Pewnie. Można wyrzynać części scyzorykiem albo dłutkiem i młotkiem. Też pracowałem z HAASemVF3 i zdarzało się, że któryś z nich tracił pozycję na jednej, dwóch, albo i nawet trzech osiach liniowych. No i niech ci się nie odbije przy maszynie, bo zaraz wymiary odjadą. Poza tym te ruchy obrotowe... trzeba czekać i czekać, a potem się okazuje że stół ma backlash. Nie lubię maszyn, które zbudowano dla hobbystów. Wolę te profesjonalne z Heidenhainem. Kontroler HAASA jest rzeczywiście przyjazny, ale to JEDYNA zaleta tej maszyny.
No a profesjonalny post to sobie sam napisałem do pięcioosiówki. Nie potrzebuję trójeczki. Chcesz, to ci prześlę. [email protected]

Proszę nie nazywajcie HAASa obrabiarką. Przekonacie się wkrótce, że sztywność HAASa, powtarzalność i dokładność dalekie będą od waszych oczekiwań. No chyba, że obrabiacie drewno albo plastiki. Ale nawet wtedy będziecie chcieli mieć poatzrszlność i dokładność, której HAAS nie ma, nie miał i nigdy mieć nie będzie. To taka tania wersja domowej obrabiarki do hobby projektów. Szefowie firm podniecają się niską ceną i tym co mówi sprzedawca tzw. maszyny, ale później wszystko wychodzi w praniu. Stół obrotowy zaczyna mieć luzy. Nie powtarza położenia dokładnie, gubi pozycję osi Z, później również X i Y... czy mam mówić dalej?
No a postprocesor mogę Ci podesłać. Taki prawdziwy. Napisz na [email protected]