każdy patrzy tylko aby każdego okraść.

Moim największym problemem w życiu i największą słabością jest empatia, nie potrafię na wydrę walczyć o swoje, nie mam takiej psychiki. Wiem niby jak to się robi, całe życie polega na oszukiwaniu... Mógłbym wymyśle jakieś urządzenie np do odchudzania, które nie działa, ale psychicznie nie był bym wstanie oszukać ludzi, dlatego nie mogę do niczego w życiu dojść. Chciałbym dać coś światu od siebie, jakiś dobry produkt, ale teraz taki produkt ginie w świecie wszechobecnego chłamu, a zus i inne haracze trzeba płacić, tego co Cię okrada, czyli zusu nie obchodzi czy Ty jesteś rycerzem w lśniącej zbroi czy oszustem i złodziejem, ma się siano zgadzać i tyle.

Moim marzeniem jest taka satysfakcjonująca obie strony współpraca, gdzie ja będę miał na chleb a druga strona sobie na tym zarobi...

Im więcej się uczę, tym bardziej jestem przerażony, Ja robię się co raz mądrzejszy, ludzie co raz głupsi, a efekty i cele, coraz bardziej się oddalają... A Ja wiedząc więcej czuje się z dnia na dzień co raz głupszy i nic nieznaczący...

Być może niektórzy się wkurzą, ze robię na tym forum takie wywody, ale to jest taki krzyk umierającego człowieka na pustyni, który ma jeszcze nadzieje ze być może ktoś go usłyszy...


Majster70
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 2
Posty: 1255
Rejestracja: 08 cze 2010, 23:37
Lokalizacja: Piastów

#10

Post napisał: Majster70 » 26 paź 2016, 20:13

Myślę, że blachę 5mm najtaniej ktoś potnie na laserze. Nie ma co tego frezować.
Pistolet pisze:W swoim życiu postawiłem na rozwój osobisty. Są trzy takie gałęzie w których zacząłem się kształcić.

Budowa maszyn.
Biochemia.
Psychologia kobiet.
Myślę, że czasami dobrze pomyśleć o szkole. Zdaje się, że we wszystkich tych dziedzinach jesteś samoukiem. Czasami nie ma co odkrywać prochu od nowa :wink:

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”