TOCZENIE GWINTÓW
-
Autor tematu - Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 22
- Posty: 361
- Rejestracja: 30 sie 2005, 21:25
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
TOCZENIE GWINTÓW
Witam
Toczyłem wczoraj gwint o skoku 1,5mm na wałku o średnicy 50mm . Ponieważ w miejscu gdzie gwint się kończy wałek ma uskok i jest grubszy nie mogę toczyc na wiekszych obrotach bo nie zdążę odpowiednio zatrzymać tokarki i nóż "wyrżnie" w grubszą część co oczywiście może się skończyć złamaniem noża , skrzywieniem wałka itd. Efektem tak wolnego toczenia jest to że gwint jest bardzo chropowaty co widać na pierwszym zdjęciu spod mikroskopu, toczenie bardziej przypomina skrobanie a nie skrawanie. Pytanie do Fachowców: Jak się toczy takie gwinty? Trzeba by coś wykombinować aby na końcu odsunąć nóż w odpowiednim momencie ale nic nie przychodzi mi do głowy. Jedyne rozwiązanie to toczenie od drugiej strony na lewych obrotach tylko że nie mam jak zamocować noża?
Może ktoś ma jkaiś patent albo pomysł jak to zrobić?
ZDJĘCIE SPOD MIKROSKOPU.
Toczyłem wczoraj gwint o skoku 1,5mm na wałku o średnicy 50mm . Ponieważ w miejscu gdzie gwint się kończy wałek ma uskok i jest grubszy nie mogę toczyc na wiekszych obrotach bo nie zdążę odpowiednio zatrzymać tokarki i nóż "wyrżnie" w grubszą część co oczywiście może się skończyć złamaniem noża , skrzywieniem wałka itd. Efektem tak wolnego toczenia jest to że gwint jest bardzo chropowaty co widać na pierwszym zdjęciu spod mikroskopu, toczenie bardziej przypomina skrobanie a nie skrawanie. Pytanie do Fachowców: Jak się toczy takie gwinty? Trzeba by coś wykombinować aby na końcu odsunąć nóż w odpowiednim momencie ale nic nie przychodzi mi do głowy. Jedyne rozwiązanie to toczenie od drugiej strony na lewych obrotach tylko że nie mam jak zamocować noża?
Może ktoś ma jkaiś patent albo pomysł jak to zrobić?
ZDJĘCIE SPOD MIKROSKOPU.
Miki
Diabeł leży w szczegółach a i tak liczy się suma kosztów globalnych
Diabeł leży w szczegółach a i tak liczy się suma kosztów globalnych
Tagi:
-
Autor tematu - Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 22
- Posty: 361
- Rejestracja: 30 sie 2005, 21:25
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
1) Co do wysokości noża to nie dam sobie głowy uciąć ale był jakiś milimetr poniżej osi i na pewno był ostry a wręcz nowypukury pisze:witam.
wygląda na to że albo nóż trochę za wysoko - albo tępy .
lub jedno i drugie .
widać że dno gwintu jest płaskie - powinno być pod kant - że tak powiem .
poza tym - lejesz jakimś chłodziwem / smarowidłem ?
na i jaki materiał - niektóre źle się gwintują .
pozdrawiam .
2) Co do materiału to jest to stal do ulepszania 40HM (42CrMo4) nie znam sie na materiałach ale wyczytałem w jednym z katalogów że się z tego robi między innymi i wałki
3) No i smarowidła nie używałem.
I jeszcze jedno ważne pytanie ; czy przy takim gwintowani można rozłączyć napęd przy pomocy oporu na prowadnicy . załatwiło by to sprawę ale chyba nie trafił bym potem na to samo miejsce z gwintem , bo cofałem na lewych obrotach - do tyłu tak żeby szło w tym samym miejscu odsuwając nóż od gwintu.
Miki
Diabeł leży w szczegółach a i tak liczy się suma kosztów globalnych
Diabeł leży w szczegółach a i tak liczy się suma kosztów globalnych
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 9
- Posty: 4264
- Rejestracja: 28 wrz 2007, 09:32
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Nóż może być idealny, dobrze ustawiony plus smarowanie, ale i tak mogą być takie efekty jak opisałeś. Dużo może tu pomóc ustawienie suportu pod kątem. Dzięki temu nóż zbiera tylko jedna krawędzią, wiór lepiej się układa i nie kaleczy gwintu. Kąt ten wynosi połowę kąta zarysu zwoju. Zamieszczam rysunek znaleziony w internecie, który to obrazuje. W ten sposób toczę gwinty w miedzi.
[ Dodano: 2012-02-19, 13:24 ]
[ Dodano: 2012-02-19, 13:24 ]
Można rozłączać nakrętkę jeśli nacinany gwint jest całkowitą wielokrotnością śruby pociągowej, ale czy Twoja tokarka umożliwia wyłączenie nakrętki na zderzaku?Kowal pisze:czy przy takim gwintowani można rozłączyć napęd przy pomocy oporu na prowadnicy
Ostatnio zmieniony 19 lut 2012, 13:25 przez BYDGOST, łącznie zmieniany 1 raz.
Pomnik Ikara - Ku pamięci dawnego lotniska w Fordonie.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 9
- Posty: 7604
- Rejestracja: 23 lis 2004, 22:41
- Lokalizacja: kraków
witam.
masz rację - zapomniałem napisać o skręconych sankach .
tak działa rutyna o pewnych sprawach się nie myśli
ale nóż 1 milimetr poniżej osi to również niedopuszczalne .
nóż nowy - podeślij fotkę tego nożyka - pod mikroskopem oczywiście
jakie obroty ?
miejsca na " ucieczkę " jest dość .poza tym na końcu gwintu można ( o ile można w tym wypadku ) zrobić kanalik do wyjścia noża .
pozdrawiam .
masz rację - zapomniałem napisać o skręconych sankach .
tak działa rutyna o pewnych sprawach się nie myśli
ale nóż 1 milimetr poniżej osi to również niedopuszczalne .
nóż nowy - podeślij fotkę tego nożyka - pod mikroskopem oczywiście
jakie obroty ?
miejsca na " ucieczkę " jest dość .poza tym na końcu gwintu można ( o ile można w tym wypadku ) zrobić kanalik do wyjścia noża .
pozdrawiam .
Mane Tekel Fares
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 9
- Posty: 4264
- Rejestracja: 28 wrz 2007, 09:32
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Wygląda na to, że jest za płytkie bo ostrze noże go liznęło. Dodam jeszcze, że w takich przypadkach można sobie pomóc pilniczkiem iglakiem trójkątnym. Na obrotach przykładać pilnik do zwoju raz z jednej potem z drugiej strony i przynajmniej sterczące zadziory pousuwać. Potem wyszczotkować. Czasem pomaga to na tyle, że gwint zaczyna wyglądać całkiem normalnie.
Pomnik Ikara - Ku pamięci dawnego lotniska w Fordonie.
-
Autor tematu - Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 22
- Posty: 361
- Rejestracja: 30 sie 2005, 21:25
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
To jak powinien być ustawiony , średnica wałka to 50mm więc dużo.pukury pisze:ale nóż 1 milimetr poniżej osi to również niedopuszczalne .
[ Dodano: 2012-02-19, 13:48 ]
A co z nim nie tak?pukury pisze:dodając - no i dno tego podcięcia również nie wygląda zbyt dobrze - prawdę powiedziawszy
Miki
Diabeł leży w szczegółach a i tak liczy się suma kosztów globalnych
Diabeł leży w szczegółach a i tak liczy się suma kosztów globalnych