Niestety nie mam zbędnych tarcz zabierakowych. Mam dwie - jedna była firmowa + uchwyt Rohm 150mm a drugą zrobiłem sam. Mam materiał na dorobienie kolejnych, ale w tej chwili sprawa czeka na lepsze czasy Jest z tym trochę zabawy - problem może być w zdobyciu wałka stalowego lub rury grubościennej o odpowiednich wymiarach na zrobienie stożka. Dłutowanie kanałka może być problematyczne, ale da się to zrobić nawet na tej tokarce. Sam stożek pasowałoby jeszcze doskrobać - ja tego nie robiłem.
Na Twoim miejscu zrobiłbym na tej tarczy, co masz, zamek na jakiś konkretny wymiar. Na taką tarczę z zamkiem mocowałbym nakładki z grubej blachy, na których byłby już wytoczony zamek pod wybrany uchwyt. Wtedy tak naprawdę nie musiałbyś nawet zdejmować tej tarczy z tokarki.
Co do oleju - do skrzynki posuwów może być zwykły olej maszynowy. Ja używam LAN 46. Do wrzeciennika dawałem jakiś hydrauliczny o parametrach zbliżonch do Tellusa - w tej chwili dokładnie nie pamiętam jego nazwy, chyba AW32, na dniach sprawdzę i napiszę. Pamiętaj o częstym smarowaniu prowadnic olejem.
Tak z ciekawości - jak wygląda u Ciebie stan łożysk i prowadnic? Koła we wrzecienniku wypracowane czy w miarę dobre?
Znaleziono 4 wyniki
Wróć do „Tokarka TUE 35 - dane techniczne i wymiary”
- 16 mar 2015, 09:50
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: Tokarka TUE 35 - dane techniczne i wymiary
- Odpowiedzi: 34
- Odsłony: 30993
- 24 lut 2015, 15:13
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: Tokarka TUE 35 - dane techniczne i wymiary
- Odpowiedzi: 34
- Odsłony: 30993
Na tym załączonym zdjęciu nie będzie widać, wajchy włączające posuw/śrubę są odpowiednio po prawej/w dolnej części skrzynki suportowej - ale jak to dokładnie jest zrobione w tym modelu, to nie wiem, więc nie chcę skłamać. Raczej napęd posuwu poprzecznego powinien być. W DTR będzie o tym na pewno wzmianka, jeżeli były jakieś modele bez tego.
- 24 lut 2015, 13:36
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: Tokarka TUE 35 - dane techniczne i wymiary
- Odpowiedzi: 34
- Odsłony: 30993
To raczej nie były maszyny przeznaczone do pracy w zakładach produkcyjnych, więc stan może być niezły. Moja miała minimalne zużycie. Rocznik 1955 . Szlifowanie hartowanego łoża może zdjąć warstwę utwardzoną, ale po takim zabiegu suport i tak pasowałoby wylać/wykleić/wyłożyć brązem, więc problem miękkich prowadnic nie będzie aż tak dokuczliwy. Możesz szlifnąć też fartuch suportu, ze śrubą nie będzie wtedy problemu, nie pamiętam jak z wałkiem napędu posuwów - tokarka ma napęd posuwu poprzecznego z wałka, ale nie mogę sobie przypomnieć czy byłoby tam miejsce na lekkie obniżenie suportu.ocemar pisze: Jeśli miały hartowane łoża i na taka trafiłem to ewentualne szlifowanie popsuje hartowana powierzchnie?
Co do szlifowania łoża w całości jak to się ma do śruby pociągowej. Chyba takie szlifowanie i zebranie nie robi różnicy?
- 24 lut 2015, 08:51
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: Tokarka TUE 35 - dane techniczne i wymiary
- Odpowiedzi: 34
- Odsłony: 30993
Dawno już nie piszę na tym forum - jestem jednak posiadaczem podobnego modelu, w związku z czym czuję się zobowiązany coś o nim wspomnieć.
Ja mam Colchester Master Mk II ale to prawie to samo, co Student - różnice dotyczą chyba tylko mechanizmu właczania obrotów (Student nie ma dźwigni przy suporcie a niektóre warianty chyba miały za to sprzęgło) i budowy skrzynki posuwów.
Korpus to dość konkretny odlew, maszyna jest raczej sztywna. Minusem są małe pryzmy łoża (mała powierzchnia) przez co mogą się łatwo wycierać - ale niektóre modele z tych serii miały hartowane indukcyjnie łoża - mówi o tym tabliczka przynitowana z prawej strony.
Przekładnia we wrzecienniku wyje, szczególnie na wysokich obrotach. Warto rozważyć wybebeszenie i montaż falownika.
Wszystkie śruby mają wymiary calowe - jak Ci przyjdzie coś wymienić albo naprawić, to trzeba będzie albo przegwintować albo szukać drogich u nas zamienników. Problemem może być nawet kupienie segerów o pasujących wymiarach itp.
Tokarka ma średni zestaw gwintów metrycznych i calowych, resztę można osiągnąć przez zmianę kół gitary.
Zwróć uwagę na stan łożysk wrzeciona - jeżeli są zużyte, to wymiana w tym modelu będzie bardzo kosztowna, przekraczająca koszt zakupu używanej tokarki. Wrzeciono ma spory przelot (coś chyba 1 ½ cala). Tarcza zabierakowa jest mocowana na stożku (Type L long taper się to nazywa), warto sprawdzić czy będzie chociaż jedna na wymianę w zestawie, żeby uniknąć zabawy z dorabianiem.
Tak poza tym - bardzo sympatyczna i kompaktowa maszyna o dużych możliwościach. Rzeczywiście, widać to, o czym koledzy już tu wspomnieli - widać przeskok jakościowy w ergonomii i jakości wykonania w porównaniu z podobnymi tokarkami produkcji krajowej z tego samego okresu.
Wrzeciennik jest przykręcony od spodu czterema imbusami, z tego co pamiętam, plus jeden kołek ustalający - rzeczywiście jest to opcja, żeby go zdjąć i szlifnąć łoże po całości.
Ja mam Colchester Master Mk II ale to prawie to samo, co Student - różnice dotyczą chyba tylko mechanizmu właczania obrotów (Student nie ma dźwigni przy suporcie a niektóre warianty chyba miały za to sprzęgło) i budowy skrzynki posuwów.
Korpus to dość konkretny odlew, maszyna jest raczej sztywna. Minusem są małe pryzmy łoża (mała powierzchnia) przez co mogą się łatwo wycierać - ale niektóre modele z tych serii miały hartowane indukcyjnie łoża - mówi o tym tabliczka przynitowana z prawej strony.
Przekładnia we wrzecienniku wyje, szczególnie na wysokich obrotach. Warto rozważyć wybebeszenie i montaż falownika.
Wszystkie śruby mają wymiary calowe - jak Ci przyjdzie coś wymienić albo naprawić, to trzeba będzie albo przegwintować albo szukać drogich u nas zamienników. Problemem może być nawet kupienie segerów o pasujących wymiarach itp.
Tokarka ma średni zestaw gwintów metrycznych i calowych, resztę można osiągnąć przez zmianę kół gitary.
Zwróć uwagę na stan łożysk wrzeciona - jeżeli są zużyte, to wymiana w tym modelu będzie bardzo kosztowna, przekraczająca koszt zakupu używanej tokarki. Wrzeciono ma spory przelot (coś chyba 1 ½ cala). Tarcza zabierakowa jest mocowana na stożku (Type L long taper się to nazywa), warto sprawdzić czy będzie chociaż jedna na wymianę w zestawie, żeby uniknąć zabawy z dorabianiem.
Tak poza tym - bardzo sympatyczna i kompaktowa maszyna o dużych możliwościach. Rzeczywiście, widać to, o czym koledzy już tu wspomnieli - widać przeskok jakościowy w ergonomii i jakości wykonania w porównaniu z podobnymi tokarkami produkcji krajowej z tego samego okresu.
Wrzeciennik jest przykręcony od spodu czterema imbusami, z tego co pamiętam, plus jeden kołek ustalający - rzeczywiście jest to opcja, żeby go zdjąć i szlifnąć łoże po całości.