Rozumiem, dzięki za informacje.Petroholic pisze:zależnie od rozmiaru ale jeśli zbierasz frezarką i się mieści w polu roboczym to może elektromagnesy na stół i wtedy szybko mocujesz...
ta szlifierka zdecydowanie odpada do takich celów...
Pozdrawiam
Wróć do „Szlifowanie płaszczyzn na szlifierce taśmowej”
fazy to nie jest dla mnie żaden problem ale właśnie jak jest z płaskością. Szlifować chciałem blaszki 10-12 mm które same z siebie jako nowe (arkusz) już są krzywe, tnę to plazmą i to sprawy nie poprawia. Wygina się to wszystko trochę. Pojedyncze sztuki jestem w stanie w miarę wyprowadzić na frezarce ale mocowanie detalu łapami tak żeby go za nadto nie naciągać zajmuje sporo czasu, a magnesówka się nie kalkuluje bo blachy bywają spore.Petroholic pisze:Mam dużo doświadczenia z takim szlifowaniem...
Zabieleniem bym tego nie nazwał. Zawsze bardziej bierze na atakującym kancie. Jak obracasz materiał podczas szlifowania to wychodzi płaszczyzna z fazami dookoła szerokości powiedzmy 3mm głębokości zależnie od czasu szlifowania 0,5-1mm...
Do zabielania pod spawanie jak najbardziej w porządku jednak jako "pseudo magnesówka" się nie nadaje...